Omylny jak bloger. 8 na 9 nie jest wiarygodnych, potwierdzają badania
Influencerzy są plagą mediów społecznościowych. Każdy chce teraz zostać liderem opinii i przełożyć liczbę "followersów" na kontrakty reklamowe. Jednak chęć bycia znanym nie idzie w parze z wysokim poziomem merytorycznym, co udowodniły niedawne badania.
06.05.2019 | aktual.: 06.05.2019 13:34
Badacze z Uniwersytetu Glasgow postanowili sprawdzić posty dziewięciu najpopularniejszych blogerów. Każdy z nich musiał mieć minimum 80 tys. obserwujących, przynajmniej jeden profil w mediach społecznościowych i wykazując stałą aktywność na swoim blogu. Pod uwagę wzięto wpisy opublikowane między majem a czerwcem 2018 roku.
Zobacz także
Efekt badań nie jest zaskakujący. Tylko jeden z dziewięciu badanych influencerów dostarczał sprawdzone, dokładne i rzetelne informacje. Pod uwagę wzięto 12 kryteriów, wśród których najważniejsze było korzystanie z rzetelnych i transparentnych źródeł naukowych. Do uznania za wiarygodnego blogera potrzebne było osiągnięcie pułapu 70 proc. z wszystkich kryteriów. Dodatkowo sprawdzono 10 przepisów, które umieszczano na stronach, pod kątem składników i wartości odżywczych.
Najlepsze porady publikował bloger z wykształceniem dietetycznym, którego wynik wyniósł 75 proc. Najniższy wynik, 25 proc., należy do influencera bez wykształcenia dietetycznego. We wnioskach badacze zaznaczali, że blogi influencerów nie są i nie powinny być wiarygodnym źródłem informacji co do zarządzania wagą.
Ich zdaniem, popularność i wpływ na media społecznościowe oraz rosnąca epidemia otyłości w Wielkiej Brytanii wymuszają konieczność zmian. Każda z osób, która publikuje dietetyczne porady w sieci, powinna opierać swoje wywody na podstawie źródeł naukowych oraz odpowiednich kryteriów medycznych. Obecnie, kiedy dietetycznych blogerów jest na pęczki, może to być niemal niemożliwe.
- Blogerzy będą bronić swojego prawa do swobody wypowiedzi, ale publikowanie bezwartościowych porad jest nie do wybronienia – zauważa Tam Fry z Narodowego Forum Otyłości.
Cóż, nie chodzi o to, by być wiarygodnym. Wystarczy tylko popularność. Sława jest znacznie bardziej intratna, przynajmniej na krótką metę.