Po dziesięciu latach sonda w końcu dotarła na kometę

Po dziesięciu latach lotu, europejska sonda Rosetta weszła wczoraj na orbitę celu swej podróży – komety 67P/Czuriumow-Gierasimienko. Obecnie znajduje się ona w odległości około 100 kilometrów od jej jądra.

Obraz
Źródło zdjęć: © chip.pl

Spotkanie z obiektem o średnicy około 4 kilometrów, poruszającym się przez Układ Słoneczny po ponad sześcioletniej eliptycznej orbicie z prędkością 55 tysięcy kilometrów na godzinę, nie jest zadaniem łatwym. Ale w tym przypadku wszystko poszło zgodnie z planem, a ESA planuje, że Rosetta prowadzić będzie badania komety przez co najmniej rok.

Na najnowszych zdjęciach wykonanych przez sondę widać już dokładnie struktury terenowe jądra komety. Cześć z nich ma ostre krawędzie, a cześć wręcz przeciwnie. Jedna z teorii, które mogłyby wyjaśnić specyficzny, nieregularny kształt jądra zakłada, że kometa 67P/Czuriumow-Gierasimienko powstała poprzez zderzenie dwóch innych obiektów.

- Pierwsze zbliżenia komety dały nam sporo do myślenia - stwierdził Matt Taylor z ESA. - Czy taka podwójna struktura powstała w wyniku zderzenia dwóch komet, które miało miejsce kiedy Układ Słoneczny był młodszy, czy też jest to jednak kometa, która w czasie podlegała gwałtownej i asymetrycznej erozji?

Na razie trudno stwierdzić to na podstawie zdjęć, więcej szczegółowych danych na temat budowy komety dostarczyć ma lądownik Philae.

W ciągu następnych miesięcy kometa zostanie skierowana na jeszcze niższą orbitę. W maksymalnym zbliżeniu Rosetta znajdzie się w odległości jedynie 10 kilometrów od jej powierzchni. Jest to konieczne, aby udała się skomplikowana faza lądowania, którego w listopadzie ma dokonać lądownik Philae. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, będzie to pierwsze lądowanie na powierzchni komety. Kluczową rolę odegra wtedy przyrząd o nazwie MUPUS (MUlti PUrpose Sensor for surface and subsurface science), czyli zbudowany przez Centrum Badań Kosmicznych PAN wielozadaniowy przyrząd do pomiarów własności fizycznych jądra komety. Wyposażony jest on nie tylko w termometry, sensory podczerwieni czy akcelerometr, ale też w harpuny, które mają wbić się kometę i utrzymać lądownik przy jej powierzchni.

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Rosjanie chwalą "nową" rakietę. Pamięta tragedię WTC
Rosjanie chwalą "nową" rakietę. Pamięta tragedię WTC
Nowe badania zmieniają ich obraz. Co naprawdę jedli neandertalczycy?
Nowe badania zmieniają ich obraz. Co naprawdę jedli neandertalczycy?
"Latająca bomba" Hitlera. To prekursor dronów-samobójców
"Latająca bomba" Hitlera. To prekursor dronów-samobójców
Niemiec o wojnie w Ukrainie. "Będę walczyć do końca"
Niemiec o wojnie w Ukrainie. "Będę walczyć do końca"
Chińczycy będą chronić swoje jednostki. Pokazali czym
Chińczycy będą chronić swoje jednostki. Pokazali czym
Eksperci ostrzegają: USA z lukami w obronie. Wskazali słaby punkt
Eksperci ostrzegają: USA z lukami w obronie. Wskazali słaby punkt
Odmawiają Izraelowi. Wydadzą pieniądze inaczej
Odmawiają Izraelowi. Wydadzą pieniądze inaczej
Polują na ukraińskie drony. Chcą zrobić nieskuteczną broń skuteczną
Polują na ukraińskie drony. Chcą zrobić nieskuteczną broń skuteczną
Rosjanie użyli nowych bomb. Zostały one znacząco zmodyfikowane
Rosjanie użyli nowych bomb. Zostały one znacząco zmodyfikowane
Ta bakteria "udaje martwą". NASA przypadkiem wysłała ją na Marsa
Ta bakteria "udaje martwą". NASA przypadkiem wysłała ją na Marsa
Wsparcie dla Talibów. Przychodzi od sojusznika Putina
Wsparcie dla Talibów. Przychodzi od sojusznika Putina
Inspirowali się Rosją. Korea przedstawia swój odpowiednik
Inspirowali się Rosją. Korea przedstawia swój odpowiednik