Ochronił przed dziurą ozonową, teraz chroni przed ociepleniem

We wrześniu 1987 niemal dwieście państw ratyfikowało Protokół Montrealski, który zatrzymały proces niszczenia warstwy ozonowej. Jak wskazują ostatnie badania, działania podjęte na bazie dokumentu miały również swój wpływ na klimat.

Dziura ozonowa nad Antarktydą została niemal "załatana".
Dziura ozonowa nad Antarktydą została niemal "załatana".
Źródło zdjęć: © Getty Images | Print Collector

20.08.2021 15:15

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Protokół Montrealski okazał się gigantycznym sukcesem, choć w niektórych kręgach wciąż pokutuje ignoranckie przekonanie, że dziura ozonowa nigdy nie istniała lub jej znaczenie było przeceniane. W rzeczywistości to właśnie porozumienie dotyczące ograniczenia emisji freonów i innych szkodliwych substancji, pozwoliło na powolną regenerację powłoki chroniącej planetę przed szkodliwym promieniowaniem ultrafioletowym.

Naukowcy z Uniwersytetu Lancaster postanowili sprawdzić, czy umowa międzynarodowa z 1987 roku nie miała również wpływu na globalny klimat. Zespół Paula Younga opracował symulację dotyczącą ewolucji stanu atmosfery do 2100 roku zarówno w scenariuszu z przyjętym Protokołem, jak i bez jego obostrzeń.

Nie było niespodzianek. Obliczenia pokazały, że już sama emisja freonów (chlorofluorowęglowodorów) do końca stulecia zwiększyłaby średnią temperaturę świata o dodatkowe 1,7 stopnia. Na tym jednak nie koniec. Naukowcy uwzględnili dodatkowy, często pomijany efekt, dotyczący wpływu promieniowania UV na szatę roślinną.

Niektóre gatunki wyjątkowo źle znoszą nadmiar ultrafioletu, który hamuje ich rozwój. W związku z tym ziemska flora miałaby odpowiednio mniejszą możliwość przetwarzania i magazynowania CO2, a to poskutkowałoby dodatkowym ociepleniem. Praca Brytyjczyków sugeruje, że przez nadmiar UV do 2100 roku roślinność związałaby o 580 miliardów ton węgla mniej, co przełożyłoby się na dodatkowe 115-235 ppm (części na milion) dwutlenku węgla w atmosferze.

Innymi słowy bez Protokołu Montrealskiego wzrost stężenia CO2 byłby jeszcze o 30% gwałtowniejszy. Ziemia podgrzałaby się łącznie o nadmiarowe 2,5 stopnia: 1,7 w związku z samymi właściwościami chemicznymi freonów oraz o 0,8 przez ubytki w szacie roślinnej.

Więcej informacji znajdziesz w źródle: P. Young, A. Harper, C. Huntingford, The Montreal Protocol protects the terrestrial carbon sink, "Nature".

Źródło artykułu:WP Tech
wiadomościklimatgoesgreen
Komentarze (12)