Praktyczny test światłowodu Play do 5 Gbps: najszybszy internet, jaki widziałem
Jakie powinno być łącze internetowe, żeby można było o nim powiedzieć, że jest "dobre"? Na pewno szybkie – zarówno przy pobieraniu, jak i wysyłaniu danych. Musi zapewniać niskie opóźnienie, a także być stabilne. Sprawdziłem, czy światłowód Play do 5 Gbps rzeczywiście spełnia te wymagania, licząc każdą upływającą sekundę.
"- Mamo, mamo, czy to prawda, że jak byłaś mała, to nie było internetu?
- Tak, to prawda kochanie
- Ojej… A jak długo?".
Ten żart śmieszy, bo dla nowego pokolenia ciągły dostęp do sieci stał się czymś tak oczywistym – i tak niezbędnym – jak ciepła woda w kranie czy prąd w gniazdku. Po prostu jest. Czy warto więc w ogóle zwracać uwagę na to, jakie mamy łącze, jaką technologię wykorzystuje i jakie parametry połączenia zapewnia? Z doświadczeń, jakie wyniosłem z tygodniowego użytkowania światłowodowego łącza Play o prędkości maksymalnej do 5 Gb/s wynika, że zdecydowanie warto. Zaraz opowiem wam, dlaczego i co to daje.
Dane niesione przez światło
Ci z was, którzy siedzą w światku technicznym, wiedzą dobrze, jak działa światłowód, jednak dla tych, którzy do tej pory mieli lepsze rzeczy do roboty, dwa słowa wyjaśnienia: światłowód to cienki przewód z dwóch rodzajów przepuszczającego światło materiału o różnych współczynnikach załamania światła, umieszczonych jeden wewnątrz drugiego. Dzięki takiej konstrukcji poruszające się przecież po linii prostej światło odbija się w wewnętrznej warstwie, płynąc światłowodem, nawet jeśli jest zwinięty w pętlę. Zakodowane w wiązce światła dane są przesyłane światłowodem dużo szybciej niż za pomocą kabla miedzianego, a technologia światłowodowa pozwala tworzyć łącza o większej pojemności oraz znacznie większej odporności na zakłócenia, a więc mniej podatne na awarie. Nic dziwnego, że światłowody służyły najpierw do obsługi wymagających największej przepustowości i niezawodności linii między głównymi węzłami sieci, a potem, stopniowo, w miarę doskonalenia i spadku ceny technologii, były stosowane w coraz większej części infrastruktury, aż wreszcie – trafiły pod strzechy.
Łącze Play jest dostarczane jako FTTH, co oznacza, że światłowód dochodzi aż do naszego domu, gdzie jest podłączany do dostarczanego przez operatora modemu/routera. Póki nie pojawią się optyczne sieci domowe, nie da się lepiej wykorzystać tej superszybkiej i bardzo pewnej technologii.
Jak szybki jest naprawdę światłowód Play do 5 Gbps
Dostarczone przez Play łącze światłowodowe o maksymalnej prędkości do 5 Gbps to rozwiązanie futurystyczne, sięgające do limitów tego, na co dziś pozwala technologia. I z jednym z tych właśnie limitów zderzyłem się czołowo podczas testów. O co chodzi?
Otóż fakty są takie: po pierwsze, światłowód Play ma maksymalną szybkość do 5 Gigabitów na sekundę. Po drugie, 99,9 procent sprzedawanych w tej chwili komputerów stacjonarnych i laptopów jest wyposażonych w karty sieci Ethernet zdolne do transmisji z prędkością maksymalnie 2,5 gigabita na sekundę – ba, większość z nich potrafi wyciągnąć nie więcej niż 1 Gbps.
Owszem – tu fakt trzeci – jest dostępne kilka (dosłownie kilka) modeli kart sieciowych 10 Gbps w postaci kart rozszerzeń PCIe, a duże marki pecetowe oferują też ze dwie stacjonarne stacje robocze z takimi możliwościami. Znalazłem też jeden laptop z obsługą 10-gigabitowego Ethernetu. Niestety, żaden z nich nie jest dostępny w Polsce, więc, ostatni fakt, nie udało mi się zorganizować na czas żadnego z nich.
