Rosyjski arktyczny system TOR‑M2DT zniszczony. To pierwsza udokumentowana strata
Ukraińcy informują o pierwszej udokumentowanej stracie arktycznej wersji systemu rakiet ziemia-powietrze TOR-M2DT. Rozwiązanie, które zostało stworzone na potrzeby obrony polarnych baz wojskowych, lotnisk, magazynów i portów, zostało zniszczone przez ukraińskie drony. Przypominamy, czym jest TOR-M2DT i jakie ma możliwości.
Wojna w Ukrainie zmusiła Rosję do dokładnego przeglądu stanów magazynowych sprzętu wojskowego. Od jej początku na linii frontu pojawiały się osobliwe okazy broni, zarówno tej super nowoczesnej, jak i pamiętającej czasy II wojny światowej. W pierwszym przypadku były to chociażby czołgi T-90M, które dopiero co opuściły linię produkcyjną. W drugim np. haubice D-1, które produkowano w latach 1943-1949. Większość tego typu haubic, reklamowanych jako "stalinowska jakość", jest starsza od samego Władimira Putina.
Rosyjski arktyczny system TOR-M2DT zniszczony
Wśród osobliwych sprzętów można wymienić również arktyczną wersję systemu rakiet ziemia-powietrze TOR-M2DT. Jak informowaliśmy, tego typu broń dostrzeżono w Ukrainie na początku grudnia. O jej rozmieszczeniu informował również rosyjski kanał propagandowy Zvezda. Nie wiadomo, ile takich systemów ostatecznie trafiło na front, ale najnowsze, doniesienia wskazują na to, że Rosja właśnie straciła jeden z nich. Poinformował o tym w serwisie Telegram zastępca Komitetu Rady Najwyższej do spraw Bezpieczeństwa Narodowego, Obrony i Wywiadu - Jurij Mysiagin.
Z krótkiego komunikatu wynika, że arktyczny TOR-M2DT został namierzony przez ukraińskie drony, które przeprowadziły atak. Po pierwszym z nich doszło do zapalenia się sprzętu. Rosyjscy żołnierze próbowali ugasić ogień, a kiedy im się to nie udało, zaczęli uciekać z miejsca zdarzenia. Wówczas Ukraińcy przeprowadzili drugi atak na Tor-M2DT przy użyciu drona, co pozwoliło zwiększyć skalę zniszczeń. Według ekspertów z OSINT do ataku wykorzystano pociski kierowane M982 Excalibur.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
TOR-M2DT jest rozwiązaniem specjalnie zaprojektowanym do użytku w Arktyce, gdzie miało chronić znajdujące się tutaj polarne bazy wojskowe, lotniska, magazyny czy porty. Zimy w Ukrainie mogą być dotkliwe, ale bez wątpienia nie są to warunki porównywalne do warunków arktycznych. Dlatego użycie takiego sprzętu może nieco dziwić, chyba że uwzględni się założenie, że druga armia świata po prostu musi uzupełniać braki sprzętowe tym, co akurat jest pod ręką.
Arktyczny TOR-M2DT jest jedną z ulepszonych wersji systemu kierowanych rakiet ziemia-powietrze, opracowanego jeszcze w Związku Radzieckim - 9K330 Tor. To rozwiązanie zostało wdrożone do armii przez Rosjan w 1986 r., a arktyczna wersja Tora ujrzała światło dzienne dopiero w 2017 r. Pierwsza partia pojazdów została dostarczona armii Putina w 2018 r. Można więc powiedzieć, że jest to stosunkowo młode rozwiązanie. Cały system opiera się na podwoziu przegubowego pojazdu gąsienicowego DT-30PM-T1 który, składa się z dwóch gąsienicowych zespołów pojazdów połączonych mechanizmem kierowniczym.
Pojazd podzielony jest na dwie sekcje. Ta, która znajduje się z przodu to zamknięta kabina dla trzyosobowej załogi - kierowcy, operatora wyrzutni oraz dowódcy. Sekcja tylna służy do transportu stacji wyrzutni rakiet TOR-M2. Tutaj znajdują się również radary systemu. Jak już informowaliśmy, TOR-M2DT nie jest opancerzony, a jego uzbrojenie stanowią jedynie pociski przeciwlotnicze. Może przenosić nawet 16 pocisków 9M338, czyli nowszą wersję pocisków 9M331, stosowanych w starszych systemach TOR. Jest to broń o maksymalnym zasięgu 16 km i maksymalnej wysokości lotu 10 km.
Pomimo braku opancerzenia i swojego pierwotnego przeznaczenia TOR-M2DT jest rozwiązaniem, które może sprawdzać się w innym regionie niż Arktyka. Serwis Military Today wskazuje, że system nadaje się do zwalczania wszelkiego rodzaju nowoczesnych celów powietrznych - samolotów, helikopterów, bezzałogowców, pocisków rakietowych czy amunicji precyzyjnej. Sprawdza się również w odbieraniu zmasowanych nalotów wroga. Można więc powiedzieć, że utrata TOR-M2DT, to poważny cios dla Rosjan.
Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski