Radioaktywna kapsuła odzyskana. To jak znalezienie "igły w stogu siana"
Australijskie służby przekazały, że udało się odnaleźć niewielką, radioaktywną kapsułę, która zaginęła podczas transportu z kopalni w Australii Zachodniej. Ze względów na jej wymiary, a także odcinek, na jakim szukano obiektu, było to niemałe wyzwanie. W akcji pomogły specjalne urządzenie do wykrywania promieniowania.
Niewielka, srebrna kapsuła o wymiarach 8 milimetrów na 6 milimetrów (czyli wielkości porównywalnej do ziarna grochu), zawierająca wysoce radioaktywny cez-137, zaginęła podczas transportu z kopalni w mieście Newman do Perth. Z dostępnych informacji wynika, że mogło do tego dojść już 10 stycznia, ale jej brak zauważono dopiero w minionym tygodniu. Australijskie służby stały przed nie lada wyzwaniem, bo droga z Newman do Perth to około 1,4 tys. km. Dlatego, jak podkreślają ich przedstawiciele, "grupy poszukiwawcze dosłownie znalazły igłę w stogu siana".
Radioaktywna kapsuła odnaleziona
Odzyskanie niewielkiej kapsuły było możliwe za sprawą specjalistycznego sprzętu do wykrywania promieniowania. Zamontowany na pojazdach poszukiwawczych pozwolił zarejestrować emitowane przez nią promieniowanie. To, które emituje cez-137, wykrywają m.in. urządzenia do detekcji promieniowania gamma. Z oficjalnego oświadczenia wynika, że kapsuła znajdowała się "dwa metry od północnej krawędzi autostrady Great Northern Highway". Dowodem na znalezienie "właściwego" obiektu ma być jego numer seryjny. Jest on obecnie przechowywany w ołowianym pojemniku. Docelowo ma trafić do placówki WA Health w Perth.
Radioaktywna kapsuła była wykorzystywana w mierniku przez brytyjsko-australijskie przedsiębiorstwo Rio Tinto w należącej do niego kopalni rudy żelaza Gudai-Darri, jak informuje CNN. Firma przekazała, że w ramach swojej działalności regularnie transportuje i przechowuje towary niebezpieczne. Zajmują się nimi wykwalifikowane i doświadczone osoby.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak donosi IFL Science, Andrew Robertson, dyrektor ds. zdrowia Australii Zachodniej uważa, że kapsuła spadła z ciężarówki przewożącej ją do wykorzystania jako miernik w kopalni. Jego zdaniem istnieją niewielkie szanse, że ktoś został narażony na groźne dla zdrowia promieniowanie, zwłaszcza że kapsuła leżała na poboczu drogi. Aby miało ono negatywny skutek dla organizmu, trzeba być blisko źródła przez pewien czas. Robertson wyjaśnił: "gdybyś znajdował się metr od źródła przez godzinę, byłoby to równoznaczne z otrzymaniem dawki promieniowania równoważnej 10 promieniom rentgenowskim".
Radioaktywna kapsuła była wykorzystywana w mierniku przez brytyjsko-australijskie przedsiębiorstwo Rio Tinto w należącej do niego kopalni rudy żelaza Gudai-Darri, jak informuje CNN. Firma przekazała, że w ramach swojej działalności regularnie transportuje i przechowuje towary niebezpieczne. Zajmują się nimi wykwalifikowane i doświadczone osoby. Cez-137, który znajdował się w kapsule, to pierwiastek chemiczny mający zastosowanie w wielu dziedzinach np. radioterapii medycznej, pomiarach grubości lub gęstości, a także radiografii przemysłowej.
Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski