Piątka wspaniałych w rywalizacji o haubicę dla US Army
Program opracowania następcy haubic samobieżnych M109 wkracza w kolejną, zasadniczą fazę. W połowie października amerykańskie wojska lądowe ogłosiły przyznanie pięciu kontraktów na przeprowadzenie demonstracji potencjału armatohaubic dla przedstawicieli US Army.
Na tym etapie dowództwo tego rodzaju amerykańskich sił zbrojnych zdecydowało się zaufać pięciu przedsiębiorstwom: American Rheinmetall Vehicles, BAE Bofors, Hanwha Defense USA, General Dynamics Land Systems i Elbit Systems USA. Te kontrakty, przyznane na podstawie innych umów transakcyjnych (OTA), opiewają łącznie na około 4 mln USD. Oznacza to, że wszystkie pięć podmiotów otrzyma takie pieniądze, a w wymiarze jednostkowym będzie to jedynie kilkaset tysięcy dolarów.
Amerykanie potrzebują nowych haubic
Kwoty tego rzędu mają pozwolić każdemu na dostarczenie i zaprezentowanie możliwości jednostek artyleryjskich na terytorium Stanów Zjednoczonych w ramach programu modernizacji haubicy samobieżnej (Self-Propelled Howitzer Modernization, SPH-M). Jest on niejako następcą programu artylerii lufowej o zwiększonej donośności ERCA (Extended Range Cannon Artillery).
Ten ostatni został zarzucony w marcu tego roku (choć o jego niechybnym końcu wiedziano już w październiku 2023 r.), co ostatecznie pogrzebało szansę opracowywanej w jego ramach armatohaubicy samobieżnej XM1299 na wejście do produkcji i służby. Przypomnijmy, że standardowa jej donośność miała wynosić około 70 km, a wykorzystując amunicję z gazogeneratorem ERCA – ponad 100 km.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Bo zdrowie jest najważniejsze! Biohacking w służbie ludzkości - Historie Jutra napędza PLAY #2
– W październiku 2023 r. US Army zdecydowała o zamknięciu programu ERCA, ponieważ ustalono, że konieczne jest przeprojektowanie i dalszy rozwój działa o długości lufy 58 kalibrów, zanim będzie można myśleć o jego zakupach – zaznaczył generał dywizji Glenn Dean, zarządzający programami lądowych systemów bojowych. – W ramach nowej strategii wojska lądowe sprawdzają różne opcje, aby uzyskać dojrzałe i jednocześnie niemal natychmiast dostępne rozwiązanie, które pozwoli na zdecydowaną poprawę zdolności artyleryjskich.
Wymienione prezentacje odbędą się w listopadzie i grudniu. Na ich podstawie opracowane mają być wnioski, które mają usprawnić program SPH-M. US Army nie zamyka sobie drogi i być może do następnego etapu zakwalifikuje kilku lub wszystkich uczestników pierwszego starcia. Celem programu jest zastąpienie części ciągnionych haubic M119 i M777 całkiem nową konstrukcją, która będzie stanowić uzupełnienie M109, a później stanie się ich godną następczynią. Wojska lądowe chcą zwiększenia zasięgu i szybkostrzelności, a także mobilności, przeżywalności i niezawodności lufowej artylerii samobieżnej.
Potrzeby w tym zakresie są ogromne, a kontrakt, który ma być przyznany może być naprawdę lukratywny, Jeśli chodzi o segment artylerii lufowej to US Army nie wygląda imponująco. Oprócz powyższych haubic holowanych w służbie są jedynie samobieżne M109 kalibru 155 mm. Długość lufy 39 kalibrów ogranicza zasięg prowadzenia ognia klasyczną amunicją do 30 km, co stanowi dużą lukę w potencjale. Tymczasem proponowane w tym programie konkretne jednostki artyleryjskie to zupełnie nowa jakość w zakresie donośności. Wszystkie pozwalają na prowadzenie ognia na dystansie przekraczającym 40 km.
Kim jest piątka wspaniałych?
Jak wyżej wspomniano w postępowaniu bierze dział pięć podmiotów. Mimo że wprost nie wskazano z czym pojadą za ocean, to już teraz można wspomnieć o kilku konstrukcjach. Pierwszym przedsiębiorstwem w tej stawce jest American Rheinmetall Vehicles, któty być może zaproponuje system artyleryjski składający się z bezzałogowej wieży artyleryjskiej Elbitu posadowionej na ciężkiej terenowej ciężarówce wojskowej HX3 10×10, opracowanym przez przedsiębiorstwo z Düsseldorfu. Wieżę wyposażono w automat ładowania i umieszczono w niej zapas amunicji.
