Polskie śmigłowce szturmowe Mi‑24W w Ukrainie. Wykonują specjalne zadania

Ukraina otrzymała od Polski, Czech i Macedonii Północnej śmigłowce Mi-24. Mimo swojego wieku i problemów z dostępnością uzbrojenia kierowanego, maszyny te okazały się dla Ukraińców bardzo wartościowym wsparciem. Są używane w roli, do której nie były projektowane.

Śmigłowiec Mi-24 nad obwodem donieckim - fotografia z 2023 r.
Śmigłowiec Mi-24 nad obwodem donieckim - fotografia z 2023 r.
Źródło zdjęć: © GETTY | Global Images Ukraine
Łukasz Michalik

Polskie śmigłowce Mi-24W zostały przekazane Ukrainie latem 2023 roku. W ramach wsparcia wojskowego Polska przekazała wówczas co najmniej 12 maszyn tego typu. Kolejne 12 egzemplarzy Mi-24 przekazała Macedonia Północna.

Śmigłowce Mi-24 przekazały także Czechy. Według oficjalnych informacji było to osiem egzemplarzy, jednak liczba ta jest obiektem spekulacji. Wynikają one z faktu, że Czechy eksploatowały 17 takich maszyn, a obecnie mają tylko jedną, co pozwala na przypuszczenie, że Ukraina mogła otrzymać w sumie nawet około 40 takich śmigłowców.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Czas na AI. Zapowiedź buntu maszyn czy nowa rewolucja przemysłowa? - Historie Jutra napędza PLAY #5

Choć Mi-24 bywa nazywany "latającym czołgiem", w przypadku sprzętu przekazanego Ukrainie jego wartość w roli maszyny uderzeniowej jest ograniczona. Wynika to z niedoborów kluczowego uzbrojenia tych śmigłowców, czyli przeciwpancernych pocisków kierowanych. Mimo tego Ukraińcy znaleźli dla Mi-24 inne, bardzo ważne zadania.

Mi-24 w roli łowcy dronów

Śmigłowce te - w wariancie Mi-24D - są uzbrojone w wielolufowy karabin maszynowy kalibru 12,7 mm JaKB, umieszczony w zdalnie sterowanym stanowisku USPU-24 pod dziobem maszyny. Broń ta jest wykorzystywana przez Ukraińców do zwalczania bezzałogowców.

Stanowisko USPU-24 ze zdalnie sterowanym WKM JaKB
Stanowisko USPU-24 ze zdalnie sterowanym WKM JaKB© Lic. CC BY-SA 3.0, Varga Attila, Wikimedia Commons

Według źródeł ukraińskich, w tym celu są tworzone zespoły, składające się z dwóch Mi-24 i jednego śmigłowca Mi-8. Ten ostatni pełni rolę maszyny dowodzenia - wykrywa i wskazuje cele dla maszyn uderzeniowych, które niszczą bezzałogowce ogniem karabinów maszynowych.

Jak zauważa serwis Defence Express, aby wykorzystanie śmigłowców w roli łowców bezzałogowców miało sens, konieczne jest posiadanie znacznej liczby zdolnych do lotu maszyn. Dzięki pomocy zagranicznej Ukrainie udało się to osiągnąć.

Aby móc wykorzystywać Mi-24 do zadań obrony przeciwlotniczej, konieczne jest posiadanie w służbie znacznej liczby takich maszyn. Udało się to osiągnąć dzięki zagranicznej pomocy i zaangażowaniu ukraińskich wojskowych i inżynierów.

Defence Express

Mi-24 kontra myśliwce F-15

W kontekście zwalczania dronów przez ukraińskie Mi-24 warte wspomnienia są prawdopodobnie najbardziej spektakularne cele powietrzne, jakie kiedykolwiek padły ofiarą śmigłowca tego typu.

Porucznik Éva „Vivi” Horváth i jej "ofiary"
Porucznik Éva „Vivi” Horváth i jej "ofiary"© Magyar Légierő

Są nimi trzy myśliwce F-15, "zestrzelone" podczas symulowanego starcia, do jakiego doszło w czasie manewrów manewrów Load Diffuser 2008 z udziałem amerykańskiego lotnictwa i węgierskich śmigłowców.

Mi-24 miały w nim pełnić rolę ruchomych celów dla F-15, jednak mistrzowskie wykorzystanie rzeźby terenu przez węgierskie załogi sprawiło, że Mi-24 zdołały uzyskać symulowane, pewne trafienia ze swoich karabinów maszynowych JakB. Dwa z trzech "zestrzeleń" uzyskała wówczas porucznik Éva "Vivi" Horváth.

Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie