NASA nie przerywa testów obrony planetarnej. Uderzenie asteroidy to wciąż ogromne zagrożenie

Pomimo walki z koronawirusem z Wuhan, który spowodował pandemię COVID-19, zagrożenie ze strony spadającej asteroidy schodzi na drugi plan. Mimo to NASA i ESA nie przerywają prac - zaprezentowano kolejny kluczowy element projektu DART.

NASA nie przerywa testów obrony planetarnej. Uderzenie asteroidy to wciąż ogromne zagrożenie
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

02.04.2020 10:41

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Mimo że cały świat walczy teraz z pandemią COVID-19, to specjaliści NASA podkreślają, że uderzenie ogromnej asteroidy wciąż stanowi realne zagrożenie dla planety. Wraz z ESA nieprzerwanie pracuje nad skutecznym systemem obrony planetarnej DART oraz HERA.

Misja DART jest koordynowana przez NASA i ma zostać zrealizowana 22 lipca 2021 roku. Będzie to test mający na celu pokazanie wpływu uderzenia kinetycznego na odchylenie asteroidy. Innymi słowy - w układ podwójny asteroid Didymos zostanie wystrzelona rakieta.

Same asteroidy Didymos nie stanowią zagrożenia dla Ziemi, jednak test ma na celu sprawdzenie, na ile uderzenie jest w stanie zmienić orbitę kosmicznej skały o tak dużych rozmiarach (większa z dwóch asteroid ma ponad 760 m szerokości).

Pierwszy taki silnik

NASA zaprezentowała właśnie silnik, który zderzy się z asteroidami Didymos. By dotrzeć do oddalonego o 11 mln km ciała niebieskiego, DART wykorzysta silnik jonowy zwanym NEXT-C. Jest on ok. trzy razy mocniejszy niż napędy jonowe NSTAR w NASA DAWN i statku kosmicznym Deep Space One oraz potrafi wytworzyć najwyższy całkowity impuls spośród wszystkich opracowanych do tej pory silników jonowych.

Obraz
© NASA

Składa się on z dwóch podstawowych elementów: steru strumieniowego i jednostki przetwarzania mocy (PPU). W ostatnich dniach NEXT-C jest przygotowywany do misji. Prowadzona jest seria testów, zarówno wydajnościowych, jak i środowiskowych.

Napędy jonowe nie spalają paliwa jak rakieta, chociaż używają paliwa, zazwyczaj opartego na ksenonie. Tak jest też w przypadku NEXT-C, ale zastosowano w nim niecodzienny podwójny układ, dzięki czemu udało się osiągnąć lepsze efekty niż we wcześniejszych silnikach tego typu.

Wraz z DART na Didymos polecą również LICIA - 6 sześcianów opracowanych przez włoską agencję kosmiczną, które posłużą do obrazowania asteroid. Oddzielą się one od DART przed uderzeniem w mniejszą z kosmicznych skał, dzięki czemu nie ulegną zniszczeniu i będą mogły przesłać naukowcom odpowiednie dane.

Chociaż DART zostanie zniszczony, gdy dojdzie do uderzenia, to w 2024 jest planowana kolejna podobna misja. HERA zbada nie tylko wpływ uderzenia DART. Dzięki odpowiednim instrumentom pomiarowym, astronomowie będą mogli dowiedzieć się więcej o binarnych asteroidach i wnętrzu Didymos.

wiadomościnasaesa
Komentarze (64)