Nagle pojawił się na radarze. Jest w Polsce od niedawna

Polska armia zaczęła latać dostarczonym niedawno ze Szwecji samolotem wczesnego ostrzegania Saab 340 AEW – wynika z wpisu Jacka "Flysharka" Matysiaka na platformie X, emerytowanego pilota, który udostępnia dowód obecności Saaba nad Polską. Przypominamy możliwości tych maszyn, których Polacy zakupili dwa egzemplarze.

Lot Saaba 340 AEW nad Polską na radarze
Lot Saaba 340 AEW nad Polską na radarze
Źródło zdjęć: © ADS-B Exchange, X | @FlysharkJacek
Norbert Garbarek

26.06.2024 | aktual.: 26.06.2024 12:00

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Polska postanowiła kupić samoloty wczesnego ostrzegania jeszcze w 2023 r. Wybór padł na dwa egzemplarze używanych Saabów 340 AEW – i był podyktowany faktem, iż obie maszyny były w zasadzie dostępne "na już", bez konieczności oczekiwania przez kilka lat na produkcję.

Kupione przez Polaków samoloty służyły wcześniej w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, gdzie jednak zastąpiono je nowocześniejszymi GlobalEye. W dalszej kolejności Saaby trafiły do szwedzkich magazynów, skąd zostały wysłane do Polski. Pierwszy egzemplarz trafił w ręce rodzimej armii na początku marca br., natomiast drugi doleciał trzy miesiące później, w połowie czerwca.

Tym sposobem Polska zakończyła proces zakupu Saabów – obie maszyny trafiły do Sił Zbrojnych RP i oczekiwały na rozpoczęcie działań. Problem jednak w tym, że wojsko nie poinformowało, kiedy dokładnie polskie maszyny wczesnego ostrzegania rozpoczną służbę. Jak się jednak okazuje – jeden z Saabów 340 AEW już funkcjonuje. Informuje o tym emerytowany pilot Jacek Matysiak, który na swoim profilu na platformie X dzieli się zrzutem ekranu z portalu ADS-B Exchange, na którym widać jeden z pierwszych lotów Saaba. Widoczny na radarze przelot był realizowany w okolicach obwodu królewieckiego, niedaleko Elbląga.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Samolot wczesnego ostrzegania Saab 340 AEW

Historia tej szwedzkiej maszyny ostrzegania i kontroli powietrznej sięga lat 80. ubiegłego wieku. Wtedy też Szwedzi rozpoczęli prace na nową maszyną, która uzupełni luki w istniejącym naziemnym systemie obrony powietrznej.

W trakcie rozwoju ustalono, że najlepszym rozwiązaniem będzie opracowanie konstrukcji o specjalnym zastosowaniu na bazie istniejącego już samolotu. Wybór padł na pasażerskiego Saaba 340, którego producent doposażył w radar Erieye. Do obsługi tej maszyny niezbędna jest 6-osobowa załoga. Odpowiada ona za prowadzenie ciągłej obserwacji z powietrza powierzchni ponad 500 tys. km kwadratowych w poziomie i ponad 18 tys. m w pionie.

Za napęd ostrzegającego przed zagrożeniem w przestrzeni powietrznej (ale też na lądzie i w wodzie) Saaba odpowiadają dwa silniki General Electric CT7-9B, które generują moc na poziomie 1750 KM każdy. W połączeniu z pełnymi zbiornikami paliwa pozwalają one prowadzić maksymalnie 6-godzinną misję na wysokości ok. 7,6 km.

Z uwagi na przeznaczenie, Saab 350 AEW nie dysponuje żadna bronią. Służy wyłącznie do obserwacji wszelkich obiektów mogących stanowić potencjalne zagrożenie dla sojuszniczych jednostek.

Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wyłączono komentarze

Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski