Tajemnica dziwacznych dziur w głowie T. Rexa może zostać rozwiązana
T. Rex to bez wątpienia najbardziej znany dinozaur w historii Ziemi. Ostatnie badania naukowców wykazały, że potężny drapieżnik mógł mieć w sobie biologiczną klimatyzację i był w stanie regulować temperaturę swojego ciała.
06.09.2019 | aktual.: 06.09.2019 14:16
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Tyrannosaurus rex wciąż stanowi inspirację do badań dla najwybitniejszych naukowców na świecie. Eksperci chcieliby wiedzieć jak najwięcej o anatomii, fizjologii i zwyczajach wielkiego drapieżnika. Ostatnio, zespół pod wodzą Casey Holliday z University of Missouri School of Medicine odkrył, że T. Rex mógł posiadać w głowie własną klimatyzację.
T. Rex. Badania nad drapieżnikiem
T. rex żył około 66 - 68 milionów lat temu w okresie kredy. Drapieżnik mógł się pochwalić naprawdę imponującymi rozmiarami - mierzył do 12,3 metra długości i ważył aż 14 ton. Jego pierwszy szkielet udało się odkryć w 1900 roku. Od tego czasu naukowcy badają każdy kawałek jego ciała, aby dowiedzieć się jak najwięcej o najsłynniejszym dinozaurze w historii Ziemi.
Pomimo ponad 100-letniego doświadczenia w tej dziedzinie, badacze wciąż nie uzyskali odpowiedzi na najważniejsze pytania, jak na przykład te związane z temperaturą ciała T. Rexa.
Do lat sześćdziesiątych ubiegłego stulecia naukowcy jednogłośnie twierdzili, że T. Rex, jak przystało na gada, był zmiennocieplny. Od tamtego czasu pojawiło się jednak mnóstwo teorii na temat tego, że zarówno potężny drapieżnik, jak pozostałe dinozaury były stałocieplne. Ostatnie eksperymenty zespołu naukowców mogą stanowić przełom w dyskusji.
Badacze pod wodzą Casey Holliday odkryli, że Tyrannosaurus rex mógł mieć w czaszce naczynia krwionośne pomagające mu na regulację temperatury własnego ciała. Innymi słowy, drapieżnik posiadał biologiczną klimatyzację.
Eksperymenty na aligatorach
Badacze z University of Missouri School of Medicine uważają, że czaszkowe naczynia krwionośne znajdujące się w dwóch dużych otworach w głowie drapieżnika działały jak wewnętrzny termostat. Do tej pory wiele naukowców twierdziło, że owe otwory to miejsca dla mięśni szczęki.
"To bardzo dziwne dla mięśni, żeby wychodziły ze szczęki, robiły 90-stopniowy zwrot i dalej prowadziły do sklepienia czaszki. Tak czy inaczej, mamy wiele przekonujących dowodów na teorię naczyń krwionośnych w tym miejscu, bazujących na naszej pracy z aligatorami i innymi gadami" - stwierdziła Casey Holliday.
Zobacz także: Aquilarhinus palimentus - dinozaur z dziobem kaczki. Paleontolodzy zaskoczeni odkryciem
Aby dowiedzieć się więcej o dziurach w głowie dinozaura, zespół skorzystał ze zdjęć termalnych wykonanych aligatorom w St. Augustine Alligator Farm Zoological Park na Florydzie.
"Temperatura ciała aligatora zależy od środowiska. Jednakże zauważyliśmy, że kiedy robiło się zimno i gady chciały się ogrzać, obraz termiczny pokazywał duże gorące punkty w rzeczonych otworach czaszki, wskazując wzrost temperatury. Kiedy robiło się cieplej, punkty robiły się ciemne, jakby ktoś je wyłączył, żeby zachować niską temperaturę. To dobrze koresponduje z wcześniejszymi dowodami sugerującymi, że aligatory mają wewnętrzne termostaty".
Między czaszką aligatora i T. rexa można wskazać wiele podobieństw, dlatego też badacze uważają, że u dinozaura działał taki sam mechanizm. Naukowcy będą kontynuować badania, aby poznać odpowiedź przynajmniej na jedno z najbardziej intrygujących ich pytań - czy Tyrannosaurus rex był stało czy zmiennocieplny.
Czytaj także: Afryka. Nowy gatunek dinozaura znaleziony… w muzeum