Polubił wpisy sugerujące rasizm. Sąd go za to skazał
Szwajcarski sąd uznał, że polubienie rasistowskich wpisów i komentarzy oznacza ich rozpowszechnianie.
Sprawa dotyczy 45-latka z Zurychu. Oskarżony polubił posty posądzające Erwina Kesslera, prezesa stowarzyszenia ochrony zwierząt, o rasizm i antysemityzm - informuje rp.pl.
Kessler wniósł do sądu sprawę przeciwko mężczyźnie, argumentując za pośrednictwem prokuratora, że rozprzestrzeniając w internecie tego typu stanowisko, działał przeciwko niemu i oczerniał go bez uzasadnionych przyczyn.
W trakcie rozprawy oskarżony nie udowodnił, że polubione przez niego wpisy były prawdą. Erwin Kessler w 1998 roku był skazany za dyskryminację rasową, jednak obecnie nie ma podstaw, by móc go tak oceniać.
Sędzia orzekła, że “zalajkowanie” czegoś na Facebooku jednoznaczne jest z popieraniem zamieszczonej treści. Sąd przyznał więc rację Kesslerowi, uznając, że “Lubię to!” rozpowszechnia szkodliwe informacje.
Facebook najprawdopodobniej zdaje sobie sprawę, że przycisk “Lubię to!” może być tak oceniany. Dlatego ponad rok temu wprowadził różne reakcje - dzięki nim lepiej można wyrazić np. złość. Reakcje od jakiegoś czasu dostępne są również w komentarzach. W ten sposób możemy wyrażać swoje zdanie i emocje związane z opiniami innych użytkowników.
Teoretycznie również udostępnienie wpisu może być uznane za popieranie wartości w nim opisanych. Dlatego Facebook w swoim regulaminie przestrzega, by “czytelnie określić swój cel” przy dzieleniu się takimi komentarzami:
"Zdarza się, że użytkownicy udostępniają czyjeś treści propagujące nienawiść, chcąc w ten sposób edukować innych i zwiększać świadomość społeczną na dany temat. W tym przypadku oczekujemy, że osoba publikująca takie materiały czytelnie określi swój cel, co pomoże nam lepiej zrozumieć powód udostępnienia tych treści".
Oskarżony mężczyzna został ukarany grzywną, wykonanie wyroku zawieszono.