Policja chce zmian w prawie. Mandat, grzywna, a nawet areszt za niewykonanie polecenia
Policja chce zmian w kodeksie wykroczeń. Do sejmu trafiła petycja NSZZ Policjantów, w której związkowcy domagają się, aby prawo pozwalało na karanie za niewykonanie polecenia wydanego przez funkcjonariusza. Grozić ma za to mandat, grzywna i areszt.
02.10.2019 10:12
Do sejmu trafiła petycja Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów, w której związkowcy domagają się zmian w Kodeksie wykroczeń. Policjanci chcą, aby niestosowanie się do poleceń wydanych przez funkcjonariuszy, zostało uznane za wykroczenie, które podlegałoby karze grzywny, a nawet pozbawienia wolności.
Chcesz wiedzieć czy policja może kazać ci odblokować telefon? Przeczytaj artykuł i poznaj swoje prawa.
Policyjni związkowcy domagają się zmian w prawie
Z obecnych przepisów wynika, że jeśli policjant w trakcie interwencji każe rozejść się tzw. gapiom lub uczestnikom demonstracji, za niewykonanie polecenia nie grożą konsekwencje. Funkcjonariusze nie dysponują żadnymi środkami, które mogłyby nakłonić osoby niestosujące się do ich poleceń, do współpracy.
Policjanci mogą użyć środków przymusu bezpośredniego, jednak dopiero wtedy, gdy zostanie wobec nich zastosowana agresja słowna lub fizyczna.
NSZZ Policjantów domaga się wprowadzenia zmian w Kodeksie wykroczeń i dodaniu do niego art. 54a. Miałby on brzmieć:
§1 Kto nie podporządkowuje się żądaniu lub poleceniu funkcjonariusza publicznego, wydanego w granicach i na podstawie ustawy, podlega karze aresztu, grzywny lub ograniczenia wolności.§2 Tej samej karze podlega, kto nie stosując się do polecenia wskazanego w §1, uniemożliwia lub utrudnia wykonanie czynności służbowej.§3 Podżeganie i pomocnictwo są karalne.
- To dobre rozwiązanie. Aby funkcjonariusze byli skuteczni, muszą mieć narzędzia, a bez sankcji karnej przepis pozostaje martwy - twierdzi Mariusz Sokołowski, były rzecznik Komendy Głównej Policji.
Funkcjonariusze policji zwracają uwagę na nagminne przypadki interwencji, w których ich polecenia są ignorowane "z uwagi na poczucie bezkarności i niewiążący charakter tych poleceń".
- Wprowadzenie odpowiedzialności z tytułu niepodporządkowania się poleceniom upoważnionego z mocy ustawy funkcjonariusza będzie miało pozytywny wymiar w zakresie prewencji ogólnej i może doprowadzić do dobrowolnego wykonywania poleceń w obawie przed nieuchronną sankcją o charakterze karnym - twierdzą policjanci.
Wydarzenia w Lublinie przyczyną podjętych kroków
Policjanci zdecydowali się na złożenie petycji po wydarzeniach w Lublinie, które miały miejsce 3 sierpnia 2019 roku. Funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie dotyczące człowieka, który rzucał butelkami w blok. Gdy zjawili się na miejscu zdarzenia, mężczyzna zaczął uciekać. Kiedy policjantom udało się go zatrzymać, okazało się, że jest poszukiwany do odbycia kary ponad pół roku pozbawienia wolności. 22-latek został zatrzymany.
Na miejscu szybko zjawili się znajomi poszukiwanego, którzy zaczęli utrudniać zatrzymanie, domagając się wypuszczenia kolegi. Interwencja policjantów była możliwa dopiero wtedy, kiedy jeden z nich zaatakował funkcjonariusza.
"Na przykładzie lubelskim widać, jak trudno w dynamicznych warunkach służby jest wyegzekwować podporządkowanie się poleceniom policjanta. Możliwość zastosowania sankcji karnej pozwoliłaby podwyższyć poziom bezpieczeństwa zarówno funkcjonariuszy, jak i uczestników interwencji oraz szybko doprowadzić do przestrzegania porządku publicznego" - uważa NSZZ Policjantów.