Szef MON o rosyjskich dronach. Zwrócił się z apelem do Polaków
Podczas konferencji prasowej w Orzyszu, wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz był pytany m.in. o drony naruszające polską przestrzeń powietrzną. Odpowiadając zwrócił się z apelem do Polaków.
Do licznych naruszeń polskiej przestrzeni powietrznej doszło w nocy z 9 na 10 września. Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił, że za wszystkie te zdarzenia odpowiada Federacja Rosyjska. Zaapelował, aby w przypadku znalezienia podejrzanych szczątków nie zbliżać się do nich i nie robić zdjęć, a zamiast tego w pierwszej kolejności wezwać odpowiednie służby.
Dlaczego nie powinno się robić zdjęć znalezionych dronów?
Zdjęcia rosyjskich dronów, zawłaszcza te zawierające ich numery seryjne, mogą po trafieniu do sieci okazać się bardzo cenne dla Rosjan.
- Nie ułatwiajmy życia naszym adwersarzom, naszym przeciwnikom. Robienie zdjęć z numerami dronów, które zostały znalezione ułatwia im zrobienie sobie raportów z operacji, które przeprowadzili - wyjaśnił Władysław Kosiniak-Kamysz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jeszcze nie wszystkie szczątki odnaleziono
Towarzyszący wicepremierowi Szef Sztabu Generalnego gen. Wiesław Kukuła dodał, że w związku z atakiem rosyjskich dronów odnotowano łącznie 21 naruszeń polskiej przestrzeni powietrznej. Jednocześnie zaznaczył, że nie wszystkie drony (lub też ich szczątki) zostały już odnalezione.
- Liczymy się z tym, że odnalezienie zwłaszcza szczątków, które mogą być mocno zdefragmentowane, które mogą być na terenach nieuczęszczanych, terenach gęsto zalesionych, itd., może nam zająć jeszcze trochę czasu – powiedział gen. Wiesław Kukuła.