Europejski Zielony Ład nie taki "zielony? UE więcej emisji "wyeksportuje" niż zmniejszy
Europejski Zielony Ład zmniejszy emisję gazów cieplarnianych w Unii Europejskiej w rolnictwie i leśnictwie. Problem w tym, że jednocześnie doprowadzi do ponad dwukrotnego wzrostu emisji poza jej granicami. Rozwiązanie?
Unia Europejska dąży do osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 r. Głównym narzędziem do realizacji prawnie wiążącego zobowiązania jest Europejski Zielony Ład, który został uzgodniony cztery lata temu.
Jednak analiza dokumentów politycznych przedstawiających praktyczne środki dojścia do tego celu pokazuje, że działania wspólnoty nie ograniczają się tylko do Europy.
Emisje w dół, emisje w górę
Na łamach czasopisma Nature Sustainability ukazała się analiza międzynarodowego zespołu naukowców pod przewodnictwem prof. Klausa Hubacka z Uniwersytetu w Groningen. Badacze przyjrzeli się w niej sektorowi gruntów, zmiany użytkowania gruntów i leśnictwa - czyli rolnictwu i lasom - i całemu łańcuchowi dostaw, który nakreślono w kluczowych dokumentach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Bo zdrowie jest najważniejsze! Biohacking w służbie ludzkości - Historie Jutra napędza PLAY #2
Naukowcy obliczyli, że EZŁ faktycznie zmniejszy emisje dwutlenku węgla w Europie, ale jednocześnie zwiększy emisję CO2 poza jej granicami. I to znacznie, bo aż o 245 proc. Oznacza to, że korzyści z ograniczania emisji w UE zostaną przyćmione przez emisje, które "uciekną" do innych państw.
Drzewa albo żywność
Jednym z przykładów przytoczonych przez badaczy jest plan zwiększenia różnorodności biologicznej w Europie poprzez zasadzenie trzech miliardów drzew.
- Jednak drzewa wymagają dużo ziemi, której nie można wykorzystać do produkcji żywności. Oznacza to, że żywność musi być produkowana gdzie indziej, a aby to zrobić, ziemia musi zostać przekształcona w grunty orne. To zwiększa emisję dwutlenku węgla i zmniejsza bioróżnorodność - tłumaczy Hubacek, profesor nauk ścisłych, technologii i społeczeństwa.
W ten sposób UE zmniejszyłaby emisję dwutlenku węgla w swoich granicach, ale "eksportowałaby" ją do krajów, które produkowałyby naszą żywność, na przykład do Afryki lub Ameryki Południowej. To o tyle istotne, że w ostatnich dniach Unia podpisała z krajami Ameryki Południowej umowę Mercosur, która znacząco ułatwi wymianę handlową m.in. żywności.
Teoretyczna ochrona lasów
Europejski Zielony Ład zawiera zapisy zakazujące importu produktów (takich jak mięso lub pasza dla zwierząt), dla których lasy są przekształcane w grunty rolne. Problem w tym, że dotyczy to tylko lasów, które wycięto w tej dekadzie.
Do tego na poziomie unijnym osiągnięto właśnie porozumienie zezwalające na przesunięcie wejście tych przepisów w życie o rok – a więc na przełom 2025 i 2026 r. Jako że Bruksela ostatnio coraz mocniej wycofuje "zielone" polityki, nie można wykluczyć, że na tym historia się nie skończy. Ale nawet jeśli zakazy faktycznie zaczną obowiązywać, nie znaczy to, że będą skuteczne.
- Nic nie powstrzymuje tych innych krajów przed uprawą produktów dla Europy na istniejących gruntach rolnych i wycinaniem lasów w celu produkcji na rynek lokalny. W tego typu regulacjach jest po prostu zbyt wiele niepewności - tłumaczy Hubacek.
Konieczna zmiana diety
Jednak naukowcy nie skoncentrowali się wyłącznie na ujawnianiu negatywnego wpływu EZŁ na resztę świata. Przyjrzeli się również różnym scenariuszom, aby sprawdzić, czy można zwiększyć ogólną redukcję emisji dwutlenku węgla.
- Znaleźliśmy jeden bardzo skuteczny sposób, aby to zrobić. Jest to przejście na bardziej roślinną "dietę zdrowia planetarnego". Dzięki temu można zaoszczędzić ogromną ilość emisji dwutlenku węgla - mówi naukowiec z Holandii.
Innym środkiem jest stopniowe wycofywanie biopaliw na bazie żywności w UE - zmniejszyłoby to ilość potrzebnych gruntów rolnych, a tym samym pozwoliłoby zaoszczędzić emisję dwutlenku węgla i zapobiec utracie różnorodności biologicznej. UE mogłaby również pomóc regionom rozwijającym się w zwiększeniu ich wydajności rolniczej, co także zmniejszyłoby użytkowanie gruntów.
Jednak jest jeszcze jedna rzecz, którą zdaniem autorów badania należy zmienić. - EZŁ jest napędzany techno-optymizmem, ale nasza analiza podkreśla, że nie ma nic za darmo. Bardzo wątpię, że "zielony wzrost" jest możliwy, ponieważ wszystko, co produkujesz, wymaga nakładów zasobów. Więc naprawdę musimy mniej konsumować - podsumowuje Hubacek.