Piątka wspaniałych w rywalizacji o haubicę dla US Army
Program opracowania następcy haubic samobieżnych M109 wkracza w kolejną, zasadniczą fazę. W połowie października amerykańskie wojska lądowe ogłosiły przyznanie pięciu kontraktów na przeprowadzenie demonstracji potencjału armatohaubic dla przedstawicieli US Army.
29.10.2024 | aktual.: 04.11.2024 07:54
Na tym etapie dowództwo tego rodzaju amerykańskich sił zbrojnych zdecydowało się zaufać pięciu przedsiębiorstwom: American Rheinmetall Vehicles, BAE Bofors, Hanwha Defense USA, General Dynamics Land Systems i Elbit Systems USA. Te kontrakty, przyznane na podstawie innych umów transakcyjnych (OTA), opiewają łącznie na około 4 mln USD. Oznacza to, że wszystkie pięć podmiotów otrzyma takie pieniądze, a w wymiarze jednostkowym będzie to jedynie kilkaset tysięcy dolarów.
Amerykanie potrzebują nowych haubic
Kwoty tego rzędu mają pozwolić każdemu na dostarczenie i zaprezentowanie możliwości jednostek artyleryjskich na terytorium Stanów Zjednoczonych w ramach programu modernizacji haubicy samobieżnej (Self-Propelled Howitzer Modernization, SPH-M). Jest on niejako następcą programu artylerii lufowej o zwiększonej donośności ERCA (Extended Range Cannon Artillery).
Ten ostatni został zarzucony w marcu tego roku (choć o jego niechybnym końcu wiedziano już w październiku 2023 r.), co ostatecznie pogrzebało szansę opracowywanej w jego ramach armatohaubicy samobieżnej XM1299 na wejście do produkcji i służby. Przypomnijmy, że standardowa jej donośność miała wynosić około 70 km, a wykorzystując amunicję z gazogeneratorem ERCA – ponad 100 km.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
– W październiku 2023 r. US Army zdecydowała o zamknięciu programu ERCA, ponieważ ustalono, że konieczne jest przeprojektowanie i dalszy rozwój działa o długości lufy 58 kalibrów, zanim będzie można myśleć o jego zakupach – zaznaczył generał dywizji Glenn Dean, zarządzający programami lądowych systemów bojowych. – W ramach nowej strategii wojska lądowe sprawdzają różne opcje, aby uzyskać dojrzałe i jednocześnie niemal natychmiast dostępne rozwiązanie, które pozwoli na zdecydowaną poprawę zdolności artyleryjskich.
Wymienione prezentacje odbędą się w listopadzie i grudniu. Na ich podstawie opracowane mają być wnioski, które mają usprawnić program SPH-M. US Army nie zamyka sobie drogi i być może do następnego etapu zakwalifikuje kilku lub wszystkich uczestników pierwszego starcia. Celem programu jest zastąpienie części ciągnionych haubic M119 i M777 całkiem nową konstrukcją, która będzie stanowić uzupełnienie M109, a później stanie się ich godną następczynią. Wojska lądowe chcą zwiększenia zasięgu i szybkostrzelności, a także mobilności, przeżywalności i niezawodności lufowej artylerii samobieżnej.
Potrzeby w tym zakresie są ogromne, a kontrakt, który ma być przyznany może być naprawdę lukratywny, Jeśli chodzi o segment artylerii lufowej to US Army nie wygląda imponująco. Oprócz powyższych haubic holowanych w służbie są jedynie samobieżne M109 kalibru 155 mm. Długość lufy 39 kalibrów ogranicza zasięg prowadzenia ognia klasyczną amunicją do 30 km, co stanowi dużą lukę w potencjale. Tymczasem proponowane w tym programie konkretne jednostki artyleryjskie to zupełnie nowa jakość w zakresie donośności. Wszystkie pozwalają na prowadzenie ognia na dystansie przekraczającym 40 km.
Kim jest piątka wspaniałych?
Jak wyżej wspomniano w postępowaniu bierze dział pięć podmiotów. Mimo że wprost nie wskazano z czym pojadą za ocean, to już teraz można wspomnieć o kilku konstrukcjach. Pierwszym przedsiębiorstwem w tej stawce jest American Rheinmetall Vehicles, któty być może zaproponuje system artyleryjski składający się z bezzałogowej wieży artyleryjskiej Elbitu posadowionej na ciężkiej terenowej ciężarówce wojskowej HX3 10×10, opracowanym przez przedsiębiorstwo z Düsseldorfu. Wieżę wyposażono w automat ładowania i umieszczono w niej zapas amunicji.
