Opuszcza Antarktydę po 30 latach. To największa góra lodowa świata
Organizacja Antarctic Survey poinformowała, że największa góra lodowa świata, A23a, opuszcza Antarktydę. Po trzech dekadach postoju blok lodowy rozpoczął dryf ku wodom Atlantyku.
Góra lodowa A23a była częścią lodowca szelfowego Filchnera, ale oddzieliła się od niego w 1986 roku. Zamiast jednak dryfować ku cieplejszym wodom i zakończyć swą egzystencję, zakotwiczyła w błocie dennym na Morzu Weddella. Przez niemal 35 lat pozostawała względnie stabilną lodową wyspą.
Góra lodowa A23a oddziela się od Antarktydy
W 2020 roku nastąpił przełom. Naukowcy British Antarctic Survey zauważyli wtedy, że góra lodowa A23a zaczęła wykazywać oznaki dryfowania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W minionych miesiącach wiatr oraz prądy morskie sprawiły, że A23a dryfuje coraz energiczniej i mija obecnie północny skrawek Półwyspu Antarktycznego. Zapowiada się więc, że Antarktyczny Prąd Okołobiegunowy wyrzuci ją w kierunku południowego Atlantyku.
Jest to typowy dla gór lodowych z rejonu Morza Weddela sposób na samozagładę. Oddalając się od Antarktydy wypływają one na coraz cieplejsze wody i ostatecznie topią. A23a jest ogromna, a jej podróż może okazać się problematyczna, ale tragicznego finału nie należy się spodziewać.
Góra lodowa A23a
Wędrówka A23a nie jest zaskakująca dlatego, że następuje. To normalny etap cyklu życiowego gór lodowych, a ich tworzenie się jest zjawiskiem naturalnym. Także A23a powstała na skutek cielenia się lodowca.
Jest to nietypowo duża góra, bo zamiast podzielić się na mniejsze fragmenty, zaliczyła trwającą dekady przerwę w rejsie. W ten sposób stała się największą obecnie górą lodową na świecie, ale nie rekordzistką wszechczasów.
W listopadzie 1956 roku w rejonie Antarktydy zauważono dużo większy obiekt. Nie wykonano mu wtedy dokumentacji satelitarnej, ale szacuje się, że była to góra lodowa o długości 335 km i szerokości 67 km. Jej powierzchnia zajmowała około 31 tysięcy km kwadratowych.
Topnienie A23a może więc przebiegać gwałtownie, ale będzie też swojego rodzaju dobrodziejstwem. Jej trasa przebiega przez region Georgii Południowej, gdzie miliony fok i pingwinów ma swoje stanowiska lęgowe. Topiąc się będzie stanowić dla nich zagrożenie, ale także uwalniać bogaty w składniki odżywcze pył mineralny. Dla okołoantarktycznej fauny i flory będzie to zjawisko życiodajne
Katarzyna Rutkowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
.