Mikroplastik jest wszędzie. Tym razem znaleziono go w Alpach Wysokich
Zespół europejskich naukowców udał się w Alpy z misją analizy chemicznej górskiego śniegu. Okazało się, że wśród wielu zarejestrowanych substancji wyłapano również cząsteczki mikroplastiku.
Naukowcy testowali nową metodę badań, polegającą na odparowywaniu śniegu lub lodu i analizie powstałych oparów. Już pierwsze eksperymenty na alpejskich próbkach wykazały, że aparatura wyczuwa "zapach" tworzyw sztucznych, zwłaszcza polipropylenu i politereftalanu etylenu.
Zdaniem uczonych uzyskany wynik sugeruje, że mikroplastik musi występować w górskim śniegu w znacznych ilościach. Jak zauważa współautor badania, Dušan Materić: "Jest bardzo mało prawdopodobne, że mikroplastiki pochodzą z tego dziewiczego regionu Alp. (…) Całkowicie zmieniliśmy cele naszego projektu, aby odnaleźć źródło zanieczyszczeń".
Pomiary trwały półtora miesiąca. W tym czasie poddano analizie 200 miliardów drobinek plastiku. Wkrótce pojawiła się hipoteza, że obce cząsteczki zostały przyniesione drogą powietrzną. Zespół odkrył wyraźną korelację między wysokim stężeniem mikroplastiku, a kierunkiem i mocą wiatru. Kiedy wiało znad gęściej zaludnionych obszarów, ilość polipropylenu ulegała zwiększeniu.
Co ciekawe, naukowcy podejrzewają, że niektóre drobiny mogą pochodzić z bardzo daleka: Londynu, Paryża, Amsterdamu, a nawet… spoza Europy. Jeśli to prawda, to syntetyczne cząsteczki potrafią bardzo długo unosić się w atmosferze, co z kolei oznacza, że są obecne również w powietrzu, którym oddychamy i bez przerwy wnikają do naszych płuc i krwi.
Więcej informacji znajdziesz w źródle: D. Materić, E. Ludewig, D. Brunne, Nanoplastics transport to the remote, high-altitude Alps, "Environmental Pollution".