Rosja "pada na kolana". Zwraca się o pomoc do afrykańskiego kraju
Federacja Rosyjska potrzebuje jednostek napędowych do wykorzystywanych w armii śmigłowców – podaje portal Defense Express, powołując się na Wall Street Journal. Moskwa zwraca się o pomoc do Egiptu, ale też Pakistanu i Brazylii. Zapotrzebowanie jest tak duże, że Rosja "pada na kolana" – czytamy.
09.11.2023 | aktual.: 17.01.2024 14:13
Władze Federacji Rosyjskiej chcą odkupić sprzedane wcześniej jednostki napędowe do śmigłowców, które wcześniej trafiły do wspomnianych wcześniej trzech państw. W negocjację zaangażowany był nawet prezydent Egiptu, Abd al-Fattah as-Sisi. WSJ zauważa, że rozmowy dotyczące silników do helikopterów rozpoczęto wkrótce po tym, jak Kair odmówił Rosji dostaw amunicji.
Jakich silników potrzebuje Rosja?
Według ostatnich danych, siły Federacji Rosyjskiej dysponują obecnie 46 egzemplarzami śmigłowców Ka-52, ok. 13 Mi-24 oraz 40 Mi-8 i 3 Mi-17. Wynika z tego, że Rosjanie potrzebują jednostek TV3-117, nielicencjonowanej kopii VK-2500.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Defense Express zwraca też uwagę, że Moskwie zależy właściwie na każdej liczbie silników, czego dowodem ma być zabieganie o przekazanie nawet wycofanych z eksploatacji w Brazylii jednostek napędowych. Tamtejsze władze odpowiedziały jednak negatywnie na wołanie o pomoc Rosji. Podobnej odpowiedzi Moskwa doczekała się też ze strony Pakistanu.
Rosja ma potrzebować dowolnej liczby silników z uwagi na niewystarczające zdolności produkcyjne. Deklarowana wydajność na poziomie 300 sztuk silników VK-2500 rocznie nie pokrywa się z zapotrzebowaniem 500 egzemplarzy w skali roku. Warto też podkreślić, że to jednostki wykorzystywane nie tylko w śmigłowcach wojskowych, ale też w lotnictwie cywilnym.
Jeśli natomiast chodzi o sprzęt, którym dysponuje Rosja – obecnie w kontekście śmigłowców prym wiodą Ka-52 oraz Mi-8. Tych bowiem modeli w rosyjskich szeregach pozostaje najwięcej w czynnej służbie. Te pierwsze, określane również mianem "Aligatorów", stanowią ważny sprzęt w armii. Maszyna powstała jako ulepszona wersja Ka-50 i jej produkcję seryjną rozpoczęto w 2008 r. To śmigłowiec szturmowy, który nierzadko nazywany jest "diabelskim rydwanem", a to z uwagi na obecność cennego uzbrojenia, m.in. naprowadzanych laserowo rakiet AT-12 Wichr lub działka Szipunow 2A42 kal. 30 mm.
Mi-8 jest natomiast śmigłowcem wielozadaniowym, który sprawdza się jako transporter. Na jego pokładzie mieści się nawet kilkadziesiąt osób lub 4 tys. kg ładunku. Operuje na pułapie do 4,5 tys. m i rozpędza się do 250 km/h, natomiast jego uzbrojenie stanowią karabiny maszynowe kal. 7,62 mm i 12,7 mm oraz systemy walki elektronicznej w wybranych wariantach.
Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski