Zawód: influencer. Sitr0x o swojej karierze, dziwnym jedzeniu i fanach

Ma ponad milion subskrypcji, a na swoim kanale na YouTubie testuje gry, dziwne jedzenie i ukryte funkcje znanych aplikacji. Karol "Sitr0x" Wiewiórski nie narzeka na brak zajęć. Ale znalazł chwilę, by powiedzieć WP Tech o swoim pierwszym wideo i nie tylko.

Zawód: influencer. Sitr0x o swojej karierze, dziwnym jedzeniu i fanach
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Grzegorz Burtan

14.02.2019 | aktual.: 16.02.2019 21:01

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Grzegorz Burtan, Pamiętasz swoje pierwsze wideo?

Karol "Sitr0x" Wiewiórski Pierwszy film, który stworzyłem, wbrew pozorom, powstał dużo wcześniej niż mój kanał na YouTube. Pamiętam, że na wakacjach w Bułgarii w wieku 6 lat dostałem od taty niezwykle wymagające zadanie, polegające na przytrzymaniu kamery w trakcie nagrywania. To właśnie wtedy prawdopodobnie powstał mój pierwszy w życiu film. Chyba, że już wcześniej robiłem jako statyw i po prostu tego nie pamiętam...

Ile czasu mija od nagrania do wypuszczenia wideo?

Wszystko zależy od tego z jakim filmem mamy do czynienia. Na moim kanale proces produkcji jest najkrótszy w przypadku filmów z "Mobilnego Grania", czyli serii, w której od 3 lat pokazuję nowe gry na smartfony. Wówczas od rozpoczęcia rozstawiania statywów do zmiany statusu filmu na "publiczny" mija około 4 godzin, z czego: +/- 45 minut zajmuje samo nagranie, +/- 2,5h montaż wraz z renderingiem i +/- 45 minut trwa wysłanie filmu na YouTube oraz tworzenie w międzyczasie miniatury. Bardziej rozbudowane produkcje nagrywane w terenie przy użyciu kilku kamer zajmują najczęściej cały dzień. Wówczas, żeby wyrobić się z publikacją na godzinę 19:30-20:00 trzeba rozpocząć nagrywanie około 10:00-11:00.

Jak często masz kontakt z fanami?

Codziennie. Kontakt z widzami utrzymuję cały czas dzięki publikowaniu "relacji z życia" w formie relacji na Instagramie czy ostatnio dodanymi relacjami na YouTube. Poza tą jednostronną formą kontaktu staram się odpowiadać na wiadomości prywatne, mimo tego, że ich liczba potrafi przytłoczyć. Najlepszą formą kontaktu jest oczywiście rozmowa w cztery oczy przy okazji różnych eventów. To wtedy tak naprawdę uświadamiam sobie, że milion subskrypcji to nie tylko liczba, ale osoby, które faktycznie mnie kojarzą i które najczęściej również lubią. Jest to również dobra okazja, aby podpytać widzów o to, co myślą o moich ostatnich produkcjach i co ewentualnie mógłbym w nich zmienić. Takich eventów w ciągu roku jest kilka, więc kontakt z widzami utrzymuję regularnie.

Obraz
© Materiały prasowe

Jak uczciłeś przebicie progu 100 tys./500/ milion subów?

W spokoju. Ani na 100 tysięcy, ani na 500 tysięcy subskrypcji nie zrobiłem żadnego specjalnego filmu i w sumie troszkę żałuję. Prywatnie, każdą z tych liczb przeżywałem już kilka dni przed jej przekroczeniem a milion subskrypcji przeżywałem przez cały rok.

Wszystko dlatego, że od początku 2018 roku moim celem było dobicie 1,000,000 subskrypcji o czym ochoczo informowałem w każdym moim filmie. Był to skuteczny sposób na zmotywowanie widzów do kliknięcia czerwonego przycisku. Im bliżej miliona subskrypcji byłem, tym bardziej nie mogłem się go doczekać.

Gdy w końcu się udało, w ramach podziękowania rozdałem widzom rzeczy warte milion. Tak, milion. Niestety nie milion złotych, bo mimo nienajgorszej sytuacji finansowej byłoby to nierealne, a milion groszy. Był to konkurs zorganizowany przy współpracy z Epic Games odpowiedzialnym za stworzenie Fortnite, w którym rozdaliśmy kilka najnowszych telefonów i kilkanaście drobnych upominków.

