"Nie pozwólmy Unii Europejskiej zniszczyć internetu". Polacy głośno protestują w sieci

"Koniec internetu jaki znamy" - taki los naszej sieci wieszczą przeciwnicy dyrektywy, nad którą już w środę odbędzie się głosowanie w Brukseli. Polski internet, na czele z wykop.pl, głośno protestuje.

"Nie pozwólmy Unii Europejskiej zniszczyć internetu". Polacy głośno protestują w sieci
Źródło zdjęć: © wykop
Adam Bednarek

19.06.2018 | aktual.: 19.06.2018 16:36

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Wykop.pl to jedno z najbardziej opiniotwórczych miejsc w polskim internecie. To tutaj wybuchają największe afery, to tutaj nagłaśniane są np. problemy z polityką czy działalnością firm - wystarczy przypomnieć sprawę z wilą Karpatia. Ale teraz problem jest dużo większy i poważniejszy: chodzi o wolność sieci.

Wykop protestuje

"Wykopowicze, nie pozwólmy Unii Europejskiej zniszczyć Internetu!" - brzmi tytuł znaleziska, który wykopało do momentu pisania artykułu przeszło 13 tys. użytkowników. Wynik stale rośnie - od dawna nic tak nie poruszyło ogromnej społeczności Wykopu. Wpis został dodany zresztą przez administrację. Gdy klikniemy w nagłówek, zobaczymy taki komunikat:

Obraz
© wykop

Znalezisko przenosi nas na stronę antyart13.pl, która interpretuje propozycję zmian w przepisach, nad którymi odbędzie się głosowanie.

"20 czerwca 2018 roku Parlament Unii Europejskiej będzie głosował za wprowadzeniem nowego prawa autorskiego, które zablokuje swobodną wymianę treści w internecie. Prawo autorskie dotyczy wszystkich (nie tylko muzyków, fotografów czy twórców filmów), dlatego jego zmiana będzie oddziaływać także na Ciebie" - czytamy na stronie.

Serwis pozwala każdemu zainterweniować - albo napisać list do europosła, jeśli jest się czytelnikiem, albo zamieścić apel na stronie, jeżeli jest się jej twórcą.

Nadchodzi "ACTA 2"

Najgroźniejsze są dwa artykuły: 11 i 13. Pierwszy mówi o zakazie udostępniania skrótów wiadomości i artykułów na portalach społecznościowych (Facebook, Twitter), agregatorach linków (Wykop) czy aplikacjach newsowych (Squid). Dziś możemy bez problemów i, co ważniejsze, bezpłatnie dzielić się interesującymi linkami, którymi zawsze towarzyszą krótkie podsumowania (ang. snippet). Artykuł 11. wspomnianej dyrektywy chce to zmienić. Mając na względzie dobro finansowe portali informacyjnych, Komisja chce, aby udostępnianie fragmentów ich materiałów było płatne. Czyli Facebook, Twitter, Google czy Wykop musiałyby wykupić specjalną licencję od każdego wydawcy, aby użytkownicy mogli udostępniać ich treści.

Artykuł 13 mówi natomiast o wprowadzeniu rozwiązań, które przez przeciwników nazywane są "automatami cenzurującymi". W obecnej formie przepisy zawarte w artykule przewidują, że właściciele stron internetowych, na które użytkownicy mogą wrzucać obrazy, wideo i muzykę, będą musieli automatycznie sprawdzać każdy materiał jeszcze przed jego wrzuceniem. Wszystko po to, by upewnić się, że nie narusza praw autorskich - pisał Bolesław Breczko z WP Tech.

Nic dziwnego, że w Polsce najgłośniej protestuje właśnie Wykop. Gdyby dyrektywa przeszła, istnienie takiego portalu nie byłoby możliwe. Zapewne większość filmików i tak byłaby kasowana przez algorytmy. A nawet gdyby nie, to do publikacji linków potrzebna byłaby zgoda wydawców.

Głosowanie nad dyrektywą w Komisji Prawnej odbędzie się 20 czerwca. Nie jest to jeszcze ostateczne głosowanie, ale ma ono duży wpływ na to, jak będą wyglądały dalsze prace nad dyrektywą w Parlamencie Europejskim.

Komentarze (105)