Mocne uderzenie w Apple i Amazona. Korzystają, a płacą grosze

Wikipedia jest darmowa, ale zadowoleni użytkownicy mogą wpłacić dowolną sumę, by wesprzeć internetową encyklopedię. Tymczasem tacy giganci jak Amazon czy Apple nie robią tego zbyt chętnie, chociaż Wikipedii wiele zawdzięczają.

Mocne uderzenie w Apple i Amazona. Korzystają, a płacą grosze
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com
Adam Bednarek

28.03.2018 | aktual.: 28.03.2018 11:45

Lisa Gruwell z fundacji Wikimedia zauważyła, że asystenci głosowi Apple czy Amazona swoją wiedzę czerpią z Wikipedii. Gdy użytkownik pyta o jakieś zagadnienie, źródłem bardzo często jest właśnie internetowa encyklopedia.

"Wikipedia jest czymś wyjątkowym. Jest jak biblioteka lub park publiczny. Jest świątynią dla umysłu. Jest to miejsce, gdzie możemy przyjść aby myśleć, uczyć się, dzielić się naszą wiedzą z innymi" - napisał Jimmy Wales, założyciel Wikipedii. W związku z tym firmy nie muszą płacić za "podawanie dalej" informacji, ale jak mówi Lisa Gruwell, dobrze by było, gdyby się jednak za to odwdzięczyły. W końcu je stać, a na dodatek Wikipedia bardzo pomaga w pracy ich wirtualnych asystentów.

Okazuje się jednak, że donacje od firm stanowią zaledwie około 4 proc. funduszy wpłacanych co roku na rzecz fundacji - pisze serwis MyApple, cytując Gruwell.

Nie wszyscy są jednak skąpi. Np. Google wpłaca co roku ponad milion dolarów. Apple też przekazuje środki, ale są to pieniądze zebrane w pracowniczej zbiórce - korporacja jedynie dokłada od siebie równowartości zebranej kwoty. W ubiegłym roku było to… 50 tys. dolarów. Podobne kwoty przekazuje Facebook i Microsoft, natomiast Amazon nie wpłaca nic.

Po co Wikipedii pieniądze? Na stronie czytamy:

"Serwery, łącza, konserwacja, rozwój. Wikipedia jest 5. najczęściej odwiedzaną stroną na świecie i działa wykorzystując ułamek tego, co inne wielkie serwisy internetowe. Inne z 10 największych stron internetowych zatrudniają wielu pracowników. My zatrudniamy 300, sprawiając, że twoja wpłata to doskonała inwestycja w niezwykle wydajną niedochodową organizację."

"Kiedy zakładałem Wikipedię, mogłem ją stworzyć jako spółkę non profit z reklamami, ale postanowiłem zrobić coś innego. Latami ciężko pracowaliśmy, aby utrzymać ją schludną i solidną. Realizujemy naszą misję, marnotrawstwo zaś zostawmy innym" - dodawał Wales.

Niby wpłaty mają być dobrowolne i nikogo do nich zmuszać nie wolno, ale i tak szokujące jest, jak bogate firmy niewiele od siebie dają. Tym bardziej że nie chodzi tu o zwykły gest, ale bycie fair. "Dzięki wam nasze gadżety są takie pomocne, więc dziękujemy, oto kwota, która pozwoli dalej działać bez przeszkód" - mogłoby powiedzieć Apple czy Amazon.

Na biednego przecież by nie trafiło. Przypomnijmy: tylko w ostatnim kwartale 2017 roku było na całym świecie 46,7 mln nabywców iPhone'ów. Łącznie dało to firmie ponad 52 mld dolarów przychodów(o 12 proc. więcej niż rok wcześniej) i 8,7 mld dolarów zysku. Z kolei szał zakupowy podczas Black Friday uczynił z szefa Amazona drugiego w historii biznesmena, którego majątek został wyceniony na ponad 100 miliardów dolarów.

Lisa Gruwell zwraca uwagę na jeszcze jedną rzecz. Osoby korzystające z wirtualnych asystentów nie muszą już sami wchodzić na Wikipedię, by się czegoś dowiedzieć. A co za tym idzie, nie są świadomi, że Wikipedia potrzebuje ich wpłat. Nie widzą źródła informacji, więc maleje szansa, że postanowią je wesprzeć. Na tym też Wikipedia traci.

googleapplewiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)