Poszedł na grzyby. Znalazł prawdziwą bombę
Grzybobranie to zajęcie spokojne, podczas którego zasadniczo nie spodziewamy się przypływu adrenaliny. Grzybiarz z Olszyny w województwie lubuskim przekonał się, że nie zawsze jest to prawda. Podczas spaceru natknął się na prawdziwą bombę.
Zbieranie grzybów to pozornie jedno z nudniejszych hobby, jakie można sobie wyobrazić. Spokojne spacery w ciszy na łonie przyrody. Idealny sposób na wyciszenie się. Jednak nawet tam można spotkać się z niecodziennym wydarzeniem. Mężczyzna, który wybrał się na grzybobranie w okolice przejścia granicznego w Olszynie, spotkał na swojej drodze bombę z czasów II wojny światowej.
Ważący 250 kilogramów niewybuch został znaleziony przez grzybiarza w miniony weekend. Mężczyzna zawiadomił policję, która zabezpieczyła cały teren do czasu przybycia saperów. Tę ogromną bombę z czasów drugiej wojny światowej udało się wydobyć w poniedziałek 30 sierpnia. Na czas jej transportu zamknięta została droga krajowa numer 18 oraz mniejsze drogi w okolicy.
W tej sytuacji kluczowe okazało się zachowanie mężczyzny, który znalazł niebezpieczny obiekt. Dzięki temu, że zdecydował się poinformować służby, udało się bezpiecznie przetransportować bombę, nie narażając nikogo na zbędne ryzyko.
Mimo tego, że tego typu pociski mają już kilkadziesiąt lat, nadal mogą być niebezpieczne. Lubuska policja apeluje, by zawsze zachowywać się rozsądnie w przypadku odkrycia takiego znaleziska. Nie należy dotykać znalezionych przedmiotów, wykopywać ich z ziemi, umieszczać w ognisku czy wrzucać do wody. Jedyne, co powinniśmy zrobić w takiej sytuacji, to oznaczyć w jakiś sposób miejsce, by móc do niego wrócić i poinformować służby.
Równie złym zachowaniem, co próba wydobycia niewybuchu czy broni na własną rękę, jest zignorowanie sytuacji. Zawsze warto wezwać pomoc, nawet jeśli miałoby się okazać, że znalezisko wcale nie jest niebezpieczne i jest to kawałek złomu, a nie bomba.