Postawili sprawę jasno. Nie oddadzą Ukrainie swoich F‑16
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jak informuje "Rzeczpospolita", wbrew pojawiającym się doniesieniom medialnym Grecja nie odda Ukrainie swoich F-16. Myśliwce zostały określone jako maszyny niezbędne dla greckich sił zbrojnych. Wyjaśniamy, jakie są ich możliwości i skąd takie zamieszanie wokół kraju, który zalicza się do sojuszników Ukrainy.
Pod koniec marca br. pojawiły się informacje o wstępnych planach wycofania ze służby w greckiej armii niektórych starszych myśliwców - m.in. F-16 i Mirage 2000. Tamtejsze media zasugerowały, że F-16 mogłyby zostać oddane lub sprzedane Ukrainie, ale grecki premier Kiriakos Mitsotakis jednoznacznie uciął takie spekulacje.
Grecja póki co nie zrezygnuje z F-16
"Przede wszystkim chciałbym wyjaśnić, że nie jesteśmy gotowi do przekazania Ukrainie samolotów F-16. Takie informacje pojawiły się w mediach, ale nie są prawdziwe. Podkreślę jednak, że wspieraliśmy i nadal wspieramy Ukrainę. Podjęliśmy tę decyzję na samym początku inwazji. Grecja jest krajem, który nie tylko szanuje, ale i broni zasad porządku międzynarodowego" - powiedział Kiriakos Mitsotakis w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".
Jak już wyjaśniała Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski, Grecja posiada 34 myśliwce F-16, które odbierała w latach 1989-1990. Chodzi głównie o jednomiejscowe F-16C, ale również o kilka egzemplarzy dwumiejscowych F-16D. W drugiej połowie lat 90. maszyny przeszły modernizację, która pozwoliła wydłużyć ich żywotność z 4000 do 8000 godzin lotu.
Kiriakos Mitsotakis stwierdził, że oddanie myśliwców F-16 aktualnie nie byłoby możliwe bez uszczerbku dla możliwości obronnych Grecji. To ważne, ponieważ jego zdaniem Grecy również żyją "w skomplikowanej części świata". Te same argumenty pojawiały się przy spekulacjach o przekazaniu Ukrainie greckich systemów S-300.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ukraińcy mocno liczą na F-16
Jednocześnie Kiriakos Mitsotakis zapewnił, że jego kraj będzie dalej wspierał Ukrainę i wysyłał na front inną pomoc. Do tej pory z Grecji do Ukrainy transferowano m.in. bojowe wozy piechoty BMP-1, przeciwlotnicze zestawy rakietowe FIM-92 Stinger, karabinki AK-47 oraz amunicję kal. 122 mm i kal. 155 mm.
Ukraińcy wiążą bardzo duże nadzieje z myśliwcami F-16. Koalicja państw zachodnich na rzecz wsparcia Ukrainy tego typu maszynami zorganizowała niezbędne szkolenia dla pilotów i techników, a zarazem wygospodarowała już kilkadziesiąt myśliwców ze swoich zasobów. Problemem jest jednak fakt, że wciąż nie zaczęły trafiać na front, gdzie to Rosjanie mają przewagę w powietrzu.
F-16 mogą zmienić taki stan rzeczy, o czym mówili już m.in. ukraińscy eksperci wojskowi. Są znacznie bardziej zaawansowane niż poradzieckie myśliwce, którymi dysponują Ukraińcy. Osiągają maksymalną prędkość dochodzącą do 2 Ma, czyli ponad 2100 km/h. Mają też lepsze wyposażenie i są dostosowane do przenoszenia różnorodnego uzbrojenia podwieszanego. Są kompatybilne m.in. pociskami rakietowymi AIM-9 Sidewinder, AIM-120 AMRAAM, pociskami przeciwokrętowymi AGM-84D Harpoon, a także bombami CBU-87, CBU-89, GBU-10, GBU-12, Paveway lub JDAM.
Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski