Oddali Ukrainie wszystko, co mieli. Teraz mocno żałują
Dania, która zdecydowała się oddać Ukrainie wszystkie armatohaubice CAESAR ma teraz poważne problemy. Zakup i wdrożenie do służby izraelskich systemów ATMOS 2000 i PULS okazują się znacznie bardziej skomplikowane i droższe niż zakładano.
07.04.2024 | aktual.: 07.04.2024 17:24
Kopenhaga jest mocno zaangażowana w pomoc dla Kijowa. Na jedną z decyzji, które miały stanowić przykład dla świata kreowano przekazanie na front 19 armatohaubic CAESAR. W efekcie duńskie władze pozbawiły swój kraj artylerii samobieżnej, ponieważ na tę chwilę nie posiadają innej tego typu broni. Zapasy miały zostać szybko uzupełnione dzięki kontaktom zawartym w Izraelu, ale teraz zaczęto dostrzegać, że nie wszystko zostało odpowiednio przemyślane.
Dania ma problemy z artylerią samobieżną
Duńskie CAESARy to warianty większe i lepsze od standardowych. Wykorzystują podwozie Tatra w układzie 8x8 (zamiast Renault 6x6), mają przestronniejszą i opancerzoną kabinę oraz zautomatyzowany system ładowania. Wykorzystując armatę kal. 155 mm o długości lufy 52 kalibrów załoga może razić cele oddalone o nawet 42 km.
To dobrze oceniania broń, która sprawdza się także w Ukrainie. Żołnierze walczący na froncie chwalą CAESARy akcentując m.in. ich dużą mobilność, dzięki której są niemal nieuchwytne dla Rosjan. Z informacji podawanych przez Ukraińców wynika, że do tej pory stracili nie więcej ok. 10 proc. otrzymanych armatohaubic CAESAR (było ich znacznie więcej niż tylko omawiane egzemplarze z Danii).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Izraelska broń problematyczna dla Danii
Część obserwatorów oraz duńskich polityków zakładała, że zamówione zostaną kolejne tego typu systemy. Zapadły jednak decyzje o zakupie izraelskiej broni przygotowywanej przez Elbit Systems - 19 dział samobieżnych ATMOS 2000 oraz ośmiu wyrzutni rakiet PULS.
Jak zauważa portal Opex360, argumentowano tego tupu wybór względami finansowymi oraz krótkimi czasami dostaw. Finalnie zastąpienie oddanych Ukrainie armatohaubic CAESAR potrwa jednak znacznie dłużej niż przewidywano i będzie droższe.
Pod uwagę wzięto bowiem wyłącznie koszty sprzętu, a nie uwzględniono np. amunicji, kosztów personelu i przyjęcia tych broni do służby. Trzeba wyeliminować różnice pomiędzy systemami informatycznymi (np. namierzania i łączności) wykorzystywanymi przez Elbit Systems i duńskie siły zbrojne. Prace wykonane wcześniej przez Danię z francuskimi CAESARami w przypadku izraelskich systemów trzeba będzie rozpoczynać "niemal od zera".
Zobacz także
"To godne ubolewania, że wybrani urzędnicy nie byli w stanie podjąć świadomej decyzji o zakupie systemu PULS. Teraz ryzykujemy, że skończymy ze znacznym dodatkowym rachunkiem, który będzie musiał zostać pokryty ze środków obronnych" – powiedział duński minister obrony Troels Lund Poulsen.
Wysokość kontraktów związanych z zakupem ATMOS 2000 i PULS ustalono na 252 mln dolarów. Finalnie dodatkowe wydatki mogą przekroczyć 100 mln euro, a zarówno ATMOS 2000 jak i PULS trafią do służby w duńskiej armii w najlepszym razie dopiero w 2026 r.
Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski