Plaga dronów pod Moskwą? Znaleziono kolejne, tajemnicze urządzenia
W poniedziałek, 24 kwietnia pojawiły się informacje o znalezieniu drona UJ-22 "Airborne" pochodzącego z Ukrainy w obwodzie moskiewskim. Rosyjska państwowa agencja prasowa TASS donosi, że oprócz niego znaleziono również trzy inne urządzenia w różnych częściach obwodu moskiewskiego. Były to kwadrokopter wyposażone w kamery. Na razie nie wiadomo, skąd pochodziły i w jakim celu zostały wykorzystane.
25.04.2023 | aktual.: 26.04.2023 12:22
TASS powołując się na informacje uzyskane od rosyjskich organów ścigania, donosi o znalezieniu trzech rozbitych kwadrokopterów z "nieoznakowanymi kamerami" w różnych częściach obwodu moskiewskiego. Jeden z nich miał znajdować się w okolicach Nogińska, ok. 4 km od miejsca, gdzie w poniedziałek, 24 kwietnia rozbił się UJ-22 "Airborne", czyli dron produkowany w Ukrainie.
Tajemnicze drony w okolicach Moskwy
Przedstawiciel rosyjskich organów ścigania w rozmowie z TASS miał przekazać, że wszystkie kwadrokoptery "zostały wysłane do badań, ustalane jest, do kogo należały i w jakim celu zostały wystrzelone". Obecność dronów nieznanego pochodzenia w okolicach Moskwy może być dla wielu niepokojąca. Zwłaszcza w kontekście zbliżającego się 9 maja, kiedy to Rosja obchodzi tzw. Dzień Zwycięstwa, o którym często mówi się jako o najważniejszym święcie państwowym Federacji Rosyjskiej. Ma ono wymiar symboliczny i wiąże się z organizacją licznych parad wojskowych. Według Siergieja Szojgu, ministra obrony Rosji, w tej, która odbędzie się na Placu Czerwonym, udział weźmie ponad 10 tys. żołnierzy.
Na razie nie wiadomo, skąd pochodziły i jaki cel miały wykorzystane kwadrokoptery. Warto jednak zwrócić uwagę, że były to nieuzbrojone urządzenia. Drony tego typu charakteryzuje niewielka waga i łatwość obsługi. Ich zasięg zazwyczaj sięga kilku kilometrów, a czas, jaki mogą spędzić w powietrzu bez ładowania, w większości przypadków nie przekracza godziny. Przykładowo kwadrokopter DJI Mavic 3 Classic ma masę 895 g, jego czas lotu szacowany jest na 46 minut, a zasięg na ok. 8 km. Można więc przypuszczać, że są to urządzenia, którymi sterowano z terytorium Rosji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ukraińcy ogłosili nietypowy konkurs
W kontekście obecności kwadrokopterów, ale też drona UJ-22 "Airborne", którego zasięg w przeciwieństwie do tych pierwszych jest duży i wynosi nawet 800 km, w obwodzie moskiewskim, warto wspomnieć o konkursie ogłoszonym przez Wołodymyra Jacenko na Facebooku. Jak już informowaliśmy, współzałożyciel Monobanku obiecał 20 mln hrywien "ukraińskiemu producentowi UAV, którego maszyna, oczywiście z pomocą wojska, poleci i wyląduje na Placu Czerwonym w Moskwie 9 maja".
Taka kwota może zachęcać do podejmowania różnego rodzaju prób, których celem jest sprawdzenie wykonalności tego zadania. W teorii drony takie jak UJ-22 "Airborne" wystrzelone z terytorium Ukrainy mogłyby dostać się do Moskwy. Teoretycznie, bo do pokonania miałyby setki kilometrów i musiałyby przedrzeć się przez rosyjską obronę przeciwlotniczą. Te wielozadaniowe bezzałogowe systemy powietrzne produkowane przez firmę UKRJET mogą działać o każdej porze dnia i roku bez względu na panujące warunki atmosferyczne, co jest ich sporym plusem.
Dodatkowo mogą pracować bez przerwy przez 7 godzin, lecieć z maksymalną prędkością 160 km/h i na maksymalnym pułapie 6 tys. m. Zostały dostosowane do przenoszenia o masie wynoszącej do 20 kg (dron, który w poniedziałek spadł niedaleko Moskwy, przenosił 17 kg materiałów wybuchowych). Niewykluczone też, że samo ogłoszenie konkursu, ale też np. opublikowane ostatnio przez Ukraińców nagranie, które rzekomo miało pokazywać ukraińskiego drona latającego nad Moskwą, a dokładniej mówiąc nad Placem Czerwonym, jest elementem akcji mającej na celu wzbudzenie strachu wśród Rosjan.
Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski