Pocisk manewrujący jak z kloców Lego. Barracuda może jeszcze zaskoczyć

Pocisk manewrujący Barracuda-500
Pocisk manewrujący Barracuda-500
Źródło zdjęć: © Anduril

02.10.2024 14:13

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Amerykańska firma Anduril zaprezentowała koncepcję nowego pocisku manewrującego Barracuda o budowie modułowej. Takie podejście do projektowania ma umożliwić szybkie przejście od fazy projektowej do produkcji seryjnej, a także pozwolić na łatwe zwiększanie skali produkcji. A to wszystko za ułamek kosztów, z jakimi zwykle wiąże się wdrożenie do produkcji pocisków manewrujących.

Pociski manewrujące z jednej strony są dosyć proste, ale z drugiej strony – skomplikowane. Są proste, ponieważ składają się tylko z kilku głównych elementów: kadłuba, skrzydeł, systemu naprowadzania, głowicy bojowej, zbiornika paliwa i silnika. Są także skomplikowane, ponieważ systemy naprowadzania i głowica bojowa są urządzeniami bardzo zaawansowanymi technicznie, kadłub również może być budowany w technologii stealth, a do tego wszystkie wymienione elementy trzeba zmieścić w niewielkim kadłubie pocisku możliwym do podwieszenia pod taktyczne wielozadaniowe samoloty bojowe wielkości F-16 czy F-35. Przy tym im silniejsza głowica bojowa i im większy zasięg tym lepiej.

Pociski manewrujące - wymagania i kompromisy

Trudno jest w jednym pocisku pogodzić sprzeczne wymagania. Dlatego na przykład zaprojektowany przez Lockheeda pociski AGM-158 JASSM powstał w aż trzech wersjach: standardowej JASSM o zasięgu około 500 km, JASSM-ER o zasięgu około 1000 km i zaprezentowanej niedawno JASSM-XR o zasięgu 1600 km. W tym ostatnim przypadku trzeba już było pójść na kompromis, ponieważ pocisk jest tak duży i ciężki, że nie będzie mógł być przenoszony przez F-16.

Pocisk Barracuda-250 może być przenoszony m.in. przez myśliwce
Pocisk Barracuda-250 może być przenoszony m.in. przez myśliwce© Anduril

Do tego trzeba dodać efekt skali. Prowadzone przez wojskowe i cywilne ośrodki analityczne badania, jak również doświadczenia z wojny toczonej w Ukrainie wykazały, że zapasy amunicji posiadane przez NATO, w wypadku wojny nieograniczonej, wyczerpałyby się w ciągu kilku tygodni. Co gorsza najwięksi amerykańscy producenci amunicji – Raytheon i Lockheed – od dawna alarmują, że nie mają wystarczających mocy produkcyjnych do szybkiego zwiększenia skali produkcji. Pociski takie jak AIM-120 AMRAAM czy przeciwokrętowe LRASM mogą być produkowane w liczbie najwyżej tysiąca rocznie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Podobną analizę sytuacji przeprowadziło kierownictwo amerykańskiej firmy Anduril, które doszło do wniosku, że jest to sytuacja sprzyjająca opracowaniu nowego pocisku manewrującego pozbawionego wymienionych wad.

– Naszym zdaniem, aby dysponować wiarygodnym systemem odstraszania, potrzebujemy dziesięć razy więcej amunicji niż jest obecnie zamówione. Obecne uzbrojenie nie jest możliwe do produkcji w takiej liczbie, jakiej oczekują nasi przywódcy. Konstrukcja współczesnej amunicji czynią ją bardzo skomplikowaną w produkcji, wymagającą wysoko wykwalifikowanego personelu, skomplikowanych łańcuchów logistycznych i szczegółowych procedur montażu – analizował Chris Brose odpowiedzialny za rozwój strategiczny w Anduril.

Pociski rodziny Barracuda mają być składane z poszczególnych ele
Pociski rodziny Barracuda mają być składane z poszczególnych ele© Anduril

Barracuda - pocisk niczym z klocków Lego

Rezultatem tej analizy jest projekt pocisku manewrującego Barracuda o budowie modułowej, który będzie można konfigurować na wiele różnych sposobów różniących się zasięgiem i możliwościami. Pocisk będzie zintegrowany z samolotami bojowymi czwartej i piątej generacji. Poza budową modułową jego cechą charakterystyczną ma być maksymalnie uproszczona konstrukcja i prostota montażu pozwalająca na produkcję na o wiele większą skalę niż to ma miejsce w przypadku klasycznych pocisków manewrujących. A to wszystko przy cenie o 30% niższej niż porównywalnych systemów produkowanych przez konkurencję.