Skutek był taki, że wszystkie testy przeprowadziłem na laptopie z kartą sieciową 2,5 gigabita na sekundę. Miało to swoje zalety, bo odzwierciedlało sytuację, w jakiej znalazłaby się ogromna większość użytkowników superszybkiego łącza, ale też trzeba pamiętać, że moje wyniki są poważnie zaniżone w stosunku do tego, co potencjalnie może z siebie dać ten światłowód.
Zaczynamy od tradycyjnego speedtestu Ookla. Jedno kliknięcie i… Tak jest – wynik jest piękny.
2200 megabitów na sekundę, czyli 2,2 gigabita na sekundę pobierania. Dokładnie czegoś takiego należało się spodziewać – widać, jak przepustowość karty limituje szybkość… Równie dobre są wyniki uploadu, który wynosi imponujące 350 megabitów na sekundę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co to oznacza w praktyce?
Możesz swobodnie puszczać w sieć lajfstreamy w 4K. Choćby i z dziesięć na raz! Bardzo dobrze wygląda też superważna szczególnie dla graczy wartość opóźnienia, czyli ping, który wynosi zaledwie 2 ms.
Jeśli coś schrzanisz podczas gry w CS-a, nie będziesz mógł się tłumaczyć, że ci lagowało i miałeś wysokie opóźnienie, sorry…
Światłowód Play do 5 Gbps, testy w praktyce
Pierwsze, co przychodzi do głowy przy testowaniu szybkości łącza, to te najbardziej czasochłonne zadania, wymagające pobierania z sieci wielkich pakietów danych. To albo instalacja oprogramowania w dużej korporacji, albo ściąganie gier – ja wybrałem to drugie. Odpaliłem pobieranie instalki "ARK: Survival Evolved" na Steamie, w przypadku której trzeba ściągnąć z sieci 40 GB. Maksymalna prędkość pobierania wyniosła ponad 700 Mbps (inaczej niż przy testach syntetycznych, w praktyce zawsze pojawiają się ograniczenia inne niż tylko parametry łącza), a całość wylądowała na moim dysku w zaledwie 7 minut!
Jednak powiedzmy sobie szczerze, że gry pobiera się raz na jakiś czas i w ich przypadku najbardziej odczujemy potęgę 5-gigabitowej rury z Internetem w przypadku przesiadki na nowy komputer i reinstalowania całej biblioteki Steama.
Scenariuszem, który miliony ludzi (a wśród nich także i ja sam) realizują każdego dnia, jest praca z usługami chmurowymi, ze szczególnym uwzględnieniem dysków chmurowych. W moim przypadku wszystko, co robię, ląduje na OneDrive albo wędruje gdzieś przez WeTransfer. To wygodne, ale w przypadku kręconych przeze mnie materiałów wideo, większych dokumentów czy galerii zdjęć wymaga czasem sporej cierpliwości.
To bardzo się zmienia podczas korzystania z łącza światłowodowego do 5 Gbps… Jak sprawdziłem, załadowanie mającego 1,6 GB pliku na OneDrive to zaledwie minuta i 54 sekundy. Na WeTransfer wskakuje jeszcze szybciej, bo w minutę i osiem sekund, a Dysk Google bije wszelkie rekordy, bo tu zajęło to tylko 50 sekund! Także i tempo pobierania plików jest naprawdę niewiarygodne. Te same 1,6 GB zeszły z OneDrive w 26 sekund, a z WeTransferu i Google Drive w odpowiednio 35 i 28 sekund. Tak to można pracować…
Przeprowadziłem też "test rodzinny", który miał zasymulować obciążenie łącza przez czteroosobową rodzinę korzystającą z sieci bez żadnych ograniczeń. Uruchomiłem cztery streamy wideo w rozdzielczości 4K na YouTube, odpaliłem pobieranie gierki ze Steama, a potem sprawdziłem, czy nadal można pracować online z tak absurdalną szybkością. Otóż można – szybkość pracy z dyskami sieciowymi nie zmieniła się o więcej niż 1-2 proc.
