Przeleciał nad Antarktydą. Na pokładzie nie było pilota

Bezzałogowy samolot odbył w ostatnim czasie lot testowy nad Antarktydą – podaje portal IFL Science. To rozwiązanie może przyczynić się do rewolucji w sposobie zbierania cennych danych z obszaru pokrytego lodem.

Lot bezzałogowca nad Antarktydą
Lot bezzałogowca nad Antarktydą
Źródło zdjęć: © bas.ac.uk
Norbert Garbarek

– Jak dotąd wszystko przebiega zgodnie z planem. Windracers Ultra pokazał, że potrafi skutecznie gromadzić szereg danych naukowych. Nasze początkowe loty trwały do 1,5 godziny, a w ciągu najbliższych kilku tygodni zaplanowano jeszcze dłuższe misje – wyjaśnia Carl Robinson odpowiedzialny za badania Antarktydy z powietrza z wykorzystaniem bezzałogowego samolotu.

Inny z naukowców projektu, Tom Jordan, dodaje zaś, że zgodnie z pierwszymi danymi zgromadzonymi przez Windracers Ultra, naukowcy są w stanie gromadzić wysokiej jakości informacje o środowisku na Antarktydzie, co w przyszłości ma przydać się w wielu dziedzinach nauki.

Jak czytamy na IFL Science, samolot Windracers Ultra został zaprojektowany w oparciu o dwa silniki. To gwarantuje maszynie awaryjne zasilanie, kiedy jedna z dwóch jednostek ulegnie awarii. Bezzałogowiec charakteryzuje się rozpiętością skrzydeł równą 10 m, natomiast jego ładowność określa się na 100 kg. Takie gabaryty pozwalają autonomicznemu samolotowi pokonać trasę na dystansie do 1000 km.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Naukowcy wykorzystają samolot do badania Antarktydy

Bezzałogowy samolot ma być wykorzystywany do różnych zadań nad Antarktydą. Mowa m.in. o ocenie struktury pokrywy lodowej przy pomocy zainstalowanego na pokładzie radaru, ale też o badaniu struktur tektonicznych pod lodem za pomocą czujników magnetycznych i grawitacyjnych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Lot bezzałogowym samolotem nad Antarktydą

IFL Science podkreśla ponadto, że Windracers Ultra ma korzystać z kamer na kadłubie do dokumentowania kryla antarktycznego, który stanowi podstawę tamtejszego łańcucha pokarmowego. Nie bez znaczenia pozostaje też fakt, iż producent zamierza wykorzystać sondę turbulencji atmosferycznych, która "przyjrzy się" procesom zachodzącym zarówno w atmosferze lodowego kontynentu, jak i w oceanie.

Choć dotychczas przeprowadzone testy maszyny firmy Windracers są jednymi z pierwszych i w przyszłości będzie ich coraz więcej, prezes Stephen Wright podkreśla, że jego zdaniem autonomiczne samoloty odegrają wkrótce istotną rolę w badaniach środowiskowych. Z tego też powodu zapowiada, że dotychczasowe misje bezzałogowca Ultra "to dopiero początek".

Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski

wiadomościnaukaświat
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)