Kluczem do osiągnięcia zakładanych rezultatów ma być zmniejszenie liczby podzespołów, szerokie wykorzystanie elementów dostępnych na komercyjnym rynku cywilnym i brak konieczności wykorzystywania w czasie produkcji dedykowanych lub wyspecjalizowanych narzędzi. Według materiałów promocyjnych pociski Barracuda będą się składały z 50% mniej elementów, produkcja będzie wymagała 95% mniej narzędzi, a czas produkcji będzie krótszy o 50%. Niestety w materiałach firmowych nie podano pocisku będącego punktem odniesienia do tych liczb. Takie podejście pozwala również na późniejszą integrację z pociskiem nowych elementów na zasadzie plug and play.

W tej chwili firma testuje trzy warianty pocisku. Barracuda-100 ma być odpalana ze śmigłowców AH-64 i AH-1Z lub z lądu i ma zasięg 160 km oraz głowicę o masie 16 kg. Większa Barracuda-250 będzie miała zasięg 370 km i głowicę o takiej samej masie. Jest to pocisk przewidywany do przenoszenia przez myśliwce taktyczne takie jak F-15E Strike Eagle, F-16 Fighting Falcon, F-18E/F Super Hornet czy F-35 Lightning II. W tym ostatnim przypadku wymiary Barracudy-250 pozwalają na przenoszenie pocisków w komorze uzbrojenia.

Barracuda-100 jest tak mała, że może być wystrzeliwana nawet ze
Barracuda-100 jest tak mała, że może być wystrzeliwana nawet ze © Anduril

Największa Barracuda-500 będzie miała zasięg 930 km i będzie miała głowicę o masie ponad 45 kg. Alternatywnie będzie mogła być wykorzystana jako amunicja krążąca z długotrwałością lotu na poziomie dwóch godzin. Ta wersja również będzie mogła być przenoszona pod skrzydłami wielozadaniowych samolotów bojowych, a ponadto będzie mogła być zrzucana na paletach z ładowni samolotów transportowych C-130 i C-17.

Firma Anduril ma duże doświadczenie w pisaniu oprogramowania dla uzbrojenia i wykorzystała to przy pracach nad pociskiem Barracuda. Będą one wyposażone w pewne zdolności do działania autonomicznego i współpracy tak między pociskami, jak i między pociskiem, a samolotem załogowym. Dzięki temu możliwe będzie wykorzystanie w jednej misji wielu pocisków o różnym przeznaczeniu, które będą ze sobą współpracować.

Na przykład niektóre będą wykrywały cele, inne będą służyły jako cele pozorowane, kolejne będą wyposażone w systemy zagłuszające, a pozostałe będą uzbrojone w głowice bojowe. Wykorzystanie budowy modułowej i możliwość zainstalowania odpowiedniego wyposażenia do wybranych pocisków przed misją pozwala uniknąć konieczności instalowania całego wyposażenia w pojedynczym klasycznym pocisku manewrującym zwiększając elastyczność i zmniejszając koszty.

– Pocisk można rozmontować na części jak klocki Lego – chwili się Brose.

Poza elastycznością taktyczną i zmniejszeniem ceny, budowa modułowa ma jeszcze jedną zaletę. W przypadku klientów eksportowych pozwala na takie dobranie poszczególnych komponentów, że nie będą one podlegały surowym amerykańskim przepisom dotyczącym eksportu uzbrojenia. Ponadto możliwe jest zastosowanie komponentów od wielu producentów dzięki czemu kraj zamawiający może do pocisku włożyć elementy produkowane lokalnie, a nie te narzucone przez producenta. Kierownictwo firmy Anduril ma nadzieję, że takie podejście zapewni im zainteresowanie pociskiem na rynkach światowych nawet w przypadku braku zainteresowania ze strony amerykańskich sił zbrojnych.

Źródło artykułu:konflikty.pl