Jednostkę artyleryjską wzbogacono komponentami elektronicznymi systemu kierowania ogniem i zestawami czujników, w tym nowo opracowanym interfejsem ATI (Artillery Truck Interface) i zautomatyzowanym systemem ładowania ALHS (Automated Load Handling System). Odporność na ogień kontrbateryjny ma zwiększać system maskowania z granatami multispektralnymi ROSY i aktywny system ochrony pojazdu. "Strzelająca ciężarówka" może być uzbrojona w działa z lufami o długości 52 lub 60 kalibrów, które zapewnią donośność w zakresie 60‒80 km.
BAE Systems Bofors zapewne pokaże Amerykanom potencjał armatohaubicy samobieżnej FH77BW L52 Archer na podwoziu kołowym Volvo A30D albo RMMV HX2 8×8. Zestaw uzbrojono w działo Fälthaubits 77 B (FH 77B) z lufą o długości 52 kalibrów. Z niej można strzelać pociskami do zwalczania celów opancerzonych BONUS o donośności 35 km, amunicją konwencjonalną (40 km) lub precyzyjnie naprowadzanymi Excaliburami (60 km).
Archer zajmuje pozycję bojową w 14 sekund, pierwszy strzał oddaje w ciągu 23, zaś na wystrzelenie trzech potrzebuje 40. Pozycję strzelecką może opuścić w ciągu 30 sekund, co ma świadczyć o dużej odporności na ogień kontrbateryjny. W ciągu dwóch może oddać sześć strzałów i przemieścić się na odległość 500 m. Producent podkreśla głównie mobilność tego zestawu.
W ostatnim czasie głośno się mówi o potencjalnej południowokoreańskiej ofensywie marketingowej w Stanach Zjednoczonych. Hanwha Defense USA ruszy do rywalizacji prawdopodobnie z armatohaubicą samobieżną K9A2, którą zaprezentowano na wystawie AUSA 2024. Ostatnio ten typ uzbrojenia wskazuje się jako potencjalnego faworyta rywalizacji. Hanwha Aerospace ogłosiła w sierpniu, że K9 Thunder na poligonie Yuma Proving Ground w Arizonie pomyślnie odpalał precyzyjnie kierowane pociski artyleryjskie o zwiększonym zasięgu M982A1 Excalibur firmy Raytheon. Trafił w cel oddalony o prawie 50 km z dokładnością mniejszą niż jeden metr. K9A2 ma być nieoficjalnym liderem w amerykańskim wyścigu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Natomiast KNDS Deutschland i GDELS na testy wyślą zapewne Piranhę HMC w układzie 10 × 10, wyposażoną w zautomatyzowany artyleryjski moduł AGM. Prezentowana była w maju w Paryżu podczas konferencji o artylerii przyszłości. Piranha w wersji artyleryjskiej waży 40 t i obsługiwana jest przez dwuosobową załogę (z możliwością wprowadzenia trzeciego żołnierza, ale kosztem zajęcia przestrzeni na dodatkowy magazyn amunicji). Zdolna jest do strzelania w ruchu i realizacji taktyki shoot and scoot, może też działać w trybie MRSI.
Ostatni w tej stawce Elbit ma w swoim portfolio ATMOS-a 2000 (Autonomous Truck Mounted Howitzer System), armatohaubicę samobieżną kalibru 155 milimetrów posadowioną na podwoziu kołowym Tatry T815 VVN w układzie 6 × 6 lub 8 × 8. To nie wszystko, gdyż równie dobrze mógłby zaproponować armatohaubicę samobieżną SIGMA (w izraelskim wojsku służy pod nazwą Roem) z modułem wieżowym osadzonym na podwoziu Oshkosh.
Na ciężarówce zamontowano działo Rheinmetall o długości 52 kalibrów z 23-litrową komorą nabojową, hamulcem wylotowym i systemem odprowadzania gazów. Charakteryzuje się większą szybkostrzelnością i większą donośnością w porównaniu z M109, zachowując jednocześnie duży poziom mobilności w terenie. Może posyłać pociski artyleryjskie na odległość 4-40 km.
Kto wygra? Tak naprawdę nie wiadomo. Warto zauważyć bowiem, że zasady wyboru sformułowano w dwojaki sposób. Zwycięzcą może być wprost jedno z przedsiębiorstw albo US Army będzie brać konkretne rozwiązania od kilku podmiotów. Możliwe jest też całkiem inne wyjście, gdyż po prezentacji każda z firm może odejść z kwitkiem, a Amerykanie mogą skupić się na dalszym badaniu swoich potrzeb i odłożeniu wyboru w czasie.
Pozytywny wynik sprawiłby, że następca dział M109 byłby całkiem nową, modułową i dopasowaną do potrzeb amerykańskich wojsk lądowych konstrukcję. Nowa armatohaubica samobieżna jest nieodzowna, gdyż ma pozwolić na zastąpienie haubic ciągnionych M119 kal. 105 mm oraz M777A2 kal. 155 mm w bateriach artylerii lufowej brygadowych zespołów bojowych: Infantry Brigade Combat Team (IBCT) i Stryker Brigade Combat Team (SBCT).