Rosja. "Pływający Czarnobyl" został uruchomiony
Pierwsza rosyjska pływająca elektrownia jądrowa, zbudowana przez państwowy koncern Rosatom, rozpoczęła dostarczać prąd do wschodniej części Rosji. Jej budowa zajęła 10 lat, a koszta wyniosły 232 mln dolarów (ok. 900 mln zł).
Barka, nazwana "Akademik Łomonosow", ma moc wytwarzania ok. 70 megawatów i może zasilić miasto liczące 100 tys. mieszkańców. Znajduje się w okolicy czukockiej tundry, na wodach Oceanu Spokojnego Północnego, w rosyjskim stanie zamieszkanym przez 50 tys. osób.
Nowa elektrownia ma zastąpić przestarzałą technologicznie elektrownie Bilibino, zbudowaną w 1974 r., które generuje 48 megawatów energii. Ma zostać zamknięta również elektrownia węglowa.
W przyszłym roku barka zostanie połączona z głównym miastem regionu – Pevekiem.
Towar eksportowy
Rosja ma nadzieję, że elektrownia oraz towarzyszący jej rozwój infrastruktury, stworzą warunki do społeczno-ekonomicznego wzrostu Czukotki. Rojsanie nazywają swoją barkę pierwszą na świecie pływającą elektrownią jądrową. W rzeczywistości jest pierwsza w tym regionie świata. Pierwszą w ogóle był statek MH-1A Sturgis, wykorzystywany do produkowania energii potrzebnej do ulepszenia Kanału Panamskiego.
Rosatom poinformował, że chce zbudować co najmniej siedem pływających elektrowni jądrowych i opracowuje obecnie ich drugą generację. Firma chce eksportować technologię do Azji, Afryki i Ameryki Południowej. Rosja ma niewielką konkurencję w tej dziedziny – Chiny budują wielkie elektrownie, USA pracują nad mniejszymi, ale żaden z tych potentatów nie zajmuje się technologią elektrowni pływających.
O firmie Rosatom było w ostatnim czasie głośno w związku z wypadkiem na poligonie w Rosji, w którego wyniku śmierć odniosło pięciu naukowców zatrudnionych przez tę firmę.