Żeby dodać do powyższych testów kontekst, zrobiłem porównanie, ile te same działania zajmują na także światłowodowym łączu o prędkości do 400 Mbps.
No więc jest tak:
- Pobieranie 40 GB gry przez Steam: 15 minut na łączu 400 Mbps, 7 minut na łączu do 5 Gbps.
- Upload pliku 1,6 GB na OneDrive: 6 min vs. 1 minuta 56 sekund. Pobieranie: 50 sekund vs. 26 sekund.
- Upload Dysk Google: 14 minut vs. 50 sekund. Pobieranie: 40 sekund vs. 20 sekund.
- WeTransfer: 6 minut vs. 1 minuta. Pobieranie: 1 minuta i cztery sekundy vs. 35 sekund.
Łatwo sobie wyobrazić, ile czasu można oszczędzić przy takich czynnościach, pamiętając, że wykonuje się je zwykle wielokrotnie w ciągu każdego dnia.
Przyszłościowe łącze dziś? To musi sprawiać problemy!
I rzeczywiście sprawia. Największy z nich już poznaliście, bo zderzyłem się z nim zaraz na początku: żeby móc w pełni korzystać z możliwości, jakie oferuje światłowodowe łącze 5 Gbps, potrzebny jest komputer z kartą ethernetową obsługującą standard 10 Gbps, o co w tej chwili wcale nie jest łatwo. Natomiast jak pokazały testy, nawet jeśli na razie będziesz używał urządzeń z interfejsem wolniejszym niż pełna moc tego światłowodu, i tak nie będziesz stratny: jak widać, cała rodzina może korzystać z internetu bez żadnych zahamowań, nie odczuwając nawzajem swojego wpływu – tak, pojemność tej rury też się liczy! Zakładam też, że 10 Gbps i wyposażone w nie komputery staną się już wkrótce znacznie powszechniej dostępne… co może sprawić, że trafisz na problem numer dwa: ograniczenia możliwości obecnego rutera.
Nawet gdybyś zdołał zdobyć dwa (lub więcej!) komputery przystosowane do pracy w sieci o przepustowości 10 Gbps, to będziesz mógł cieszyć się pełną prędkością tylko na jednym z nich, ponieważ dostarczany przez operatora w tej chwili ruter jest wyposażony tylko w jeden port Ethernet 10 Gbit.
Największy problem, jaki napotkałem, testując światłowodu Play 5 Gbps, to fakt, że chociaż okazał się dla mnie idealny, nie będę mógł go używać. Niestety, infrastruktura potrzebna do instalacji tej usługi jest w tej chwili w bardzo, bardzo niewielu miejscach w kilku największych miastach w Polsce. Gdzie dokładnie?
To można łatwo sprawdzić na stronie Play, do czego szczerze zachęcam – może się okazać, że akurat ty wygrałeś ten los na loterii. Jeśli tak, to szczerze zazdroszczę – ja muszę poczekać, aż będą warunki.
To zmienia komfort życia
Dostęp do internetu to dziś konieczność. Jest niezbędny do tego, żeby pracować, odpoczywać, utrzymywać kontakt z rodziną i przyjaciółmi, a także żeby wszystkie urządzenia, których używamy, działały jak trzeba – lista zastosowań wydłuża się niemal z dnia na dzień. W przypadku czegoś tak podstawowego dla naszego stylu życia jakość jest bardzo, bardzo ważna.
Jak się okazuje, światłowodowe łącze Play o szybkości sięgającej 5 gigabitów na sekundę potrafi naprawdę zmienić komfort życia. Kiedy wszystkie te opóźnienia, do których się przyzwyczailiśmy i traktujemy jak zło konieczne, nagle znikną, ma się poczucie niesamowitej wolności. Jakbyś nagle mógł dużo więcej. Bo w sumie – możesz. W mojej okolicy – jak i w większości Polski – ta usługa nie jest dostępna. Ale jak tylko będzie…!