Kto zachęcił cię do tworzenia?

Nuda. Po prostu nuda. Po przeprowadzeniu się do Olsztyna na początku wakacji, przez 2 miesiące nie miałem żadnych znajomych. Musiałem zorganizować sobie czas w pojedynkę, a że oglądałem już wtedy poczynania kiedyś moich idoli, a teraz dobrych znajomych, to również chciałem spróbować swoich sił. To była najlepsza decyzja w moim życiu.

Jak współpracujesz z markami?

Chętnie i w naturalny sposób. Jeśli z kimś współpracuję, staram się, aby odbywało się to w jak najbardziej moim stylu. Im mniej inwazyjna i bardziej pasująca do ogólnej koncepcji kanału współpraca, tym lepszy odbiór widzów i większa moja satysfakcja. Odkąd dołączyłem do sieci partnerskiej i agencji marketingowej, współpraca z markami stała się dużo łatwiejsza i jednocześnie dużo przyjemniejsza. Działając przez 5 lat na własną rękę nie zrealizowałem nawet w połowie tylu ciekawych współprac, które miałem okazję zrealizować będąc w LifeTube. Każdemu, kto planuje albo być może już prowadzi swój kanał na YouTube, polecam tego typu rozwiązanie.

Jak długo planujesz być na YouTube?

Dłużej niż do jutra, ale krócej niż do 80 roku życia.

Dlaczego akurat takie a nie inne playlisty?

Z dwóch powodów: bo lubię swoje serie i bo ludzie chcą je oglądać. Dla przykładu, bardzo lubię na swoim kanale serię "ukryte funkcje", w której odcinkach - jak sama nazwa wskazuje - doszukuję się czegoś, co nie jest na pierwszy rzut oka widoczne. Gdyby nie setki tysięcy czekających na ukryte funkcje osób, nie miałbym zapewne motywacji, aby doszukiwać się tego, co ukryte, a przez to sam nie wiedziałbym o różnych, bardzo praktycznych rozwiązaniach znanych aplikacji.

Jaki jest twój sposób na algorytmy YouTube?

Sposób jest prosty: nie tłumaczę się nimi, jeżeli mój film nie "idzie" tak, jak bym tego chciał. Często twórcy narzekają, że nigdzie indziej poza zakładką "subskrypcje" go nie udostępni. W takich przypadkach staram się jak najszybciej wymyślić film, w którym jeszcze bardziej się postaram i pokażę coś jeszcze ciekawszego. Być może wtedy się uda. Gdyby nie algorytmy YouTube, to zamiast 20 tysięcy wyświetleń w godzinę, mieliby ich 100 tysięcy. Albo, że gdyby YouTube bardziej promował ich film na stronie głównej, to mieliby już bla bla bla... A może YouTube nie promuje jakiegoś filmu, bo jego twórca popełnił w nim błąd, przez który tak się dzieje? Albo po prostu film jest atrakcyjny dla twórcy, ale niekoniecznie dla jego subskrybentów?

Obraz
© Materiały prasowe

Najdziwniejsza rzecz jaką jadłeś i robiłeś?

Najdziwniejsza rzecz jaką jadłem to prażone czipsy z glonów. Gorąco nie polecam i podziwiam każdego, komu one smakują. Najdziwniejszą rzeczą jaką robiłem było kręcenie Fidget Spinnerem na żywo przez 24h, w trakcie transmisji na żywo na moim kanale. Co ciekawe, w ciągu 24h przez LIVE przewinęło się ponad milion osób, a mój kanał zasubskrybowało wtedy prawie 30,000 osób.

Czy są momenty, kiedy nie chcesz nagrywać i musisz się zmuszać do tego?

Tak. Nie wierzę w to, że którykolwiek z twórców nigdy nie musiał zmusić się do tego, żeby zamiast spędzenia całego dnia z dziewczyną lub znajomymi albo po prostu grania na konsoli przed telewizorem wstać i wziąć się za nagrywanie. W moim przypadku zmuszanie się ma miejsce w zupełnie początkowej fazie produkcji filmu, bo najtrudniej jest zacząć. Jeśli już faktycznie wstanę i zacznę działać - zmuszenie zamienia się w chętne działanie, a następnie satysfakcję z tego, co udało mi się stworzyć.

Komentarze (1)