Oporna modernizacja Admirała Nachimowa. Rosjanie liczą na sukces
Według rosyjskich mediów modernizacja krążownika rakietowego Admirał Nachimow projektu 1144 Orłan z napędem atomowym jest mocno opóźniona, ale mają iskierkę nadziei na to, że okręt jeszcze wyjdzie w morze. Szkopuł w tym, że nie wiadomo kiedy. Obecnie przechodzi demagnetyzację i rozpocznie próby morskie, które powinny potrwać około dwóch lat. Prawdopodobnie po tym czasie nad Nachimowem ponownie załopocze Bandera Świętego Andrzeja i okręt powróci do czynnej służby w rosyjskiej marynarce wojennej.
Do znacznego opóźnienia w remoncie i modernizacji przyczyniły się sankcje Zachodu. Prace nad przywróceniem blasku gigantycznemu okrętowi wojennemu trwają od 2015 r. Pierwotne plany mówiły, że będzie gotowy do powrotu do Floty Północnej w 2018 r. Postępy są jednak powolne, a kolejne plany przeprowadzenia prób morskich na Morzu Białym przełożono. W 2022 r. zakładano, że z suchego doku wyjdzie w roku kolejnym. Później pojawiły się kolejne komunikaty mówiące o jesieni 2024 roku.
W sierpniu dowódca Floty Północnej admirał Aleksandr Moisejew potwierdził, że testy Nachimowa mają rozpocząć się w listopadzie. I tego terminu również nie udało się dotrzymać. Nieco wcześniej głos zabrał dyrektor generalny Zjednoczonej Korporacji Stoczniowej Andriej Puczkow podczas Międzynarodowych Targów Marynarki Wojennej "Fłot-2024", która odbyła się w Kronsztadzie w dniach 19–23 czerwca 2024 r. Według niego okręt wyruszy na próby morskie jeszcze przed końcem bieżącego roku. Przekonamy się już niebawem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Stocznia Siewmasz, będąca częścią państwowej Zjednoczonej Korporacji Stoczniowej, która specjalizuje się w budowie nowych okrętów podwodnych z napędem atomowym, ma ogromne problemy z naprawą krążownika liniowego. Wielokrotne zapewnienia, że marynarka wojenna traktuje to jako priorytet, pozwalają sądzić, że problem jednak nie jest wewnętrzną sprawą rosyjskiego przemysłu stoczniowego. Z pewnością ma to związek z ograniczeniami endogenicznymi rosyjskiego przemysłu obronnego. Innymi słowy, Rosjanom potrzeba części zamiennych, których nie są w stanie sami wyprodukować.
Z kolei według dziennika Izwiestia nie ma najmniejszych szans, aby Admirał Nachimow, pod którego stępkę położono w maju 1983 r., a do służby przyjęto w 1988 r., mógł w najbliższym czasie działać na morzu. Gazeta, powołując się bardzo wiarygodne źródła, twierdzi wręcz, że otwarcie szampana "przełożono na czas nieokreślony". Okręt nie nadaje się do opuszczenia nabrzeża. Google Earth, udostępniając zdjęcia satelitarne z 20 lipca 2024 r. (tak, upłynęło niemal pół roku), pokazała 252-metrowy okręt w rozsypce (choć na żadnym zdjęciu nie widać, co dzieje się wewnątrz kadłuba).
– Siewmasz musiała zmienić wszystko oprócz kadłuba, a do tego oczywiście potrzebowała ogromnej liczby dostawców systemów bojowych i innych. Wcześniej można byłoby je zaimportować, a teraz trzeba samemu je wyprodukować – ekspert wojskowy Dmitrij Bołtenkow potwierdził istnienie poważnego problemu.
Informacje te przeczą narracji Władimira Putina, jakoby machina wojenna Rosji nie została naruszona przez sankcje Zachodu. Przypadek Nachimowa to nie problem ostatnich dwóch i pół roku. Okręt stoi przy stoczniowym nabrzeżu od 1999 r. Przez bardzo długi czas nie było koncepcji, w którą stronę iść z jego modernizacją. Na wycofanie – z powodów prestiżowych – się nie godzono, a na ruszenie z impetem nie było pieniędzy. Modernizacja wystartowała na dobre w 2014 r. i od tamtego czasu idzie jak po grudzie.
Co zatem udało się zrobić? Duże zmiany zaszły w kwestii uzbrojenia. Krążownik wyposażono w 80 komór pionowych 3S14, z których można odpalać pociski Kalibr, Oniks i Cyrkon. Orężem przeciwlotniczym są Pancyry-M i 9K96 Riedut (odmiana lądowego S-350 Witiaź przeznaczona dla marynarki wojennej). Zainstalowano również nowym kompleks zwalczania okrętów podwodnych i nowoczesne radary trójwspółrzędne w miejsce starego kompleksu radiolokacyjnego.
Przed modernizacją okręt straszył przeciwnika dwudziestoma wyrzutniami pocisków przeciwokrętowych P-700 Granit, dwunastoma wyrzutniami systemu S-300F, uzbrojeniem artyleryjskim w postaci dwóch armat automatycznych AK-130 oraz dwoma zestawami przeciwlotniczymi 4K33 Osa-M. Kompleksu ZOP obejmował wyrzutnie torped i rakietowe wyrzutnie bomb głębinowych RBU-1000 i RBU-12000.
W czasie bieżącej modernizacji wyremontowano też maszynownię i maszyny sterowe, wymieniono systemy łączności i unowocześniono kompleksy: nawigacyjny, hydroakustyczny i radarowy. Zainstalowano system kierowania ogniem artylerii 5P-10 Puma
Tymczasem siostrzany okręt, Piotr Wielikij, jest zacumowany przy nabrzeżu w Siewieromorsku, gdzie mieści się kwatera główna rosyjskiej Floty Północnej. Ten krążownik rakietowy również od dłuższego czasu nie wypływa w morze. Według informacji z lipca miał zostać wycofany z eksploatacji, gdy tylko zakończy się modernizacja Admirała Nachimowa. Oficjalne informacje mówią o tym, że nie jest zdolny do służby rzekomo z powodu opuszczenia okrętu przez załogę w ramach transferu Rosji miało być nie stać na utrzymanie w służbie dwóch takich okrętów.
Co ciekawe, de facto obecnie nie ma żadnego. Dwa inne okręty tego projektu – Admirała Łazariewa i Admirała Uszakowa – wycofano już na początku lat 90. XX wieku. Brak pozostającego w gotowości operacyjnej krążownika liniowego to niejedyny problem Floty Północnej. Niesławny lotniskowiec Admirał Kuzniecoow nie wypłynie na próby morskie tej jesieni, jak wcześniej obiecano. Rosyjski lotniskowiec przechodzi modernizację od 2017 r. i obecnie stoi zacumowany w stoczni nr 35 w Murmańsku. Barents Observer, powołując się na swojego miejscowego informatora z tego miasta, poinformował, że okręt jest nadal w "bardzo złym stanie" i "pozostaje jeszcze wiele do zrobienia".
Autor: Andrzej Pawłowski