Musk wszczepi ludziom chipy. Ma zgodę rządu
Należąca do Elona Muska firma Neuralink otrzymała zgodę ze strony rządowej agencji FDA – może rozpocząć kliniczne testy na ludziach. W mózgi ochotników wszczepione zostaną elektroniczne implanty zdolne do przetwarzania biologicznych sygnałów na informacje cyfrowe.
26.05.2023 10:24
Elon Musk i cały zespół Neuralink długo czekał na tę wiadomość. FDA, czyli amerykańska Agencja Leków i Żywności, wydała wreszcie oficjalną zgodę na rozpoczęcie testów klinicznych na ludziach. To prawdziwy przełom w badaniach nad interfejsem mózg-komputer, o czym poinformowano za pośrednictwem Twittera.
Implanty Neuralink – po co Elon Musk chce wszczepiać ludziom chipy?
Firma Neuralink, którą dowodzi Elon Musk, chce wszczepiać ludziom do mózgów chipy, a właściwie elektroniczne implanty. W jakim celu? Na dobrą sprawę są dwa. Pierwszy jest ściśle medyczny – takie chipy mogłyby pozytywnie wpłynąć na komfort życia osób sparaliżowanych lub pacjentów po amputacji kończyn.
Mowa o potencjalnie bardzo szybkim przetwarzaniu informacji i możliwości precyzyjnego sterowania protezami za pomocą myśli albo też bezpośredniego kontrolowania urządzeń elektronicznych, takich jak laptopy czy smartfony. Implanty mają również okazać się pomocne w leczeniu autyzmu, schizofrenii, otyłości czy szumów usznych, a także wspomagać wychodzenie z depresji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Drugi cel jest pozamedyczny i tak naprawdę można by go rozłożyć na kilka elementów, wszystkie jednak skupiają się na możliwości przetwarzania ludzkich myśli przez komputer. To szansa choćby na szybsze pisanie wiadomości i wygodniejsze korzystanie z urządzeń, a w pracy na przykład na łatwe i szybkie sterowanie maszynami. Przykłady potencjalnych zastosowań można by właściwie mnożyć bez końca, a wiele z nich brzmi tak, jak by żywcem wyciągnięto je z literatury science fiction.
Testy na ludziach – Elon Musk dostaje zielone światło
Firma Neuralink została założona w 2016 roku, więc od momentu rozpoczęcia działalności do uzyskania zgody na testy z udziałem ludzi, minęło stosunkowo niewiele czasu. Naukowcy i inżynierowie wykorzystali go, by opracować chipy i powiązane z nim interfejsy, a także testować je na zwierzętach (głównie na małpach).
Badania na ludziach to duży krok naprzód. Zgoda nie została więc wydana od razu. FDA miała obawy w związku z zasilaniem implantu (odpowiada za to bateria litowa) oraz bezpieczeństwem (głównie w kontekście ewentualnej migracji drutów do innych obszarów mózgu oraz podczas usuwania implantu). Firmie Neuralink udało się jednak przekonać agencję do tego, że ryzyko (jeśli w ogóle występuje, to) jest raczej niewielkie.
Jest więc zielone światło, a na Twitterze możemy przeczytać, że to "pierwszy krok, dzięki któremu kiedyś technologia ta pomoże wielu osobom". Nie wiadomo jeszcze, kiedy rzeczywiście rozpoczną się kliniczne testy na ludziach. Wiadomo za to, że Elon Musk znajduje się wśród pierwszych ochotników. O jego pewności, co do opracowanej technologii, może świadczyć też ubiegłoroczna wypowiedź, w której przekonywał, że nie miałby oporów, by wszczepić implanty Neuralink swoim dzieciom.
Wojciech Kulik, dziennikarz Wirtualnej Polski