Panzerjaeger – nowy niemiecki niszczyciel czołgów
20.09.2024 09:20
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Niemieckie przedsiębiorstwo Rheinmetall – idąc zgodnie z duchem czasu – podczas targów przemysłu obronnego Eurosatory 2024 – zaprezentowało koncepcję kołowego niszczyciela czołgów dla niemieckich wojsk lądowych. Koncepcja futurystycznego systemu przeciwpancernego – oznaczonego Panzerjaeger – ma na celu zapewnienie połączenia świadomości sytuacyjnej i przewagi ogniowej na polu bitwy.
Propozycja jest cały czas aktualna, a Bundeswehra która w tym zakresie niedomaga od kilkunastu lat, miałaby zyskać na jakości. Inwazja Rosji na Ukrainę ożywiła zainteresowanie bronią przeciwpancerną, biorąc pod uwagę ewentualną konieczność walki z rosyjską flotą pojazdów pancernych.
Niemcy potrzebują niszczycieli czołgów
Obecnie proponowany jest przez Rheinmetall w odmianie czterokołowej, ale również dobrze nośnikiem uzbrojenie mogą być platformy 6×6 i 8×8. Co więcej, możliwe stanie się też zastosowanie podwozia gąsienicowego. Wybór będzie więc bardzo duży i grono odbiorców, zwłaszcza jeśli dojdzie do eksportu może być bardzo szerokie. Nie wiadomo czy Rheinmetall będzie w stanie zintegrować je z już używanymi podwoziami przez siły zbrojne różnych państw. Jak na razie nie ma informacji o ewentualnym zainteresowaniu zagranicznym.
Moduł bojowy niszczyciela czołgów stanowi system wieżowy uzbrojony w zaprojektowany w Izraelu przeciwpancerny pocisk kierowany Spike LR2 o zasięgu 5,5 km. Pociski znajdują się w dwóch zdwojonych wyrzutniach, gotowe do odpalenia. Uzbrojeniem pomocniczym jest karabin maszynowy kal. 7,62 mm zainstalowany w zdalnie sterowanym stanowisku uzbrojenia Natter. W zamian mogą znaleźć się w tym 12,7-mm karabin maszynowy albo 40-mm granatnik automatyczny. Ten typ zsmu znany jest lepiej z konceptu czołgu podstawowego Panther KF51.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdaniem przedstawicieli Rheinmetalla Panzerjaeger będzie mieć otwartą architekturę systemu bojowego. Dzięki temu będzie można zainstalować wyrzutnie innych typów pocisków przeciwpancernych. Będzie również służył jako nośnik amunicji krążącej z rodziny Hero, co znacznie zwiększy atrakcyjność tego pojazdu i wielość zastosowań.
Już teraz pojazd oferuje współpracę z trzema w pełni zintegrowanymi bezzałogowymi statkami powietrznymi systemu Rheinmetall "Recce S" (znanym również pod nazwą HERO-R) o zasięgu rozpoznawczym 8 km. W przyszłości prawdopodobnie z wyrzutni Panzerjaegera będzie można odpalać drony Hero-30 do atakowania celów małowymiarowych i względnie słabo opancerzonych, Hero-120 do likwidacji celów średniej wielkości i mocniej opancerzonych oraz Hero-400EC, które przeznaczone są do zwalczania celów oddalonych i umocnionych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pojazd wyposażony jest w zamontowany na teleskopowym maszcie system czujników optoelektronicznych EOS500 służących do rozpoznania, zapewniający zasięg wykrywania celów wynoszący ponad 11 km. Na pojeździe znalazły się też dwa systemy do samoobrony: ROSY_L do stawiania zasłon aerozolowych/dymnych oraz system akustycznej detekcji strzelca.
Pojazd nie będzie dysponował wysokim poziomem ochrony balistycznej i przeciwminowej. O tym świadczy sam wygląd zewnętrzny pojazdu. Mimo to będzie przeznaczony do operacji wsparcia ogniowego dla atakujących czołgów, ale raczej znajdzie się w głębi sił, odpierając kontrataki lub monitorując flanki. Inaczej sprawa będzie wyglądać, gdy znajdzie się na platformach mocniej opancerzonych, być może Boxerach, Wówczas mógłby być wykorzystywany jako jeden z lojalnych skrzydłowych dla czołgów podstawowych na polu bitwy.
