Prąd z sinic. Nowe odkrycie naukowców
Zespół badaczy z Uniwersytetu w Kilonii wyhodował bakterie sinic, które w procesie fotosyntezy wytwarzają wodór. Gaz ten może być następnie magazynowany i wykorzystywany do produkcji energii elektrycznej.
Wodór jest jednym z najskuteczniejszych nośników, gdy mówimy o energii elektrycznej. Jego przechowywanie jest coraz łatwiejsze i może być wykorzystany do zasilania w energię elektryczną praktycznie wszystkich typów urządzeń od agregatów, przez drony po samochody i samoloty. Produkcja wodoru jednak zmaga się z problemem opłacalności i czystości. Wodór produkowany z węgla i gazu jest tani, ale przyczynia się do produkcji dwutlenku węgla. Z kolei wodór pozyskiwany przy użyciu naturalnych źródeł energii jest drogi.
Rozwiązaniem problemu może być najnowsze odkrycie zespołu badawczego z Uniwersytetu w Kilonii, którzy wzięli pod lupę sinice. Te bakterie, które okresowo pojawiają się m.in. przy polskich brzegach Bałtyku wytwarzają wodór jako produkt uboczny reakcji redukcji gazowego azotu do amoniaku. Problemem jest, że produkcja wodoru trwa tylko przez chwilę w momencie, w którym przestaje przebiegać proces fotosyntezy.
Niemieckim naukowcom udało się "przeprogramować" sinice tak, aby produkcja wodoru trwała dłużej, nawet do kilku godzin. Stało się to kosztem naturalnego wzrostu organizmu, bo większość energii została wykorzystywana do produkcji wodoru, zamiast do dostarczenia energii potrzebnej bakterii do wzrostu i namnażania.
Możliwości sinic do produkcji wodoru są znane od stu lat, a badane od kilkudziesięciu. Osiągnięcie naukowców z Kilonii jest o tyle przełomowe, że po raz pierwszy wykorzystali do tego procesu żywe, zmodyfikowane organizmy.