Sprawdziły się w Ukrainie. Mocarstwo kupi je dla siebie?
Olivier Travert, dyrektor ds. marketingu i sprzedaży francuskiego koncernu KNDS, przyznał, że na froncie w Ukrainie służy już 120 armatohaubic CAESAR. Nawiązał do tego w kontekście planów zaoferowania tej broni armii amerykańskiej.
KNDS zawarł strategiczną umowę o współpracy z Leonardo DRS. Ma ona na celu doprowadzić do zaoferowania samobieżnego systemu artyleryjskiego na amerykański rynek obronny. CAESAR (fr. CAmion Équipé d’un Système d’ARtillerie) wedle Francuzów stanowiłby doskonałą odpowiedź na potrzeby armii amerykańskiej w zakresie artylerii dużego zasięgu.
120 armatohaubic CAESAR w Ukrainie
Wśród argumentów, jakie już teraz są podnoszone wymienia się między innymi wykorzystanie tych systemów w Ukrainie, gdzie radzą sobie bardzo dobrze. Niejednokrotnie podkreślali to zresztą również ukraińscy żołnierze, którzy chwalą francuską artylerię za mobilność, szybkostrzelność i duży zasięg ognia.
– Armata CAESAR o długości 52 kalibrów ma wspaniałą renomę, osiągnięcia udowodnione w warunkach bojowych, w każdym klimacie, po oddaniu setek tysięcy strzałów. Wnioski po trzech latach walk na Ukrainie – gdzie obecnie rozmieszczonych jest 120 dział CAESAR – dają nam wyjątkową pozycję, aby zaoferować armii Stanów Zjednoczonych najnowocześniejszą broń – wyjaśnił Olivier Travert.
Ile plastiku mamy w ciele? Odpowiedź zaskakuje
Armia USA potrzebuje nowej artylerii
CAESAR pozwala razić cele na dystansie do 30 km w przypadku standardowych pocisków, do 50 km przy pociskach z dopalaczem rakietowym i do nawet 80 km przy zastosowaniu pocisków podkalibrowych Vulcano GLR. Wykorzystywane są tu pociski kal. 155 mm, czyli obecny standard artyleryjski NATO.
Oceniana jako najpotężniejsza na świecie, amerykańska armia akurat w przypadku artylerii nie ma się czym chwalić. Nie posiada nowoczesnych systemów uzbrojenia tego typu, wciąż bazując na haubicach M109, i od kilku lat rozgląda się za sprzętem o większych możliwościach.
Póki co nie są znane szczegóły oferty, jaką Francusi przygotowali dla amerykańskiej armii. Media sugerują, że będą to CAESAR-y w najnowszej wersji Mark II (NG), która cechuje się m.in. lepszym opancerzeniem i mocniejszym silnikiem.