Pojazd wyspecjalizowanych jednostek. Rosyjski BMO‑T poszedł z dymem
Ukraiński resort obrony poinformował o zniszczeniu rosyjskiego transportera opancerzonego BMO-T. To poważny cios dla Moskwy, gdyż chodzi o rzadki pojazd, który powstał z myślą o wyspecjalizowanych jednostkach.
15.04.2022 | aktual.: 17.04.2022 10:52
BMO-T to ciężki transporter opancerzony przeznaczony dla wyspecjalizowanych oddziałów, wyposażonych w miotacze ognia RPO Trzmiel. Załoga pojazdu składa się z dwóch osób (kierowcy i dowódy). BMO-T może przetransportować do siedmiu operatorów uzbrojonych w wyrzutnie pocisków z głowicami termobarycznymi. Wóz bazuje na podwoziu czołgu podstawowego T-72.
Rzadki rosyjski transporter
BMO-T wszedł do służby w 2001 r. Liczba wyprodukowanych egzemplarzy nie jest znana, ale według różnych źródeł jest ona niewielka (można spotkać się z opinią, że zbudowano ich mniej niż 30 sztuk). Transporter jest przeznaczony do wspierania piechoty i czołgów, a jego głównym celem jest przebijanie dobrze umocnionych fortyfikacji. Zniszczenie tak rzadkiego pojazdu można uznać za poważny cios dla Rosji.
BMO-T jest wyposażony w zdalnie starowany karabin maszynowy kal. 12,7 mm. Wewnątrz transportera można zmieścić do 32 miotaczy ognia RPO Trzmiel. Wóz waży blisko 44 t, ma 6,8 m długości, 3,6 m szerokości i 2,1 m wysokości. BMO-T jest napędzany silnikiem wysokoprężnym W-46 o mocy 780 KM. Na pełnym baku transporter może przebyć do 500 km, a jego prędkość maksymalna po drodze wynosi 60 km/h.
Pojazd jest dość dobrze chroniony: posiada kompozytowy pancerz przedni oraz wbudowane panele pancerza reaktywnego. Wnętrze BMO-T jest wyłożone materiałem z kevlaru, która zapobiega odpryskom po przebiciu pancerza. Transporter jest również wyposażony w ochronę NBC (przed czynnikami radiologicznymi, chemicznymi i biologicznymi) oraz automatyczne systemy gaszenia pożaru. Jak pokazały jednak ostatnie wydarzenia w Ukrainie, nawet tak dobrze zabezpieczony pojazd może zostać zniszczony.