Rosyjski as w rękawie. Ukraińcy nie radzą sobie z tą bronią
Ukraińskie siły zbrojne poradziły sobie z narastającym problemem na froncie, jakim są bezzałogowce Orlan i Zala, jednak wciąż mają trudności z inną konstrukcją, z której korzystają Rosjanie. Orion, bo o nim mowa, jest na razie bardzo trudnym do przechwycenia dronem.
27.09.2024 20:02
Bezzałogowce są coraz to istotniejszym elementem wykorzystywanym do zdobywania przewagi w konflikcie w Ukrainie. Korzystają z nich Ukraińcy, ale też Rosjanie. Ci pierwsi regularnie modyfikują swoje konstrukcje, montując na nich m.in. ładunki łatwopalne (np. termit), dzięki czemu drony stają się latającymi miotaczami ognia.
Ukraińcy nie mogą sobie poradzić z dronami Orion
Przeciwna strona konfliktu również ma sprzęt, którym regularnie niszczy ukraińskie pozycje. Mowa m.in. o dronach Orlan i Zala. Z tymi natomiast obrońcy nauczyli się walczyć i potrafią stawić im czoła. W arsenale Federacji Rosyjskiej znajduje się jednak sprzęt o wiele trudniejszy do przechwycenia. Ten rosyjski as w rękawie to bezzałogowiec Orion – dron służący do prowadzenia całodobowego zwiadu w odległości zbyt dużej, aby Ukraińcy mogli użyć przeciwko niemu systemów obrony powietrznej.
– Nad Morzem Czarnym bezzałogowe statki powietrzne Orion prowadzą działania barykadowe i rozpoznawcze przez całą dobę w kierunku obwodów mikołajowskiego i odeskiego – pisał na swoim Telegramie analityk wojskowy Aleksandr Kowalenko.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kowalenko zaznacza też, że w porównaniu do wspomnianych dronów Orlan i Zala, zestrzelenie Orionów przy użyciu innych bezzałogowców nie jest jeszcze możliwe. Problemem jest przede wszystkim odległość operowania Orionów od wybrzeża, skąd można wystrzelić ukraińśkie drony – wynosi nawet 180 km. Ponadto rosyjski sprzęt pracuje na pułapie do 8 km, co znacznie utrudnia przechwycenie.
Rosyjski dron pracujący na dużej wysokości
Rosyjski dron Orion został oblatany po raz pierwszy w październiku 2016 r. Jego napęd zapewnia silnik spalinowy Turbax, który generuje moc na poziomie 114 KM. Rozpiętość skrzydeł Oriona sięga 16,2 m, natomiast jego długość to 8 m przy wysokości niewiele ponad 3 m.
Masa startowa tej konstrukcji sięga 1100 kg, z czego na uzbrojenie przypada maksymalnie 450 kg. Wyposażony np. w pociski S-8 lub różnego rodzaju bomby kierowane Orion może rozpędzić się do prędkości 250 km/h (przelotowa wynosi 120 km/h). Producent zadbał o to, aby statek mógł pozostawać w powietrzu przez całą dobę. Może w tym czasie nie tylko ostrzeliwać jednostki przeciwnika, ale przede wszystkim prowadzić obserwację z powietrza na wysokości 7-8 km.
Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski