Światowa produkcja żywności może uniemożliwić osiągnięcie założeń porozumienia paryskiego

Pole zboza
Pole zboza
Źródło zdjęć: © Anatol Chomicz / Forum | RM, Anatol Chomicz / Forum

10.11.2020 07:25, aktual.: 02.03.2022 08:03

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Nowe badanie pokazuje, że emisje ze światowego systemu produkcji żywności mogą samodzielnie uniemożliwić zatrzymanie ocieplenia na 2 stopniach Celsjusza w stosunku do poziomu sprzed epoki industrialnej – donosi The Guardian.

Produkcja żywności odpowiada za jedną trzecią emisji gazów cieplarnianych na świecie. Tylko w latach 2012-2017 emitowała ona do atmosfery 16 mld ton CO2 rocznie. Jak pisze Guardian, "o ile emisje niektórych innych wysokoemisyjnych sektorów, jak np. energetyka, zaczęły spadać w miarę zwiększania się inwestycji w tzw. czyste technologie, to produkcja żywności jest przedmiotem mniejszej uwagi ustawodawców". 

Według badania opublikowanego w czasopiśmie "Science", jeśli emisje CO2 związane z tym sektorem nie zmniejszą się, ich skumulowana ilość wyniesie pod koniec stulecia 1,356 gigaton.

To wystarczająca ilość, żeby podwyższyć średnią globalną temperaturę o więcej niż 1,5 stopnia C w stosunku do epoki przedindustrialnej do 2060 r. i o 2 stopnie do końca stulecia. Porozumienie paryskie zobowiązuje kraje do działania, które zatrzyma ocieplenie na maksymalnie 2 stopniach, z aspiracjami na zatrzymaniu go na 1,5.

Potrzebne duże zmiany w rolnictwie

– Potrzebujemy większego skupienia i starań, żeby zredukować emisje systemu produkcji żywności, które zwiększyły się ze względu na zmiany w diecie (zwiększenie spożycia pokarmów odzwierzęcych), wzrost populacji i zmiany w sposobie produkcji – tłumaczył Guardianowi Michael Clark, główny autor badania. 

Apel 11 tys. naukowców. "Mamy moralny obowiązek"

Wylesianie i wysuszanie torfowisk, bagien i innych terenów podmokłych jest jedną z głównych przyczyn kryzysu klimatycznego. Inne główne źródła związane z produkcją żywności to nawozy sztuczne, metan wytwarzany przez zwierzęta gospodarskie, metan pochodzący z ryżowisk oraz obornik zwierzęcy.

Jak pisze Guardian, zaprzestanie marnowania żywności oraz bardziej wydajne rolnictwo – ukierunkowane stosowanie nawozów i rolnictwo agroekologiczne, które przynosi większe plony – przyczyniłyby się do zmniejszenia emisji.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (99)
Zobacz także