Polski bezzałogowy samolot FlyEye chce zdobyć rynek cywilny
Wykorzystywany już przez polskie wojsko bezzałogowy samolot FlyEye wkrótce może trafić na cywilny rynek.
09.03.2012 | aktual.: 09.03.2012 14:58
Wykorzystywany już przez polskie wojsko bezzałogowy samolot FlyEye wkrótce może trafić na cywilny rynek. Producent, gliwicka spółka Flytronic, rozpoczęła testy i liczy, że maszynę kupią u niej policja czy straż pożarna, a później także prywatne firmy.
W środę odbył się pierwszy lot maszyny w cywilnej, specjalnie wydzielonej strefie powietrznej, w obecności jednostek ratownictwa z Gliwic. W czwartek na terenie Aeroklubu Gliwickiego zorganizowano lot pokazowy dla dziennikarzy.
Podczas pierwszego lotu zadaniem wyposażonego w głowicę obserwacyjną samolotu było monitorowanie ruchu na czterokilometrowym odcinku autostrady A4. Samolot wystartował automatycznie, nadleciał nad wskazany odcinek drogi, a po wykonaniu misji przeprowadził procedurę automatycznego lądowania.
"Samoloty bezzałogowe wielokrotnie udowadniały swą przydatność na polach walki. Nadszedł czas na sprawdzenie ich możliwości w sektorze cywilnym" - powiedział PAP Przemysław Tomków z firmy Flytronic, odpowiadający za wprowadzenia FlyEye na rynek cywilny.
Gliwicka spółka nie jest jedyną polską firmą produkującą bezzałogowce. Chce zainteresować swoim produktem policję, straż pożarną i Straż Graniczną. Przez te służby maszyny bezzałogowe mogą być wykorzystywane np. do poszukiwania ludzi zaginionych lub monitorowania zagrożenia pożarowego w lasach. Firma Flytronic z grupy WB Electronics rozpoczęła testy funkcjonalności platformy FlyEye, które pozwolą w przyszłości na zastosowanie jej w tych właśnie służbach.
"W dalszej perspektywie chcemy też wejść na rynek prywatny. Nasz samolot może być wykorzystywany przez firmy np. do monitorowania sieci przesyłowych czy patrolowania rurociągów" - przekonuje Tomków.
Aby przekonać potencjalnych nabywców, firma Flytronic będzie organizowała testowe, pokazowe loty. Najwcześniej bezzałogowy samolot na niebie zobaczą kierowcy podróżujący autostradą A4 w okolicach Gliwic.
Platforma FlyEye ma 4 metry rozpiętości, waży około 1. kg i może latać 2-3 godziny, wysyłając nieustannie rejestrowany obraz do centrum dowodzenia. Samolot wyposażony jest w stabilizowaną głowicę, wewnątrz której znajduje się kamera światła dziennego i kamera termowizyjna. Pierwsza z nich pozwala na obserwację obiektu wielkości samochodu z odległości nawet 4 km. Druga umożliwia prowadzenie działań w całkowitych ciemnościach. Samolot może operować w promieniu 30 km.
Nie wiadomo, ile będzie kosztowała taka maszyna. "Cena wersji wojskowej to tajemnica, wycena wersji cywilnej zostanie wykonana po zbadaniu potrzeb rynku. Pracujemy nad ofertą" - odpowiedział Tomków.
Strefa EA 35. w której wykonano próbne loty, obejmuje swym obszarem lotnisko w Gliwicach i część autostrady A4. Została specjalnie wysegregowana z przestrzeni powietrznej w celu wykonywania lotów testowych platform bezzałogowych. W przyszłości będą tu testowane samoloty bezzałogowe klasy Tactical z możliwością pionowego startu i lądowania.
Zgodnie z obecnym prawem lotniczym samoloty bezzałogowe nie mogą latać w przestrzeni powietrznej wspólnie z lotnictwem ogólnym, a jedynie w specjalnych strefach. W Polsce o wyznaczeniu takiej strefy decyduje Polska Agencja Żeglugi Powietrznej. Procedura trwa do 1. dni, choć w niektórych przypadkach szybciej - mówi Tomków. W Europie prowadzone są prace nad zmianą prawa lotniczego, tak aby samoloty bezzałogowe mogły latać wspólnie z innymi.