Fattah – irańska hipersoniczna gruszka na wierzbie
Irańska państwowa agencja prasowa IRNA poinformowała, że 6 czerwca podczas spotkania prezydenta Ebrahima Raisiego z dowódcami wojskowymi zaprezentowano pierwszy irański hipersoniczny pocisk balistyczny Fattah. Nazwę wybrał najwyższy przywódca Ali Chamenei. Serwisy branżowe i inne wnet zaczęły rozpisywać się na temat prawdziwości informacji przekazywanych przez media Islamskiej Republiki Iranu. Wniosek nasuwa się jednak sam.
– Fattah ma zasięg 1400 kilometrów i jest w stanie przełamać wszystkie tarcze obronne – powiedział dowódca lotnictwa wojskowego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej generał brygady Amir Ali Hadżizade.
Już ta wypowiedź powinna dać wiele do myślenia, gdyż wpisuje się w irański schemat wychwalania swojego sprzętu, który ma być wszechpotężny i pokonać każdego przeciwnika. Głównym celem pozostaje Izrael, którego terytorium jest w całości w zasięgu rażenia nowej broni. Doleciałby tam w 400 sekund (o ile wcześniej nie uległby jakiemuś defektowi). Podane parametry, a raczej ich namiastka, jak zwykle zostawiają więcej pytań, niż rozwiewają wątpliwości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Fattah nie pojawia się znikąd. Iran od dłuższego czasu wypuszczał informacje o pracach nad hipersonicznym pociskiem balistycznym, ale wówczas konkretów było równie mało co dzisiaj. Niewątpliwie prace trwały, ale irańskie rozwiązania na pewno nie są tak zaawansowane jak te, które opracowują Rosja, Stany Zjednoczone czy Chiny. Wynika to zarówno z niewspółmiernie krótszego czasu poświęconego na rozwój tego rodzaju broni, jak i środków pieniężnych czy posiadanej know-how w tym zakresie. Zapowiedzi o tym, że przełamie najbardziej zaawansowanych systemy antybalistyczne Stanów Zjednoczonych czy Izraela – takie jak THAAD czy Chec, używane od lat i sukcesywnie doskonalone – brzmią jak mało śmieszny dowcip.
Według Teheranu Fattah przewyższa rosyjskie Kindżały czy Cyrkony, gdyż osiąga wyższą prędkość. Irański wynalazek ma się rozpędzać do Mach 13–15 (około 5145 metrów na sekundę), zaś w przypadku rosyjskich pocisków jest to odpowiednio Mach 12 i Mach 9. Według deklaracji irańskich przywódców może manewrować i zmieniać trajektorie w atmosferze i poza nią. W prace nad Fattahem mogła być zaangażowana Rosja, która zwłaszcza po agresji na Ukrainę bardzo zbliżyła się do Iranu w sektorze przemysłu obronnego.
Nowy pocisk jest podobny do Fatehów-110 i Zolfagharów. Z opublikowanego nagrania wynika, że pocisk wystrzelono z wyrzutni lądowej i że składa się on z dwóch stopni z silnikami na paliwo stałe. W zasadzie nagranie równie dobrze może przedstawiać odpalenie Fateha-110, jedynie przemianowanego dla potrzeb propagandowych.
W listopadzie zeszłego roku, podczas szczytu ogólnokrajowych protestów w Iranie, Teheran twierdził, że z powodzeniem opracował pocisk naddźwiękowy. Okazją do tego stała się rocznica zabójstwa generała Hassana Tehraniego Moghaddama, ojca pocisków dalekiego zasięgu rodziny Szahab i szefa irańskiego programu rakietowego. Generał i siedemnastu innych Pasdaranów stali się ofiarami eksplozji silnika rakietowego, zdolnego przenieść pocisk na odległość 10 tysięcy kilometrów, w tajnej bazie rakietowej pod Teheranem. Prawdopodobnie był to skutek izraelskiego sabotażu.
Irańskie deklaracje z listopada spotkały się to ze sceptycyzmem ze strony Waszyngtonu. W maju przywódcy Islamskiej Republiki ujawnili inny nowo opracowany pocisk o zasięgu 2000 kilometrów. Chajbar to wersja rozwojowa pocisku balistycznego średniego zasięgu Chorramszahra, ma przenosić głowicę o wagomiarze 1500 kilogramów. Już wtedy twierdzono, że przeszedł wszystkie niezbędne testy i czeka na premierę.
Wracając do sprawy Fattaha, szef Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, generał dywizji Hosejn Salami, stwierdził, że wiedza specjalistyczna wykorzystana w rozwoju pocisku pozostaje niezbadanym terytorium "dla większości krajów na świecie". Oznaczać by to musiało, że Iran – w krótkim czasie i przy pomocy Rosji – pokonał wiele barier związanych z wysokowydajnym paliwem stałym, a także miniaturyzacją systemów naprowadzania i kontrolą wektora ciągu, które razem wzięte stwarzają wiele trudności technicznych.
6 czerwca Teheran zrobił wiele szumu, ale wszystko może okazać się funta kłaków warte. Materiał filmowy może być spreparowany na potrzeby rozgłosu, a na wystawie (obok silna na paliwo stałe z kulistą komorą spalania) mogła się znaleźć makieta pocisku lub jakaś wczesna wersja rozwojowa, która w istocie wcale nie lata.