Jednostkę artyleryjską wzbogacono komponentami elektronicznymi systemu kierowania ogniem i zestawami czujników, w tym nowo opracowanym interfejsem ATI (Artillery Truck Interface) i zautomatyzowanym systemem ładowania ALHS (Automated Load Handling System). Odporność na ogień kontrbateryjny ma zwiększać system maskowania z granatami multispektralnymi ROSY i aktywny system ochrony pojazdu. "Strzelająca ciężarówka" może być uzbrojona w działa z lufami o długości 52 lub 60 kalibrów, które zapewnią donośność w zakresie 60‒80 km.
BAE Systems Bofors zapewne pokaże Amerykanom potencjał armatohaubicy samobieżnej FH77BW L52 Archer na podwoziu kołowym Volvo A30D albo RMMV HX2 8×8. Zestaw uzbrojono w działo Fälthaubits 77 B (FH 77B) z lufą o długości 52 kalibrów. Z niej można strzelać pociskami do zwalczania celów opancerzonych BONUS o donośności 35 km, amunicją konwencjonalną (40 km) lub precyzyjnie naprowadzanymi Excaliburami (60 km).
Archer zajmuje pozycję bojową w 14 sekund, pierwszy strzał oddaje w ciągu 23, zaś na wystrzelenie trzech potrzebuje 40. Pozycję strzelecką może opuścić w ciągu 30 sekund, co ma świadczyć o dużej odporności na ogień kontrbateryjny. W ciągu dwóch może oddać sześć strzałów i przemieścić się na odległość 500 m. Producent podkreśla głównie mobilność tego zestawu.
W ostatnim czasie głośno się mówi o potencjalnej południowokoreańskiej ofensywie marketingowej w Stanach Zjednoczonych. Hanwha Defense USA ruszy do rywalizacji prawdopodobnie z armatohaubicą samobieżną K9A2, którą zaprezentowano na wystawie AUSA 2024. Ostatnio ten typ uzbrojenia wskazuje się jako potencjalnego faworyta rywalizacji. Hanwha Aerospace ogłosiła w sierpniu, że K9 Thunder na poligonie Yuma Proving Ground w Arizonie pomyślnie odpalał precyzyjnie kierowane pociski artyleryjskie o zwiększonym zasięgu M982A1 Excalibur firmy Raytheon. Trafił w cel oddalony o prawie 50 km z dokładnością mniejszą niż jeden metr. K9A2 ma być nieoficjalnym liderem w amerykańskim wyścigu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Natomiast KNDS Deutschland i GDELS na testy wyślą zapewne Piranhę HMC w układzie 10 × 10, wyposażoną w zautomatyzowany artyleryjski moduł AGM. Prezentowana była w maju w Paryżu podczas konferencji o artylerii przyszłości. Piranha w wersji artyleryjskiej waży 40 t i obsługiwana jest przez dwuosobową załogę (z możliwością wprowadzenia trzeciego żołnierza, ale kosztem zajęcia przestrzeni na dodatkowy magazyn amunicji). Zdolna jest do strzelania w ruchu i realizacji taktyki shoot and scoot, może też działać w trybie MRSI.
Ostatni w tej stawce Elbit ma w swoim portfolio ATMOS-a 2000 (Autonomous Truck Mounted Howitzer System), armatohaubicę samobieżną kalibru 155 milimetrów posadowioną na podwoziu kołowym Tatry T815 VVN w układzie 6 × 6 lub 8 × 8. To nie wszystko, gdyż równie dobrze mógłby zaproponować armatohaubicę samobieżną SIGMA (w izraelskim wojsku służy pod nazwą Roem) z modułem wieżowym osadzonym na podwoziu Oshkosh.
Na ciężarówce zamontowano działo Rheinmetall o długości 52 kalibrów z 23-litrową komorą nabojową, hamulcem wylotowym i systemem odprowadzania gazów. Charakteryzuje się większą szybkostrzelnością i większą donośnością w porównaniu z M109, zachowując jednocześnie duży poziom mobilności w terenie. Może posyłać pociski artyleryjskie na odległość 4-40 km.
Kto wygra? Tak naprawdę nie wiadomo. Warto zauważyć bowiem, że zasady wyboru sformułowano w dwojaki sposób. Zwycięzcą może być wprost jedno z przedsiębiorstw albo US Army będzie brać konkretne rozwiązania od kilku podmiotów. Możliwe jest też całkiem inne wyjście, gdyż po prezentacji każda z firm może odejść z kwitkiem, a Amerykanie mogą skupić się na dalszym badaniu swoich potrzeb i odłożeniu wyboru w czasie.
Pozytywny wynik sprawiłby, że następca dział M109 byłby całkiem nową, modułową i dopasowaną do potrzeb amerykańskich wojsk lądowych konstrukcję. Nowa armatohaubica samobieżna jest nieodzowna, gdyż ma pozwolić na zastąpienie haubic ciągnionych M119 kal. 105 mm oraz M777A2 kal. 155 mm w bateriach artylerii lufowej brygadowych zespołów bojowych: Infantry Brigade Combat Team (IBCT) i Stryker Brigade Combat Team (SBCT).