Powstała broń działająca jak Gwiazda Śmierci? Chińczycy twierdzą, że mają taką technologię
Zespół naukowców z Chin twierdzi, że stworzył nowoczesną broń, która jest inspirowana laserem Gwiazdy Śmierci z "Gwiezdnych Wojen". Ta technologia ma mieć zdolność do skupiania wielu wiązek promieniowania na jednym wybranym celu, co jak na razie, przeczy prawom fizyki.
Chińscy naukowcy twierdzą, że opracowali zaawansowaną broń podobną do Gwiazdy Śmierci z popularnego uniwersum filmowego stworzonego przez Georga Lucasa. W filmach Gwiazda Śmierci, przedstawiana jest jaka przerażająca i ostateczna broń Imperium, która po naładowaniu może niszczyć całe planety. W filmowym świecie osiem wiązek laserowych zbiegło się w jednym punkcie, tworząc superlaser, który sprawił, że filmowy Alderaan został doszczętnie zniszczony.
Broń mikrofalowa o dużej mocy niczym laser Gwiazdy Śmierci?
To połączenie kilku fal elektromagnetycznych o dużej mocy i następnie skupianie jej na celu zdaje się, że zainspirowało chińskich naukowców. Ostatnie raporty z Chin, na które powołuje się brytyjski dziennik "Independent", wskazują na znaczące postępy w tej dziedzinie, jednakże informacje te wydają się przeczyć znanym prawom fizyki. Zespół naukowy z Chin pracuje ponoć nad stworzeniem broni mikrofalowej o dużej mocy (HPM), która ma zdolność zakłócania działania kluczowych systemów elektronicznych, takich jak radary, komputery, a także infrastrukturę komunikacyjną, pociski i satelity. Jak podkreśla "Independent", dzięki skupianiu wiązek energii, broń ta jest w stanie zminimalizować szkody uboczne, co czyni ją szczególnie przydatną w sytuacjach wymagających delikatności politycznej.
Badacze opisujący swoje osiągnięcia w chińskim czasopiśmie "Modern Navigation", podkreślają, że obecnie dostępne rozwiązania tej technologii nie posiadają skutecznych zdolności bojowych. Główna przeszkoda polega na tym, że błąd w synchronizacji pomiędzy poszczególnymi elementami wytwarzającymi mikrofale nie powinien przekraczać 170 pikosekund, co odpowiada trylionowym częściom sekundy. Tak wysoka precyzja wymaga większej dokładności niż ta oferowana przez zegary atomowe używane w satelitarnych systemach GPS.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Eksperci wskazują, że tego rodzaju systemy mogą być o wiele tańsze w porównaniu do tradycyjnych metod, jak wystrzeliwanie pocisków przechwytujących, których koszty sięgają setek tysięcy dolarów. Jednak dokładność wymagana do stworzenia takiego systemu budzi wątpliwości i jak na razie wydaje się, że filmowa rzeczywistość znana z "Gwiezdnych wojen" nam nie grozi.
Amanda Grzmiel, dziennikarka Wirtualnej Polski