Setki naukowców wydało alarm. Coś niepokojącego dzieje się na Antarktydzie
"Utrata lodu na biegunach, prowadząca do szybkiego i katastrofalnego wzrostu poziomu morza, jest możliwa za naszego życia" - alarmują naukowcy specjalizujący się w badaniach strefy polarnej na zakończonej właśnie Australijskiej Konferencji Badań Antarktycznych.
27.11.2024 16:05
Setki naukowców zebrało się na "awaryjnym szczycie" na Uniwersytecie Tasmanii w Hobart, w której udział wzięło około 500 badaczy polarnych, aby omówić niepewną przyszłość Antarktydy. Z Australijskiej Konferencji Badań Antarktycznych płynie jasne przesłanie: potrzebne są pilne działania, aby zapobiec topnieniu lodu Antarktydy i katastrofalnym wzrostom poziomu morza na całym świecie.
Polarnicy ostrzegają przed możliwym zalaniem wybrzeży Australii
"Nigdzie na Ziemi nie ma większej niepewności w prognozach wzrostu poziomu mórz niż ze wschodniej Antarktydy, w australijskim sąsiedztwie. Sam lodowiec wschodnioantarktyczny zawiera wystarczającą ilość wody, aby podnieść światowy poziom mórz o około 50 metrów, jeśli całkowicie się stopi. Konsekwencje dla naszych miast nadbrzeżnych i infrastruktury są ogromne" - czytamy w oświadczeniu podpisanym przez 500 polarników.
Dalej piszą, że "Ocean Południowy i Antarktyda – tworzące oceaniczny zlew węglowy i klimatyzator planety – były niedoceniane. Zmiany wywołane globalnym ociepleniem, obserwowane w tym regionie, są ogromne. Ostatnie badania wykazały rekordowo niski poziom lodu morskiego, ekstremalne fale upałów przekraczające 40 st. C powyżej średnich temperatur oraz zwiększoną niestabilność wokół kluczowych półek lodowych. Zmieniające się ekosystemy na lądzie i morzu podkreślają szybkie i bezprecedensowe przemiany tego wrażliwego regionu".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czy zmiany na Antarktydzie są już nieodwracalne?
Naukowcy ostrzegają także w oświadczeniu, że: "utrata lodu na biegunach, prowadząca do szybkiego i katastrofalnego wzrostu poziomu morza, jest możliwa za naszego życia". Zastanawiają się też, czy nieodwracalne punkty krytyczne już minęły i - co najbardziej niepokojące - uważają, że nie da się tego ustalić. "Niepowodzenie w szybkim ograniczeniu emisji węgla – każdego roku i każdej tony – zobowiązuje obecne i przyszłe pokolenia do większego wzrostu poziomu morza" - piszą naukowcy.
Według Australian Antarctic Program Partnership (AAPP), organizacji stojącej za australijskim szczytem, globalny poziom mórz wzrósł o 10,5 centymetra w ciągu ostatnich 30 lat. Topnienie lodu z Antarktydy, głównie w wyniku zmian klimatycznych, jest jednym z głównych czynników tego wzrostu. Jak alarmuje AAPP, jeśli świat zwiększy swoje emisje gazów cieplarnianych, miasta nadbrzeżne w Australii prawdopodobnie zobaczą wzrost poziomu morza o 80 centymetrów do 2100 roku.
Jak podkreślają naukowcy, świat musi wprowadzać "głębokie, szybkie i trwałe" redukcje emisji gazów cieplarnianych, aby ograniczyć nadciągającą katastrofę.
Amanda Grzmiel, dziennikarka Wirtualnej Polski