Prawda wyszła na jaw. To oni pomogli Ukrainie w operacji "Pajęczyna"
Przeprowadzony 1 czerwca br. ukraiński atak na rosyjskie lotnictwo strategiczne, czyli operacja "Pajęczyna", przyniósł spektakularne rezultaty. Z informacji opublikowanych przez portal czeskiego tygodnika "Respekt" wynika, że Ukraińcy skorzystali z pomocy południowego sąsiada Polski.
W zniszczeniu i uszkodzeniu łącznie kilkudziesięciu samolotów bojowych Rosjan "użyto materiałów wybuchowych, które pochodziły z Czech". Portal czeskiego tygodnika "Respekt" podał tę informację, powołując się na zarówno czeskie, jak i ukraińskie "źródła zaznajomione ze szczegółami wydarzenia".
Czeskie materiały wybuchowe użyte w operacji "Pajęczyna"
Ukraińcy mieli wykorzystać materiał wybuchowy nazywany Razor Semtex. Jest on produkowany przez czeski koncern Explosia. Jej rzecznik prasowy Kateřina Holancová nie chciała jednak komentować informacji ujawnionych przez Respekt", podobnie jak czeski minister przemysłu i handlu Lukáš Vlček.
"Na pewno rozumiecie, ale nie mogę i nie będę komentować niektórych rzeczy" – powiedział Lukáš Vlček zapytany o to, czy Razor Semtex był używany podczas ataków w Rosji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Operacja, która przejdzie do historii
Razor Semtex cechuje się wysoką precyzją działania, pozwalając na skuteczne niszczenie celów przy użyciu minimalnej ilości materiału. Dlatego określany jest mianem "wybuchowej brzytwy".
Operacja "Pajęczyna" polegała na skoordynowanych atakach dronowych wymierzonych w rosyjskie lotnictwo strategiczne. Zakończyła się ogromnym sukcesem Ukraińców, ponieważ straty Rosjan oszacowano na ok. 40 zniszczonych bądź uszkodzonych cennych samolotów.
Zdjęcia satelitarne pokazały, że tylko w wyniku ataku na bazę Biełaja zniszczone zostały trzy Tu-95MS i trzy Tu-22M3, a jeden Tu-95MS udało się uszkodzić. Podobne maszyny trafiono w kilku innych bazach na terenie Rosji. Zniszczony został też przynajmniej jeden samolot wczesnego ostrzegania A-50. Maszyny tego typu są dla Kremla jeszcze cenniejsze niż bombowce, ponieważ mają ich w służbie zaledwie kilka.
Max Boot, komentator "Washington Post" i ekspert amerykańskiej Rady Stosunków Zagranicznych, w jednym z wywiadów porównał ukraińską operację "Pajęczyna" do ataku na Pearl Harbor. W jego ocenie ukraińska operacja musiała być "absolutnym szokiem dla Rosjan".