Morawiecki: zamówiliśmy ok. 80 tys. dawek remdesiviru. WHO: ten lek nie działa
Premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że "w minionych miesiącach zamówiliśmy ok. 80 tys. dawek leku remdesivir, który wspomaga leczenie COVID-19, a w kolejnych miesiącach zamówimy po 20 tys. dawek". Jednak WHO ujawniło właśnie badanie, z którego wynika, że lek ten nie ratuje życia pacjentom cierpiącym na tę chorobę.
Premier o fakcie zamówień leku poinformował na poniedziałkowym (19.10) briefingu podczas wizyty w Składnicy Agencji Rezerw Materiałowych w Tomaszowie Mazowieckim, mówiąc, że właśnie "z chłodni w magazynie Agencji Rezerw Materiałowych wyjechał lek remdesivir", którego "w minionych miesiącach zamówiliśmy 80 tys. dawek. W tym miesiącu 20 tys. i w przyszłych po 20 tysięcy".
Niestety – opublikowane właśnie wyniki największych badań klinicznych testujących m.in. skuteczność terapii tym lekiem, nie dają powodów do optymizmu. Wynika z nich bowiem, że terapia remdesivirem nie była w stanie zauważalnie pomóc pacjentom, którzy ciężko przechodzili COVID-19.
Czytaj też: Koronawirus: jest konsensus naukowy w sprawie pandemii – musimy działać teraz
Inne leki także nieskuteczne
W badaniu wzięło udział aż 11 tys. tys. pacjentów z 400 szpitali z 30 krajów na całym świecie. Jak podaje Gazeta Wyborcza, "spośród 2743 pacjentów, którzy otrzymali remdesivir, zmarło 11 proc., a w grupie kontrolnej – 11,2 proc., a więc niemal tyle samo". Różnica 0,2 proc. mieści się natomiast w granicy błędu statystycznego.
Pozostałe leki, których działanie analizowano w badaniu to interferon, hydroksychlorochina oraz kombinacja lopinawiru i ritonawiru. Niestety one także okazały się nieskuteczne.
Jak pisze Wyborcza, "wielu ekspertów uważa, że na razie jedynym lekiem, który skutecznie zmniejsza śmiertelność u pacjentów z COVID-19, jest deksametazon".