Polowanie na wilki będzie możliwe? Według ekspertki to błąd
"Odstrzał wilków przynosi więcej negatywnych niż pozytywnych skutków, dowodzą tego wszystkie badania naukowe" - uważa dr hab. Sabina Pierużek-Nowak z Uniwersytetu Warszawskiego. Jako przykład podaje sytuację, gdy młode wilki, pozbawione opieki, zaczynają polować na zwierzęta gospodarskie.
Na początku marca Komisja Europejska zaproponowała zmiany w ochronie wilków w Europie, co może umożliwić ich odstrzał. Zmiana statusu ze "ściśle chronionego" na "chroniony" wymaga jeszcze akceptacji Parlamentu Europejskiego i Rady UE. W Hiszpanii już podjęto decyzję o powrocie do polowań na wilki, co wywołało dyskusje na temat skutków takich działań.
Zmiana statusu sprawi, że rozpoczną się polowania
"Wszystkie badania naukowe jasno pokazują, że odstrzały przynoszą więcej skutków negatywnych niż pozytywnych" – powiedziała PAP biolożka dr hab. Sabina Pierużek-Nowak, prof. UW, która od 30 lat prowadzi badania nad wilkami. Według niej, przykładem może być sytuacja, gdy para rodzicielska zostaje zabita, wtedy młode osobniki, pozostawione bez opieki, zaczynają polować na zwierzęta gospodarskie.
Biolożka jest przekonana, że w wielu krajach unijnych, szczególnie w Niemczech i Austrii, których europosłowie intensywnie zabiegali o te zmiany w dyrektywie siedliskowej, gdy tylko zmieni się status wilka ze "ściśle chronionego" na "chroniony", to rozpoczną się polowania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dr Pierużek-Nowak przypomina w rozmowie z PAP też, że w niektórych krajach Unii Europejskiej, takich jak kraje bałtyckie i Słowacja, wilki nie są chronione i regularnie się je odstrzeliwuje. Choć te kraje uważają to za odpowiednie zarządzanie populacją, badania naukowe pokazują, że takie działania przynoszą więcej negatywnych skutków niż pozytywnych.
Brak doświadczonych wilków sprawia, że młode nie mają od kogo się uczyć
Polowania na wilki prowadzą do obniżenia średniego wieku populacji, zaburzeń w strukturze socjalnej i terytorialnej oraz wczesnej wędrówki młodych osobników. Brak doświadczonych wilków w grupie oznacza, że młode nie mają od kogo uczyć się, jak skutecznie polować i bronić terytorium.
Wilki pełnią kluczową rolę w ekosystemie, kontrolując populacje dzikich zwierząt kopytnych, co chroni lasy i pola uprawne. Mimo to, jak mówi badaczka z UW, społeczne postrzeganie wilków jest często negatywne, co wynika z utrwalanych od dzieciństwa uprzedzeń i nieprawdziwych informacji. W jej ocenie powodem może być "celowe utrwalanie tkwiącego w nas od dzieciństwa strachu przed wilkami, szerzenie uprzedzeń i nieprawdziwych informacji przez grupy zainteresowane powrotem do polowań na wilki".
W Polsce problemem są również wałęsające się psy, które stanowią większe zagrożenie dla ludzi niż wilki. Psy te często łączą się w grupy i polują na zwierzęta gospodarskie i dzikie, a także są odpowiedzialne za wiele pogryzień ludzi - przyznaje badaczka.
Naukowczyni przypomniała, że wilki postrzegają otaczający świat węchem i słuchem, a nie wzrokiem, który u nich jest słaby w porównaniu do człowieka. Dlatego, gdy wilk patrzy w stronę człowieka i nie ucieka, nie jest to oznaka agresji, lecz krótkowzroczności. Wystarczy zamachać rękami i krzyknąć, aby wilk rozpoznał człowieka i odszedł. Badaczka mówi też, że wilki dostarczają wielu usług ekosystemowych, zmniejszając zagęszczenie dzikich zwierząt kopytnych, co zmniejsza szkody w gospodarce leśnej i rolnictwie. Uważa, że państwo powinno wspierać hodowców w minimalizowaniu zagrożeń dla zwierząt gospodarskich, korzystając z dostępnych środków unijnych.
W Polsce żyje ok. 3600 wilków
GDOŚ przypomina, że wilk jest gatunkiem chronionym w Polsce i w całej Unii Europejskiej, a jego obecność w ekosystemie leśnym ma kluczowe znaczenie dla zachowania różnorodności biologicznej. Wzrost negatywnych nastrojów wobec wilków wynika z braku rzetelnej wiedzy o ich roli w przyrodzie - uważa dr hab. Sabina Pierużek-Nowak z Uniwersytetu Warszawskiego.
Według najnowszych danych, populacja wilków w Europie wynosi około 21,5 tys. osobników, z czego w Polsce żyje około 3,6 tys.