Rosja wysłała potężną broń. To zestawy Buk-M3

Rosja wysłała potężną broń. To zestawy Buk‑M3

W Ukrainie zauważono zestawy Buk-M3; zdjęcie ilustracyjne
W Ukrainie zauważono zestawy Buk-M3; zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Getty Images | Andrey Rudakov
Adam Gaafar
23.03.2022 15:45, aktualizacja: 23.03.2022 23:12

W Ukrainie pojawiły się nowe rosyjskie zestawy przeciwlotnicze Buk-M3. Ze zdjęcia, które upubliczniono w sieci wynika, że obrońcy zdołali już zniszczyć co najmniej jedną sztukę tej broni.

9K317M Buk-M3 to najnowsza wersja systemu kierowanych rakiet ziemia–powietrze opartych na rozwiązaniu opracowanym pod koniec lat 70. w Związku Radzieckim. Broń pamiętająca czasy Kraju Rad powstała jako głęboka modernizacja zestawu 2K12 Kub. W momencie swojego debiutu Buki uchodziły za systemy o wysokim stopniu zaawansowania. Jak pisał Tomasz Szulc na łamach magazynu "Wojsko i Technika":

"Nową jakość w porównaniu z wcześniejszymi systemami przeciwlotniczymi wojsk lądowych stanowiło radykalne zwiększenie wydajności ogniowej Buka dzięki sprzężeniu z wyrzutniami 9A38, a potem, 9A310 (…) pojazdów załadowczo-startowych (PZU, puskowo-zarjażajuszczaja ustanowka) 9A39".

Buk-M3 – mobilny rosyjski zestaw rakietowy

Pociski rakietowe 9M317M, które są stosowane w Buk-M3, pozwalają razić cele oddalone o 3 do 50 km (chociaż mówi się nawet o 70 km) oraz znajdujące się na pułapach 5-25 km (niektóre źródła wspominają o 35 km). Średnia prędkość rakiet wynosi 3456 km/h, a maksymalna - ok. 4320 km/h.

Standardowy pocisk 9K37 ma 5,5 m długości, a jego masa całkowita to 690 kg, z czego 70 kg przypada na głowicę bojową. Jest naprowadzany za pomocą radiolokacji, a jego napęd stanowi silnik rakietowy na stały materiał pędny. Najnowsze wersje mobilnych systemów Buk posiadają sześć efektorów, a czas reakcji wynosi w ich przypadku ok. 10 sekund.

Serwis Defence24 ocenia, że pojawienie się w Ukrainie coraz nowszych systemów obrony przeciwlotniczej, do których zaliczają się zestawy Buk-M3, to próba zniwelowania strat rosyjskiego lotnictwa. Nie wiadomo, w jakiej liczbie wysłano je do Ukrainy, ale ze zdjęcia, które opublikowano w mediach społecznościowych wynika, że obrońcy zdołali zniszczyć już co najmniej jedną sztukę tej broni.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie