Rosjanie uzbroją grupy szturmowe w superbroń. Wyjaśniamy, czy to coś zmieni
Rosjanie wbrew pozorom także wyciągają wnioski z wojny w Ukrainie. Jednym z nich było formowanie grup szturmowych, które teraz mają dostać karabiny szturmowe o ogromnym kalibrze 12,7x55 mm. Wyjaśniamy, czym charakteryzują się karabiny ShAK-12.
Rosjanie planują wyposażyć część żołnierzy grup szturmowych w bardzo interesujące karabiny szturmowe ShAK-12. Są to bardzo interesujące konstrukcje o ogromnym, jak na broń szturmową, kalibrze 12,7x55 mm, gdzie zastosowano bardzo ciężkie pociski o masie nawet 1173 granów (76 g), na przykładzie przeciwpancernego naboju STs-130WPS.
To sprawia, że wystrzelone pociski mają bardzo dużą energię, ponad dwukrotnie wyższą niż w przypadku pocisków wystrzelonych z karabinków AK-74, i dobrze radzą sobie z pokonywaniem płyt balistycznych lub przeszkód terenowych, nawet przy niskiej prędkości poddźwiękowej.
Wyjątkowy nabój do specjalnych zastosowań
Rosjanie mają tradycję projektowania bardzo interesujących rodzajów broni, a karabiny ShAK-12 oraz WKS/WSSK Wychłop są tutaj rozwinięciem idei, która stała za rozwojem karabinków WSS Wintorez i AS Wał. Te były dedykowaną bronią mającą pokonać płyty balistyczne przy zachowaniu prędkości poddźwiękowej (prędkość pocisku poniżej 340 m/s), co jest niezbędne do poprawnego działania tłumików dźwięku.
Jednak kaliber 9x39 mm z lat 90. XX wieku okazał się niewystarczający przeciwko nowoczesnym płytom balistycznym, dlatego Rosjanie w latach 2000. XXI wieku rozpoczęli poszukiwania innego rozwiązania. Skoro prędkość pocisku nadal była limitowana, zdecydowano się ponownie zwiększyć jego masę, aby zwiększyć energię kinetyczną.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W tym celu konstruktorzy sięgnęli po łuskę po naboju 8,6x70 mm (.338 Lapua Magnum), w której osadzili pocisk o średnicy 12,7 mm. W ten oto sposób powstał nabój 12,7x55 mm występujący w kilku wariantach. Można zakładać, że do Ukrainy tafią głównie poddźwiękowe naboje z monolitycznym pociskiem z mosiądzu (STs-130PT2) oraz przeciwpancerne z wolframowym penetratorem (STs-130WPS).
Ten ostatni przy trafieniu w cel charakteryzuje się energią ok. 3300 J co jest porównywalne do energii wylotowej pocisku 147 gr (9,55 g) z naboju 7,62x51 mm NATO (308 Winchester) poruszającego się z prędkością ok. 840 m/s. Rosjanie chwalili się, że pocisk z naboju STs-130WPS jest zdolny przebić 16-mm stalową płytę na 200 m lub pokonać wkłady balistyczne klasy 5 rosyjskiej normy GOST odpowiadające wzmocnionym płytom klasy III+ w normie NIJ.
Jednakże dużym minusem amunicji 12,7x55 mm jest jej ograniczony zasięg skuteczny. Maksymalny zasięg w przypadku karabinu snajperskiego WKS/WSSK Wychłop jest określany na 600 metrów, a w przypadku karabinu ShAK-12 z krótszą lufą ta wartość spada o połowę. Jest to mniejszy zasięg od zwykłego karabinka AK-74 zdolnego razić cele wielkości sylwetki na dystansie nawet przekraczającym 300 metrów.
Karabin ShAK-12 - narzędzie do specjalnych zadań
Jedną z dwóch broni strzelających tym nietypowym kalibrem są karabiny ShAK-12, zaprojektowane według kryteriów Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) i po raz pierwszy pokazane w 2011 roku.
Jest to broń w układzie bezkolbowym, co pozwoliło uzyskać kompaktowe wymiary (675 mm), użyteczne podczas walki w pomieszczeniach lub okopach. Karabin ma także masę 5,2 kg (bez amunicji i tłumika dźwięku nakładanego na spory dwukomorowy hamulec wylotowy).
Ciekawostką jest jego mechanizm działania, ponieważ ShAK-12 ma działać na zasadzie mało popularnego już wykorzystania energii krótkiego odrzutu lufy, a zasilanie ma następować z magazynków o pojemności 10 lub 20 nabojów.
Sądząc po zdjęciach, karabin ma możliwość montażu dodatków na szynach Picatinny, manipulatory są zdublowane, a konstrukcja opiera się w dużej mierze na wykorzystaniu aluminium i polimerów.
Rosyjska nowość jest bardzo interesująca i może stanowić duże zagrożenie, ale jest to bardzo skomplikowana konstrukcja, niezbyt odpowiednia dla żołnierzy po kilku tygodniach przeszkolenia, oraz dodanie nowej amunicji do niewydolnej rosyjskiej logistyki frontowej najprawdopodobniej nie poprawi sytuacji. Ponadto pozostaje kwestia masowej produkcji nowej broni, z którą Rosjanie także mają problemy.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski