Przeciwnicy nauki myślą, że są najmądrzejsi. Badania pokazują, że jest zupełnie odwrotnie
Zapewne często spotkaliście się z tym, że ktoś ma niesamowicie silne poglądy na temat, na który nie ma nawet podstawowej wiedzy. To zjawisko jest bardziej powszechne, niż myślicie. Naukowcy postanowili zbadać, czy ich przeciwnicy rzeczywiście są mądrzy.
W dzienniku naukowym Science Advances pojawiły się badania dotyczące poziomu pewności siebie i rzetelnej wiedzy na kontrowersyjne tematy naukowe. Nietrudno się domyślić, że pod lupę wzięto od razu temat COVID-19 i teorii spiskowych. W trakcie pandemii środowiska przeciwników nauki i "zwolenników wolności" były głośniejsze niż kiedykolwiek.
Niejednokrotnie pisaliśmy artykuły, w których teorie spiskowe był obalane. Wystarczy rzucić okiem na przykład, w którym przeciwnicy nauki uważali, że szczepionki zawierają metale ciężkie, które można wykryć magnesem. Otóż nie zawierają i nie można tego zrobić.
Mniej wiedzy, więcej krzyku
We wstępie do wspomnianego artykułu naukowego pojawiła się potwierdzona później teza dotycząca tego, że osoby mające najniższą wiedzę na jakiś temat przejawiają najwyższy poziom pewności siebie. Wystarczy rzucić okiem na wszelkie "filmy z żółtymi napisami" – płaska Ziemia, szczepionki, maseczki etc. Było ich mnóstwo, a wspólnym mianownikiem był brak jakichkolwiek dowodów, które by potwierdzały teorie spiskowe.
W dwóch badaniach wstępnych sprawdzono 3249 dorosłych obywateli USA z Amazon Mechanical Turk oraz Prolific Academic. Zadawano im pytania z dziedzin zmian klimatycznych, GMO, energii atomowej, szczepienia, ewolucji, teorii Wielkiego Wybuchu czy homeopatii. Pytania były skonstruowane tak, by ankietowani mogli odpowiadać jedynie potwierdzająco lub przecząco. Wniosek był prosty – ci, którzy nie mieli pojęcia na jakiś temat, popierali teorie spiskowe.
Trzecie badania opierały się na grupie 1173 dorosłych, którzy mieli postawić jakąś kwotę w oparciu o swoją domniemaną wiedzę. Było to coś w stylu teleturnieju "Postaw na milion". Raport końcowy wspomniał, że osoby, które nie miały wiedzy na określone tematy, były bardziej ryzykowne, przez co traciły więcej pieniędzy.
W czwartym badaniu wzięło udział 501 osób, a tematem była chęć przyjęcia szczepionki na COVID-19. Zostało ono przeprowadzone w lipcu 2020 r., zanim szczepionki weszły do ogólnego użycia. Osoby o niższym poziomie wiedzy i wykształcenia odpowiadały, że nie chcą przyjąć preparatu. Co więcej, nie wiedziały, na jakiej zasadzie działają szczepionki (bez uwzględnienia preparatów mRNA).
Drugim etapem czwartego badania był test z wiedzy naukowej typu prawda/fałsz, w którym znalazły się absurdalne pytania typu: "Czy koronawirus SARS-CoV-2 to bakteria" lub "Czy COVID-19 mogą przenosić muchy?".
Piąte badanie odbyło się na grupie 695 uczestników. Było ono podobne do ostatnich, ale – co ciekawe – uwzględniało poglądy polityczne. Bardziej konserwatywni uczestnicy charakteryzowali się niższym poziomem wiedzy i znacznie wyższą pewnością siebie.
Efekt Dunninga-Kurgera i syndrom oszusta
Wspomniane badania wskazują na wystąpienie błędu poznawczego opisanego jako efekt Dunninga-Krugera. Polega on na tym, że osoby niemające wiedzy w jakimś temacie przeceniają swoje umiejętności w tej dziedzinie, zaś te wykwalifikowane nie doceniają samych siebie.
Justin Kruger i David Dunning z Uniwersytetu Cornella zwrócili uwagę na to, że teza Karola Darwina: "ignorancja częściej jest przyczyną pewności siebie niż wiedza", znajduje potwierdzenie naukowe na podstawie licznych badań. Naukowcy postawili hipotezę składającą się z czterech części:
Osoby niekompetentne nie dostrzegają swojego niskiego poziomu umiejętności; nie potrafią ocenić poziomu kompetencji u siebie ani u innych; dostrzegają swój niski poziom kompetencji dopiero po odpowiednim treningu. Wyszło na jaw to, że osoby niekompetentne stale przeceniały swoje umiejętności. Z drugiej strony – ci mający wiedzę, nie doceniali siebie.
Efekt Dunninga-Krugera można porównać do stwierdzenia psycholożki z Uniwersytetu Columbia doktor Alexandry Horowitz, która zwróciła uwagę na to, że małe psy szczekają najgłośniej, by zwrócić na siebie uwagę. To samo dzieje się ze środowiskami miłośników teorii spiskowych, którzy siłą próbują forsować swoje niepotwierdzone naukowo opinie.
Tu dochodzimy do kolejnej części, czyli syndromu oszusta (ang. the impostor syndrome). To zjawisko psychologiczne opiera się na braku wiary we własne osiągnięcia. Krótko mówiąc – osoby, które mają niesamowitą wiedzę na jakiś temat, potwierdzoną różnymi osiągnięciami, uważają, że są oszustami i nie zasługują na ten sukces.
Najprostszym przykładem wystąpienia tego syndromu u kogoś, kto ciężko pracował, by osiągnąć sukces, są komentarze pokroju: "Miałem szczęście".
Syndrom oszusta występuje u około 70 proc. populacji na pewnym etapie życia. W grupie wyższej kadry zarządzającej na całym świecie lęk przed byciem uznanym za niekompetentnego jest największym strachem, który potrafi doprowadzić do klęski mimo wysokich kwalifikacji.
Marcin Watemborski, dziennikarz Wirtualnej Polski