Kilkaset drzew na Helu pod topór? Zabudowa "w miejscu krytycznym dla ptaków"
- W tej sprawie nie chodzi jedynie o wycinkę drzew. Planowana zabudowa ważnej części półwyspu - hotel i parking - jest zlokalizowana w miejscu krytycznym dla ptaków - wyjaśnia w rozmowie z WP przyrodnik Andrzej Kośmicki z pomorskiego stowarzyszenia Grupa Badawcza Ptaków Wodnych "Kuling".
433 drzewa na Helu mają zostać wycięte w pień - alarmują mieszkańcy zrzeszeni w ramach Inicjatywy lokalnej "Ratujemy Helski Cypel", których petycję do premiera podpisało już ponad 20 tys. osób. Pod topór mają trafić wkrótce, inwestor uzyskał już wszystkie pozwolenia. W tym miejscu ma powstać hotel - Centrum Rewitalizacji Zdrowia "Hel Happiness" z wielopoziomowym parkingiem na 260 samochodów, infrastrukturą towarzyszącą i kilkoma wysokimi na 18 metrów budynkami. Do tego oczywiście drogi dojazdowe. A wszystko to w sąsiedztwie rezerwatu o najwyższej randze ochrony przyrodniczej.
Mieszkańcy Helu: "Cypel to nie tartak"
O sprawie jest głośno od czerwca: o masowej wycince w tak uwielbianym przez Polaków i unikatowym zakątku kraju pisały czołowe media. Jednak jest już prawie koniec września i nadal nic się nie zmieniło. Jak opisują mieszkańcy Helu w petycji kierowanej do premiera, według nich czasu pozostało niewiele: 15 października, gdy tylko skończy się okres lęgowy, pod topór pójdzie kilkaset wiekowych brzóz, dębów, klonów, lip, sosen i olch.
"Realizacja inwestycji ma - już w październiku 2025 r. - skutkować wycinką od 433 do 620 (według różnych decyzji) drzew, co stanowi zniszczenie terenu biologicznie czynnego inwestycji w 80 proc. Wycięty zostanie pomorski acidofilny las brzozowo-dębowy, zniszczone zostaną mokradła i torfowiska oraz wiele innych siedlisk przyrodniczych" - piszą w petycji mieszkańcy.
"Drzewa na Helskim Cyplu, to żywa pamięć naszych przodków, świadków wojny i pokoju, nieodłączny element kaszubskiej tożsamości i naturalna ochrona nadmorskiego ekosystemu. Inwestycja w dużym stopniu będzie oddziaływała na środowisko i sąsiednie tereny leśne, zarówno roślinność, jak i zwierzęta, w związku z dużą presją turystyczną, prowadząc do zadeptywania istniejących siedlisk przyrodniczych. Ta inwestycja może zapoczątkować katastrofę krajobrazową i ekologiczną w jednym z najbardziej unikatowych miejsc polskiego wybrzeża. Cypel to nie tartak!" - czytamy w petycji.
- Petycja papierowa, skierowana do burmistrza dostała podpisana przez 674 pełnoletnich mieszkańców Helu. Została przeze mnie złożona w imieniu mieszkańców miasta jako Inicjatywa Społeczna Ratujmy Helski Cypel (nieformalna, ponieważ na sformalizowanie nie było czasu). Petycja ta została również przesłana do wiadomości premiera, a następnie przez premiera przesłana do Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Premier wie o sprawie. Petycja nadal jest podpisywana. Podejmiemy decyzję o jej zamknięciu w odpowiednim czasie - przekazała Małgorzata Ostaszewska z Inicjatywy Społecznej Ratujmy Helski Cypel w rozmowie z WP.
Burmistrz Helu: Działki od początku były budowlane
Mimo że Półwysep Helski jest chroniony "potrójnie" - przez: umiejscowienie w Nadmorskim Parku Krajobrazowego, obszar specjalnej ochrony siedlisk i ptaków Natura 2000 oraz przez uchwały Rady Miasta Helu ws. ustanowienia zespołu przyrodniczo-krajobrazowego "Helski Cypel" - to, jak widać, za mało. Półwysep nie jest objęty miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego.
Informację o wydanych decyzjach środowiskowych wraz z krótkim oświadczeniem zamieścił w Biuletynie Informacji Publicznej burmistrz Helu. Okazuje się, że warunki zabudowy dla tych działek zostały wydane kilka lat wcześniej. Burmistrz Helu odniósł się do sprawy na sesji Rady Miasta Helu 24 września. Przekazał, że pojawiające się informacje o rzekomej, planowanej wycince lasu na Cyplu Helskim są zmanipulowane i nieprawdziwe.
- Ludzie podpisali tę petycję. Dobrze, że podpisywali, bo to pokazuje, że społeczeństwo obywatelskie w Helu działa i protestuje, gdyby coś się miało złego dziać. Ale to są nieprawdziwe informacje. Ten teren, nienależący do gminy, sprzedała Agencja Mienia Wojskowego w ramach nieograniczonego przetargu na cele budowlane. Działki budowlane od początku miały taki status, są po byłej jednostce wojskowej, zabudowane - tłumaczył Mirosław Wądołowski, burmistrz Helu.
Właściciel, który nabył cały teren, wystąpił do ówczesnego burmistrza o wydanie warunków zabudowy i je otrzymał kolejno w: 2015, 2017 oraz w 2021 r. - Te dwie nieruchomości nie mają koloru zielonego, bo są zakwalifikowane jako działki budowlane - tłumaczył burmistrz, pokazując też zdjęcia i mapy.
