Polska wycofuje śmigłowce. Zwróciły uwagę Ukraińców

Jak dowiedział się serwis Defence 24, śmigłowiec Mi-14PŁ wkrótce zakończy służbę w Marynarce Wojennej. Ostatni raz zaprezentuje się publicznie podczas parady z okazji Święta Wojska Polskiego na Półwyspie Helskim. Decyzję o wycofaniu potwierdził kmdr ppor. Marcin Kołodziejski, rzecznik brygady lotnictwa Marynarki Wojennej.

Zastępstwem dla Mi-14 będą cztery śmigłowce AW-101, które mogą również uczestniczyć w akcjach ratunkowych. Warszawa zakupiła je w 2023 r. za 428 mln dolarów, a część produkcji odbywa się lokalnie. W ramach umowy powstało także centrum serwisowe. Decyzja o wycofaniu Mi-14 zwróciła uwagę ekspertów z ukraińskiego serwisu Defense Express, którzy zastanawiają się, czy ich kraj powinien wkrótce wystąpić do Polski o ich pozyskanie.

Przed ewentualnym przekazaniem Mi-14 Ukrainie, kluczowe jest zbadanie ich stanu technicznego. Polscy piloci twierdzą, że śmigłowce są nadal zdatne do użytku, choć wymagają naprawy i modernizacji. Ukraiński przemysł mógłby podjąć się takiego projektu, jednak inwestycja w starsze radzieckie maszyny może być dyskusyjna.

Jak czytamy na łamach DE, Ukraina posiada już dwa Mi-14PŁ, a w ramach pomocy wojskowej otrzymała trzy maszyny Sea King oraz osiem SA 330 Puma z Portugalii. W związku z tym ukraińscy eksperci zastanawiają się, czy wobec braku pilnej potrzeby pozyskiwania poradzieckich maszyn Kijów nie powinien skoncentrować się obecnie na nowszych maszynach zachodnich.

Z drugiej strony przyznają, że dostarczenie każdego sprawnego sprzętu jest pożyteczne, bo zostanie on odpowiednio wykorzystany w ramach działań wojskowych. "Polska może zdecydować się na przekazanie Mi-14 w ramach pomocy, co byłoby korzystne dla Ukrainy. Każda maszyna znajdzie swoje zastosowanie, zwłaszcza jeśli jest już w użyciu" - czytamy w serwisie DE.