Proponowany przez Rheinmetall niszczyciel czołgów w odmianie 6×6 przywodzi na myśl konstrukcje zaprezentowane podczas MSPO 2017. Wówczas podobne konstrukcje przedstawiły dwa podmioty uczestniczące w programie Wielozadaniowego Pojazdu Wojsk Specjalnych o kryptonimie "Pegaz" – Rheinmetall MAN Military Vehicles, Krauss-Maffei Wegmann i Rosomak S.A. oraz General Dynamics European Land Systems i IMS Griffin.
Pierwszy z nich pokazał AMPV z napędem na cztery koła z nowym zdalnie sterowanym modułem uzbrojenia z karabinem maszynowym kal. 12.7 mm i dwiema zdwojonymi, rozkładanymi na boki wyrzutniami pocisków Spike. Wielozadaniowy AMPV o masie całkowitej do 10 ton miał ochronę balistyczną na poziomie 3 i przeciwminową na poziomie 4A/3B (z opcją zwiększenia do poziomu 4B) według NATO-wskiej normy STANAG 4569.
Drugi z podmiotów przyjechał z lekkim pojazdem opancerzonym w układzie 4×4 ze zsmu Samson Mini MLS. Przedsiębiorstwo Rafael uzbroiło go w karabin maszynowy kal. 12,7 mm i zdwojoną wyrzutnię ppk Spike. Producent zapewniał, że z wieżą można zintegrować różne uzbrojenie, poczynając od karabinu maszynowego kal. 5,56 mm, na granatniku kal. 40 mm kończąc.
Niszczyciele czołgów pilnie potrzebne
Obecnie Bundeswehra walczy o odtworzenie zdolność przeciwpancernych. Pewnym krokiem do tego było podpisanie umowy w marcu 2024 r. i zamówienie "Kampfboxerów". Tę odmianę Boxera uzbrojono w załogową wieżę Rheinmetall Lance 2 Block II z działkiem MK30-2 ABM kal. 30 mm i wyrzutnią ppk MELLS (SpikeLR). Trafią one do uzbrojenia naszego zachodniego sąsiada w ramach programu Schwerer Waffen-träger Infanterie (ciężki nośnik uzbrojenia piechoty).
Obecnie w Heer rolę tę odrywają bojowe wozy piechoty Wiesel zapewniające niemieckiej piechocie wsparcie ogniowe, w tym zdolności przeciwpancerne. Według raportu Military Balance 2024 obecnie niemieckie wojska lądowe posiadają 107 Łasic wyposażonych w ppk MELLS.
Panzerjaeger może być więc swojego rodzaju kontynuacją historii niemieckich niszczycieli czołgów, które wysyłano na emeryturę w latach 90. XX wieku i na początku obecnego stulecia. Przykładem takiego wozu był Jagdpanzer Kanone 90 (znany również jako Kanonenjagdpanzer lub KanJPz) uzbrojony w działo przeciwpancerne Rheinmetall BK 90L/40 kal. 90 mm, które zdemontowano z przestarzałych czołgów M47 Patton.
Te niszczyciele czołgów były pozbawione wieży i obsługiwała je czteroosobowa załoga. Szybko jednak okazywały się nieprzystające do warunków zimnowojennego pola walki, głównie za sprawą pojawienia się w sowieckim uzbrojeniu czołgów T-64 i T-72. Istniały co prawda plany wymiany dział na 105-mm, ale szybko okazały się nie do zrealizowania.
Z czasem część z nich miała ciekawszy los. 163 sztuki przebudowano na rakietowe niszczyciele czołgów Raketenjagdpanzer Jaguar 2, usuwając działo i na stropie instalując wyrzutnię przeciwpancernych pocisków kierowanych TOW. Część przystosowano do odgrywania roli wozów obserwacyjnych dla pododdziałów artylerii (Beobachtungspanzer). Koniec końców, pojazdy systematycznie wycofywano z uzbrojenia, a kres położyły im lata 90. ubiegłego wieku i powszechna redukcja zbrojeń konwencjonalnych w Europie. Ostatecznie rozwiązano je w 2006 r. Obecnie jednak Bundeswehra chciałaby poprawić swoje zdolności w zakresie niszczenia celów mocno opancerzonych.