Nowa chińska broń kinetyczna. Może unieszkodliwić czołg jednym strzałem
Z informacji podanych na kontrolowanym przez chiński rząd serwisie South China Morning Post wynika, że naukowcy w tym kraju opracowali pocisk kinetyczny, który jest w stanie unieszkodliwić każdy amerykański czołg. Wygląda to na wyjątkowo nowatorskie podejście do wojny pancernej.
Zamiast potężnych pocisków przeciwpancernych naukowcy zastosowali relatywnie lekki pocisk kinetyczny o masie zaledwie 20 kilogramów. Taki ładunek rozpędzony do wielkich prędkości ma za zadanie nie tyle zniszczyć pancerz czołgu i zabić załogę, co doprowadzić do poważnych wewnętrznych uszkodzeń mechanizmu pojazdu sprawiając, że stanie się bezużyteczny. Taki los ma spotkać po spotkaniu z nową chińską bronią nawet najnowszego M1A1 Abrams.
Przełomowa broń kinetyczna Chińczyków
Sekret nowej broni opracowanej w Państwie Środka opiera się na dobrze znanym mechanizmie pocisku kinetycznego, rozpędzonego do dużej prędkości. Pocisk, zamiast niszczyć pancerz czołgu, miałby "roztrząsać" jego wewnętrzną strukturę doprowadzając do uszkodzeń elektroniki, zrywania się śrub i przemieszczania zabezpieczonych kluczowych części mechanizmów. Serwis podaje, że symulacje wykazały, iż nawet nowoczesny amerykański M1A1 Abrams nie byłby w stanie oprzeć się działaniu broni, choć kluczowe części i mechanizmy mają w nim zabezpieczenia na najwyższym możliwym poziomie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Publikacja chińskich badaczy ujawnia, że pocisk użyty w broni jest jednolitą kulą o masie około 20 kilogramów, która zostaje rozpędzona do prędkości Mach 4, co przekłada się na około 4900 km/h. Energia uderzenia takiej kuli w cel obliczana jest na około 25 megadżuli, co raczej nie wystarczy do przebicia pancerza nowoczesnego czołgu, jednak ma być wystarczająca, by unieruchomić pojazd i pozostawić załogę (która raczej powinna przeżyć wstrząs) w bezużytecznej stalowej puszce.
Chiny znalazły "bardziej humanitarną" metodę na czołgi?
Oczywiście celnie trafiający w cel pocisk artyleryjski również jest w stanie wyłączyć czołg z akcji, a w dużej ilości przypadków doprowadzić do strat w przeszkolonej załodze, co (jakkolwiek okrutnie to nie brzmi) jest dodatkowym obciążeniem dla przeciwnika, gdyż będzie musiał przeszkolić nowy personel, oczywiście zakładając, że ocalali z trafionego czołgu nie trafią do niewoli.
Produkcja takiej amunicji mogłaby też być o wiele prostsza od produkcji skomplikowanych nowoczesnych pocisków przeciwpancernych. W takiej sytuacji największym wyzwaniem dla Chin byłoby stworzenie palnych lub elektromagnetycznych dział mogących nadać pociskom odpowiednio dużą prędkość. Zwłaszcza opcja działa elektromagnetycznego wydaje się interesująca, bo Chiny mają już osiągnięcia na polu tego rodzaju broni.