Postawili sprawę jasno. Nie oddadzą Ukrainie swoich F‑16

Jak informuje "Rzeczpospolita", wbrew pojawiającym się doniesieniom medialnym Grecja nie odda Ukrainie swoich F-16. Myśliwce zostały określone jako maszyny niezbędne dla greckich sił zbrojnych. Wyjaśniamy, jakie są ich możliwości i skąd takie zamieszanie wokół kraju, który zalicza się do sojuszników Ukrainy.

F-16, zdjęcie ilustracyjne
F-16, zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Getty Images | 2022 Anadolu Agency
Mateusz Tomczak

16.04.2024 | aktual.: 16.04.2024 18:18

Pod koniec marca br. pojawiły się informacje o wstępnych planach wycofania ze służby w greckiej armii niektórych starszych myśliwców - m.in. F-16 i Mirage 2000. Tamtejsze media zasugerowały, że F-16 mogłyby zostać oddane lub sprzedane Ukrainie, ale grecki premier Kiriakos Mitsotakis jednoznacznie uciął takie spekulacje.

Grecja póki co nie zrezygnuje z F-16

"Przede wszystkim chciałbym wyjaśnić, że nie jesteśmy gotowi do przekazania Ukrainie samolotów F-16. Takie informacje pojawiły się w mediach, ale nie są prawdziwe. Podkreślę jednak, że wspieraliśmy i nadal wspieramy Ukrainę. Podjęliśmy tę decyzję na samym początku inwazji. Grecja jest krajem, który nie tylko szanuje, ale i broni zasad porządku międzynarodowego" - powiedział Kiriakos Mitsotakis w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".

Jak już wyjaśniała Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski, Grecja posiada 34 myśliwce F-16, które odbierała w latach 1989-1990. Chodzi głównie o jednomiejscowe F-16C, ale również o kilka egzemplarzy dwumiejscowych F-16D. W drugiej połowie lat 90. maszyny przeszły modernizację, która pozwoliła wydłużyć ich żywotność z 4000 do 8000 godzin lotu.

Kiriakos Mitsotakis stwierdził, że oddanie myśliwców F-16 aktualnie nie byłoby możliwe bez uszczerbku dla możliwości obronnych Grecji. To ważne, ponieważ jego zdaniem Grecy również żyją "w skomplikowanej części świata". Te same argumenty pojawiały się przy spekulacjach o przekazaniu Ukrainie greckich systemów S-300.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ukraińcy mocno liczą na F-16

Jednocześnie Kiriakos Mitsotakis zapewnił, że jego kraj będzie dalej wspierał Ukrainę i wysyłał na front inną pomoc. Do tej pory z Grecji do Ukrainy transferowano m.in. bojowe wozy piechoty BMP-1, przeciwlotnicze zestawy rakietowe FIM-92 Stinger, karabinki AK-47 oraz amunicję kal. 122 mm i kal. 155 mm.

Ukraińcy wiążą bardzo duże nadzieje z myśliwcami F-16. Koalicja państw zachodnich na rzecz wsparcia Ukrainy tego typu maszynami zorganizowała niezbędne szkolenia dla pilotów i techników, a zarazem wygospodarowała już kilkadziesiąt myśliwców ze swoich zasobów. Problemem jest jednak fakt, że wciąż nie zaczęły trafiać na front, gdzie to Rosjanie mają przewagę w powietrzu.

F-16 mogą zmienić taki stan rzeczy, o czym mówili już m.in. ukraińscy eksperci wojskowi. Są znacznie bardziej zaawansowane niż poradzieckie myśliwce, którymi dysponują Ukraińcy. Osiągają maksymalną prędkość dochodzącą do 2 Ma, czyli ponad 2100 km/h. Mają też lepsze wyposażenie i są dostosowane do przenoszenia różnorodnego uzbrojenia podwieszanego. Są kompatybilne m.in. pociskami rakietowymi AIM-9 Sidewinder, AIM-120 AMRAAM, pociskami przeciwokrętowymi AGM-84D Harpoon, a także bombami CBU-87, CBU-89, GBU-10, GBU-12, Paveway lub JDAM.

Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie