Sytuacja w Afganistanie. Sojusznicy Rosji są zaniepokojeni
Minister obrony Tadżykistanu, gen. Szerali Mirzo ocenił, że sytuacja w kraju rządzonym przez talibów może szybko przekształcić Afganistan w siedlisko międzynarodowego terroryzmu. Tym samym w bezpośrednim niebezpieczeństwie mogą znaleźć się sojusznicy Rosji w Azji Środkowej.
26.10.2021 | aktual.: 24.02.2022 16:13
Zdaniem gen. Mirzo sytuacja w państwie rządzonym przez talibów jest katastrofalna. W opinii tadżyckiego wojskowego i polityka wpływają na to m.in. brak prawowitego rządu, systematyczne łamanie praw człowieka oraz brak funkcjonujących mechanizmów władzy państwowej.
– Czynniki te doprowadziły Afganistan na skraj katastrofy humanitarnej i przyczyniły się do jego dalszej transformacji w siedlisko międzynarodowego terroryzmu, które stanowi poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa i stabilności w regionie – powiedział gen. Mirzo, cytowany przez rosyjską państwową agencję prasową RIA Novosti.
Kreml rozmawia z talibami
Chociaż Kreml zaczyna dostrzegać starania talibów, a Władimir Putin przyznał, że chciałby ich wykreślić z listy organizacji terrorystycznych na szczeblu ONZ, Moskwa nie spieszy się z uznaniem nowego rządu w Afganistanie. Niedawno na łamach RIA Novosti pojawiło się wręcz stwierdzenie, że "talibowie desperacko szukają sojuszników i patronów".
"Niedawno ich delegacja odwiedziła Moskwę, aby uzyskać, jeśli nie wsparcie finansowe, to przynajmniej polityczne. Jednak Kreml dobrze pamięta, że afgańscy islamiści pomagali czeczeńskiemu podziemiu wspierając ich bronią i bojownikami w latach 90. i nie spieszy się z ich uznaniem. Zgodnie z wynikami negocjacji z rosyjskim MSZ, rząd emiratu powinien wykazać się większym liberalizmem w polityce wewnętrznej" – czytamy na łamach agencji.
Obawy Rosji i jej sojuszników
RIA Novosti zwraca uwagę, że talibowie potrzebują pilnie pieniędzy, a jedną z możliwości podreperowania budżetu może być dla nich sprzedaż heroiny. Głównym rynkiem zbytu stanie się w tym przypadku Rosja – podkreśla agencja.
Jeszcze innym zagrożeniem, na które zwracają uwagę państwa ODKB (Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym), są islamscy terroryści, próbujący wykorzystać niestabilną sytuację w Afganistanie. Przypomnijmy, że ODKB jest sojuszem, w skład którego wchodzą: Rosja, Białoruś, Kazachstan, Armenia, Kirgistan i Tadżykistan.
Przywódcy organizacji obawiają się, że do państw regionu Azji Środkowej przenikną zwłaszcza terroryści z tzw. Państwa Islamskiego. "Nie jest tajemnicą, że jego bojownicy od dawna próbują osiedlić się w Afganistanie. I w przeciwieństwie do talibów nie zatrzymają się na granicach. Państwo Islamskie nie zamierza zawrzeć pokoju z nowymi władzami afgańskimi i już testuje ich system bezpieczeństwa" – czytamy na łamach RIA Novosti.
Należy zauważyć, że jest to pewna zmiana narracji w państwowych mediach rosyjskich, które jeszcze w połowie sierpnia przytaczały m.in. wypowiedź gen. Jurija Bałujewskiego dotyczącą wysłania bombowców przeciw talibom. Wojskowy podkreślał, że wobec niepewnej sytuacji w Afganistanie, należy brać pod uwagę każdy scenariusz.
– W ramach ODKB jesteśmy zobowiązani do udzielenia pomocy w przypadku zagrożenia agresją lub rzeczywistej napaści. Reakcje są możliwe. Jeśli śledziliście ćwiczenia w Uzbekistanie, zauważyliście, że używano tam bombowców Tu-22M3 do przeprowadzania ataków dalekiego zasięgu na wybrane cele. Te samoloty są ostrzeżeniem dla talibów, aby nie zbliżali się do granic – mówił gen. Bałujewski.
Zdaniem Rosji i jej sojuszników niestabilna sytuacja w Afganistanie wymaga wzmocnienia granic ODKB, zlokalizowanych niedaleko państwa talibów. Dotyczy to zwłaszcza Tadżykistanu, jak i pozostałych krajów Azji Środkowej.