Burmistrz wszelkie decyzje wydał na podstawie uzgodnienia z Regionalnym Dyrektorem Ochrony Środowiska w Gdańsku. Jak opisuje: w trakcie postępowania analizowano wpływ inwestycji na środowisko, decyzje były zgodne z wymaganiami ochrony przyrody, a organizacje społeczne uczestniczyły w procesie. W 2024 r. pozwolenie na budowę dla inwestycji wydało starostwo puckie. RDOŚ w Gdańsku wydał zezwolenie na wycinkę 433 drzew, ale inwestor ma posadzić taką samą liczbę.
Ekspert: Planowana zabudowa w miejscu krytycznym dla ptaków
- Cały Półwysep Helski, w tym miasto Hel, jest obszarem o podwójnej ochronie, będąc zarówno w granicach obszaru Natura 2000, jak i w granicach Nadmorskiego Parku Krajobrazowego, co nie podlega żadnej dyskusji. W tej sprawie nie chodzi jedynie o wycinkę drzew. Planowana zabudowa ważnej części półwyspu - hotel i parking - jest zlokalizowana w miejscu krytycznym dla ptaków - wyjaśnia w rozmowie z WP przyrodnik-ornitolog Andrzej Kośmicki z pomorskiego stowarzyszenia Grupa Badawcza Ptaków Wodnych "Kuling".
Jak tłumaczy, inwestycja tworzy problem nie tylko dla ptaków lęgowych na półwyspie, ale przede wszystkim dla dużej liczby ptaków migrujących.
Półwysep Helski stanowi obok Mierzei Wiślanej najważniejszy szlak migracyjny ptaków w Polsce, jeden z ważniejszych na całym Bałtyku. To jest miejsce arcyważne w skali całej Europy, całej tej części świata dla migrujących ptaków. W tym momencie teren pełni funkcję tzw. wąskiego gardła wędrówkowego, co czyni ten obszar bardzo cennym miejscem dla właśnie tych ptaków. Bez względu na to, kiedy ta wycinka byłaby planowana, powstanie inwestycji w takim kształcie w tym miejscu stanowi znaczące zagrożenie dla migrujących ptaków
Ekspert uważa, że powinniśmy dążyć do tego, żeby na półwyspie - zarówno w Jastarni, jak i na cyplu w Helu - była jak najmniejsza ingerencja w siedliska, bo hotel i dalsza presja turystyczna na okoliczne krzewy, plaże, wydmy, wpływa negatywnie na całe środowisko.
- W tej chwili ponosimy konsekwencje tego, że nie został tam powołany ptasi obszar Natura 2000, bo gdyby został, to obowiązywałby twardo wpisany zakaz budowy wszelkiego rodzaju wysokich obiektów, bo o nie po prostu będą się rozbijać ptaki - ocenia Andrzej Kośmicki.
Jak tłumaczy, szklanych, wysokich budynków przybywa, a w okresie przelotu ptaków - zwłaszcza, jak jest niska podstawa chmur i mgły - najwięcej ich uderza w szyby, co kończy się śmiercią. - O ten hotel, który ma powstać na cyplu, z pewnością będą się masowo rozbijać ptaki migrujące.
Przyrodnik: To karygodna decyzja
Kośmicki tłumaczy też, że jeśli inwestycja powstanie, będzie to nieodwracalna strata dla tego miejsca.
- Z mojej perspektywy to, że wydana została taka decyzja o kolejnym hotelu w Helu, jest karygodne. Mam nadzieję, że temat zabudowy Półwyspu Helskiego zostanie poruszony na najbliższym posiedzeniu Regionalnej Rady Ochrony Przyrody w Gdańsku. Aczkolwiek na pewno nie będzie to temat łatwy, bo to nie kto inny, jak RDOŚ w Gdańsku wydał taką decyzję. Co też mnie o tyle dziwi, że przecież to nie jest wiedza tajemna, że Półwysep Helski obok to Mierzei Wiślanej najważniejsze miejsce dla migrujących ptaków w Polsce. To, że w takich miejscach powstają wysokie hotele, jest czymś zupełnie dla mnie niezrozumiałym - uważa.
Z punktu widzenia przyrodniczego, jak dodaje, zabudowa Półwyspu Helskiego jest tak naprawdę niezgodna z planem ochrony obszaru siedliskowego.
- Niektóre miasta, jak np. Jastarnia, rozbudowują się wprost na obszarze Natura 2000, ale widać są to na tyle intratne działki, że komuś się to opłaca. Natomiast z punktu widzenia ochrony przyrody to, co dzieje się na Półwyspie Helskim, jest tragiczne - podsumowuje przyrodnik.
Mieszkańcy chcą ustanowienia leśnego rezerwatu
Zapytaliśmy też Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Gdańsku, czy w obliczu protestu mieszkańców mogą ponownie przyjrzeć się sprawie. RDOŚ odpowiedział, że działa jedynie jako organ uzgadniający. "Po zakończeniu procedury i wydaniu ostatecznej decyzji przez organ prowadzący, RDOŚ nie posiada instrumentów prawnych pozwalających na ponowne wszczęcie postępowania z własnej inicjatywy w tej sprawie" - przekazała WP Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Gdańsku w odpowiedzi.
Autorzy petycji - z uwagi brak działań lokalnych władz - domagają się od premiera unieważnienia decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych oraz wstrzymania wycinki drzew na cyplu do wyjaśnienia wątpliwości prawnych. Chcą również przeprowadzenia rzetelnej oceny wpływu inwestycji na środowisko oraz zobowiązania władz do przestrzegania prawa miejscowego, w tym ustanowienia leśnego rezerwatu przyrody na tym obszarze.
Poprosiliśmy także inwestora o komentarz do sprawy oraz zapytaliśmy o to, kiedy planowane jest rozpoczęcie prac przygotowania terenu budowy. Do momentu publikacji nie otrzymaliśmy odpowiedzi.